Strona 2 z 3

oswajanie na sile?

: śr cze 29, 2005 1:11 pm
autor: Mona i Kuba
My też staramy się od przedwczoraj metody na siłę. Wprawdzie widać jakieś postępy, ale Lila jeszcze często zaczyna się wyrywać jak dzika i nie wiemy czy to ucieczka przed nami czy może to rodzaj zabawy... ? No i kiedy można szczurkę uznać za na tyle oswojoną, że można jej pozwolić pobiegać po mieszkaniu ? Nie chcemy być później kojarzeni jako ci, co to tylko na rękach trzymają :)

oswajanie na sile?

: śr cze 29, 2005 2:16 pm
autor: EmDżi
mój szczurasek od początku wchodził mi na ręke jak go przyniosłam do domu-po 3 dniach chyba mu sie niechciało a od nastepnego bo dzisiejszy dzien non stop do mnie przychodzi - puszczam go po biurku to chodzi po całym albo kładzie sie na krzesle gdzie siedze i spi a jak mu sie nudzi to bawi się w zadrapywanie pani na plecach-czyli dosłonie robi sobie wspinaczke po mnie z mocnym specjalnym drapaniem co któreś miejsce :/ troche boli ale czego sie dla szczurka nie zrobi :wink:

oswajanie na sile?

: czw cze 30, 2005 4:53 am
autor: Kaka
u mnie są problemy z oswajaniem moich maluchów ale się nie przejmuje bo wiem, ze po jakimś czasie będą musiały mi zaufac

chyba na si?e

: sob sie 13, 2005 10:01 am
autor: Zenek
Mnie Ashida lize po dloniach ale sama na nia nie wchodzi. Wiec bire ja na sile i klade na kolana i glaszcze lekko szczypie (slyszalem ze tak robia w stadzie znaczy sie myja i ja udaje ze ja myje)troche posiedziu a potem eucieka i zwiedza biurko

oswajanie na sile?

: śr sie 17, 2005 4:39 am
autor: Hsi_Nao
Ja moją szczurzyczkę staram się wychowac bezstresowo i nie robię nic na siłę.... chyba, że np. musze wymienić trociny [jak mus to mus!]. I po kilku dniach zauważyłam znaczną różnicę - sama wchodzi mi na rekę, nie boi się każdego ruchu i szelestu choćby najmniejszego, jest ciekawska i stara się wszystko zwiedzić.
Tylko wciąż obsikuje mi dłonie :P

oswajanie na sile?

: śr sie 17, 2005 9:59 am
autor: Szalonooka
Witajcie , jestem tu nowa .
Nim kupiłam szczurka (po raz pierwszy w moim życiu) , przestudiowałam trochę to forum . Najbardziej interesuje mnie teraz oswajanie , bo nie jestem doświadczona.
Czytałam dużo o Waszej metodzie na siłę - i właśnie ją wybrałam .
Miałam dużo wątpliwości - więc starałam się o tym dowiedzieć jak najwięcej. Haha , łatwo jest czytać , gorzej przejść do czynów...
No więc było tak :
Wczoraj kupiłam go w supermarkecie ( nie miałam innego wyboru , nie mam żadnych kontaktów).
Jest jeszcze młodziutki , zapomniałam niestety spytać o wiek :P
Na początku starałam się utrzymywać z nim ciągły kontakt. Non stop do niego gadałam cichutkim i delikatnym głosem. Niosłam jego klatkę. Uspokoiło go to.
Postanowiłam dać mu odpust - choć powinnam od razu zacząć go przyzwyczajać. Spał koło mojego łóżka ( przed snem wiele do biedaka mówiłam , oraz go głaskałam - podszczypywał mnie , jakby chciał powiedzieć ,, daj mi spokój " ).
No i dzisiaj postanowiłam go w końcu zacząć przyzwyczajać .
Rano wzięłam do ręki zegarek. Parszywek - bo tak się nazywa - harcował po klatce , żywy zwierz :p
Podniosłam szczurka ( oczywiście się uparcie wyrywał ) i trzymałam go przy sobie. Delikatnie , w szparce którą zrobiłam krawędzią sweterka. Starałam się go głaskać cały czas głaskać i mówić do niego. Bał się...
Czas mijał szybko . Okazało się że trzymałam go pół godziny.
Później ponowiłam próbę , niestety zachowanie ( a raczej reakcja biednego szczurka ) się pogorszyły.
Lękliwie się chowa. Wiem , że to co robie nie przyniesie od razu efektów i muszę czekać nawet kilka tygodni - ale po prostu mam wątpliwości i nie wiem czy dobrze robię.
Mam do Was pytanie : czy powinnam dalej to robić ?
Czytałam forum uważnie , ale na prawdę mimo to nie za bardzo wiem czy to sprawi że szczurek się do mnie przywiąże...
Mam wrażenie że pogarszam sytuację . W końcu musi mi zaufać , prawda ?
Co Wy proponujecie ? Zaniechać tego , skoro reakcja jest taka ? A może każdy szczur na początku tak reaguje ?
PS. Sorry że taki długi post , ale martwię się o mojego szczurka.
Pozdrawiam :) :wink:
Edit : poza tym przedtem się tak nie zachowywał jak po próbach przyzwyczajania na siłę , był dość odważny , dawał sie głaskać itp. Coś musiałam sknocić.

oswajanie na sile?

