Strona 2 z 2

Re: Sine genitalia...?

: sob sie 09, 2014 1:19 am
autor: Moony
Postęp, zjadł trochę nektarynki i przeszedł się po klatce. :D
Nadal nie połączyłam go z kolegą... może jutro rano, dziś niech odeśpi sam...
Dałam mu dużo szmatek, żeby mu było miękko, zaraz je poprzestawiał- na home decor widać siły ma.

Jutro na pewno idę po leki przeciwbólowe, i pomyślę do której lecznicy podejść, bo niestety nie mam samochodu, a nie chcę zbyt długo jechać z ogonem autobusem, szczególnie teraz latem...
Do tego muszę wynaleźć trochę więcej funduszy do poniedziałku, bo sama wizyta i USG (zakładam, że drugi lekarz też będzie chciał zrobić, żeby samemu się wszystkiemu przyjrzeć) niestety są zazwyczaj we Wrocławiu kosztowne... :-\ Ale co robić.

Re: Sine genitalia...?

: sob sie 09, 2014 9:34 am
autor: ol.
Nie wygląda aż tak źle jak u szczura Maszki...
A to większe jądro jest twarde ? jest bolesne (że środki przeciwbólowe ?)

Re: Sine genitalia...?

: sob sie 09, 2014 11:52 am
autor: Moony
Nie, mięciutkie. A kolor się zmienia zależnie od dnia, czasem bardziej sine czasem mniej...

Przeciwbólowe to raczej na to, że ten coś w brzuchu go uwiera...

Re: Sine genitalia...?

: sob sie 09, 2014 8:27 pm
autor: Moony
Podsumowanie dnia- szczur trochę chodzi po klatce, iska się z drugim i śpi, ale drugi podobnie, przypuszczam, że to dlatego że dziś było 30 stopni... ale niezbyt ma apetyt, zjadł kilka płatków owsa, parę kęsów mango i parę banana...

Albo mi źle podali wczoraj, albo ja coś pokręciłam, ale lecznica była otwarta w innych godzinach, więc nie dostałam przeciwbólowych... chciałam mu dać aspirynę, ale mamy chyba tylko taką musującą, czy taka da radę.....?

Re: Sine genitalia...?

: sob sie 09, 2014 9:34 pm
autor: Paul_Julian
Mozna dac Ibum dla dzieci, ale pewności nie mam. na pewno nic musującego. Wstrzymaj sie z tymi p/bólowymi.

Re: Sine genitalia...?

: sob sie 09, 2014 9:37 pm
autor: ol.
Nie podawaj mu na własną rękę. W upał jak widzisz po swoim drugim szczurze apetyt i ruchliwość maleją. Ta rzecz w brzuchu jest na ten moment tak abstrakcyjna, że nie wiadomo czym jest, czy jest. A po szczurze, z tego co opisujesz, nie widać oznak bólu (kulenie się, nastroszona sierść, wycieki porfiryny, zgrzytanie zębami). Obserwuj zmianę na jądrze, a jak tylko będziesz miała możliwość, idźcie sprawdzić co w tym brzuchu jest.

Re: Sine genitalia...?

: sob sie 09, 2014 9:51 pm
autor: Moony
Znaczy czy jest to raczej tak, bo cały zespół brzuch macał i coś było. Ja nie umiem poznać, dla mnie zawsze coś w środku szczur ma, czy wnętrzności, czy co innego, i nie chcę go ściskać... jak trzymam w ręku to żadnego wielkiego "kamienia" nie czuję, ale lekarze chyba umieją to poznać lepiej...

Postaram się dziś wmusić w niego trochę wody jakoś, czy ogórkiem czy coś...

W poniedziałek chcę iść do innego weta, chyba na Bulwar Ikara, bo nie jest aż tak daleko, a to jeden z gabinetów Piaseckiego z tego co wiem, może akurat będzie... oni co prawda są od "zwierząt egzotycznych", ale może lepiej się znają na małych zwierzętach, bo "Żako" wyraźnie się specjalizują w psach i kotach... i fretkach może.

Re: Sine genitalia...?

: sob sie 09, 2014 10:05 pm
autor: ol.
Szczury podciąga się pod "zwierzęta egzotyczne" ;)
Możesz zadzwonić przed pójściem czy akurat będzie, albo poczytać kto inny z jego ekipy jest polecany, w razie czego popytać tutejszych wrocławian (unipaks, Entreen, Ogoniasta).

Re: Sine genitalia...?

: ndz sie 10, 2014 9:53 pm
autor: Moony
Jest źle.

Co prawda wczoraj i dziś piłi trochę jadł, ale nie miał apetytu kompletnie.

Teraz praktycznie przelewa się przez palce, dyszy, jest apatyczny... nie wiem, co robić....
Chyba będę na nogach całą noc....

Re: Sine genitalia...?

: ndz sie 10, 2014 10:28 pm
autor: Moony
Siedzę, płaczę, i patrzę czy oddycha, żeby go reanimować w razie czego...
Ciągle liczę, że dożyje do rana i dam radę zabrać go do weta, ale nie wiem, czy będę miała z kim jechać, ani czy lekarz będzie jeszcze w stanie zrobić cokolwiek...

Re: Sine genitalia...?

: ndz sie 10, 2014 10:56 pm
autor: Moony
Umarł.

Kiedy przestał dyszeć, zaczęłam robić mu oddychanie usta-pyszczek i masaż serca, ale miał jakby drgawki i ciężko mi było wyciągnąć język. Starałam się, sama się trzęsłam, i na sekundę wrócił...
Ale tylko na sekundę.

Re: Sine genitalia...?

: pn sie 11, 2014 6:44 am
autor: Paul_Julian
Biedactwo :(
Jesli chcesz, możesz dac na sekcję, wtedy się dowiesz, co się stało :( To bardzo ciężka decyzja, ale warto.

Strasznie szybko to poszło, trzymaj się mocno ! Szczurka juz nic nie boli..

Re: Sine genitalia...?

: pn sie 11, 2014 10:52 am
autor: ol.
Tak szybko się to potoczyło... Nie takiego zakończenia Waszej historii się spodziewałam;(
Bardzo mi przykro;(

Rzeczywiście sekcja mogłaby wyjaśnić co to było, i czy można było temu zaradzić, ale to już Twoja decyzja...
Trzymaj się.

Re: Sine genitalia...?

: wt sie 12, 2014 4:25 pm
autor: Moony
Bardzo szybko...
Najgorsze, że wcale nie wyglądał tak źle, jadł, pił, i co niby ważne- siusiał.
Ale najgorzej zrobiło się tuż przed śmiercią, dosłownie w kilka godzin całkiem podupadł... w środku musiało naprawdę być źle, bo kiedy wyjęłam go z klatki, żeby go reanimować, zauważyłam, że z siusiaka wyciekło mu troszkę jakby rozrzedzonej krwi...

Teraz muszę chyba skupić się na oswajaniu albinosa którego przygarnęłam 2 tygodnie temu, bo z tego wszystkiego zaniedbałam go trochę... nawet myślałam, czy go komuś nie oddać teraz, kiedy jest sam, ale ma ponad 2 lata i chyba nie ma sensu go tak przerzucać...