no... więc pierwsza próba wodna za nami... masakra... w takim pionie jeszcze nigdy na mnie nie wchodziła... teraz jak panda na drzewo...

nie wiem, zobaczymy za jakiś czas znowu... a tak w ogóle,to robiłam 2 poejścia- pierwsze miało być delikatnym oswojeniem z wodą. moja wanna stoi krzywo, więc jest spad i jak sie naleje mało wody,to zbiera się po jednej stronie. i tak własnie nalalam, żeby mała mogła sobie zobaczyc,co to jest i sama wejść... jedyną rzecz, jaką chciała zrobić, to wspinaczka po ściankach wanny. chyba nie musze mówić, że jej się to nie udało... później stwierdziłam, że naprawdę chcę ją wypłukac(nie miałam żadnego odpowiedniego mydełka ani szamponu), a nie bawić się w wodzie, więc wsadziłąm ją do zlewozmywaka z odrobiną wody... i tu właśnie robiła pandę... panika... mam nadzieję, że kiedys się uda...