: śr sie 17, 2005 12:21 pm
autor: Zenek
Jezeli dawał sie głaskac to ni emusiałas robic tgo na siłe
[quote="Szalonooka"] poza tym przedtem się tak nie zachowywał jak po próbach przyzwyczajania na siłę [/quote] ni ma potrzeby zmieniania . Ja brałem Ashide na siłe i tbo 88nic nie dało teraz jak chce ja wyjac z klatki to uzywam łyszki takiej dużej do zupy kładziesz na niej smakołyk najlepiej jakis drobny np: pogniecione paluszki albo jogurt co co szczurek bedzie musiał zjeśc przy tobie i nie zaniesie do klatki :] ja używam ++paluszków pkruszonychi przykladaz łyzke do klatki i posuwasz ja w strne ramien np: i szcurek z jakims czasem powinien podażac za łyzka ja jeszcze dodatkowo mówie ""chodz"" i dziala chociaz nie zawsze. Jesli sie ciebie niea to nie stosj juz metody na siłe. Mtoda złyzką powinna pomuc. heheh własnie ashida mi do gaci wchodzi hehehehe swee :lol: t

oswajanie na sile?

: śr sie 17, 2005 3:45 pm
autor: ESTI
Ja wierzę, że w końcu Ci zaufa. Niestety ale szczurki ze sklepu mają to do siebie, że są strachliwe, gdyż nie miały wcześniej pozytywnego kontaktu z człowiekiem. Musi się przekonać, że ten wielki stwór wyciągający go z klatki nic mu nie zrobi...baa, że jest nawet spoko i można się z nim zaprzyjaźnić. ;)

Powodzenia.

oswajanie na sile?

: czw sie 18, 2005 2:49 am
autor: Szalonooka
Dziękuję ESTI i Zenek :D
Wasze wypowiedzi mnie uspokoiły.
Na razie biedak wciąż się stresuje , ale gdy biorę go na ręce jest spokojniejszy.
( oczywiście ma coś przeciwko podnoszeniu go , lecz gdy czuje grunt pod łapkami jest lepiej )
Pozwoliłam mu pobiegać po biurku , myślę że będzie tak jak mówi ESTI . Ostatnio prawie zasnął w ,,woreczku" zrobionym z mojego swetra - czuł się tam bezpiecznie.
Jeszcze raz Thx ;)
Pozdrowienia
Czas przyniesie dobre żniwa :sunny:

oswajanie na sile?

: pt wrz 16, 2005 10:31 pm
autor: pueblo
witaj szalonooka! ja tez jestem tu nowy i tez mam szczurka - kapselka - od trzech dni. z pomoca forumowiczow uskutecznialem oswajanie i najpierw bralem go na sile kilka razy dziennie (przez jakis jeden dzien) co godzine, poltorej. potem otwieralem klatke a on zwiedzal mnie i otoczenie. upodobal sobie moja bluze i gdy tylko wkladalem reke do klatki, on na nia wbiegal i harcowal sobie :) dzisiaj pierwszy raz gdy wlazylem mu reke bez bluzy wylizal mi starannie paluszki i cala dlon po czym na nia wskoczyc i dobiegl az do ramienia na ktorym zasnal, a ja go maluszka glaskalem. teraz z wielkimi oporami poszedl do klatki przed ktora sie zaczal bronic, bo przecie u pancia na ramieniu duuuzo lepiej :) mysle, ze musisz poczekac i przede wszystkim sie nie poddawac :) !!!! pozdrowionka dla wszystkich dwunożnych i czterołapkich :)

oswajanie na sile?

: śr wrz 21, 2005 10:44 pm
autor: some
witam :) jestem kolejną nową ;)
pod koniec wakacji kupiłam sobie szczurka (niestety z supermarketowego zoo, wiec byl baaaardzo strachliwy) napiszę w skrócie ;) : oswajanie metodą "czekania" absolutnie nic nie dało. no, może dało - Bobek do dzisiaj boi sie moich dłoni ;) kiedy zaczęłam go na siłę wyciągać z klatki i po prostu głaskać i kłaść na kolanach też niewiele to dawało. jego stosunek do mnie zmienił się zupełnie kiedy wzięłam go z sobą na dłuższy spacer w kapturze (podczas spaceru wychodził sobie oczywiście i szukał drogi ucieczki, albo próbował chować się pod pachą;)) pomyslałam, że to już koniec, będzie się mnie bał do końca życia, ale nie, właśnie od wtedy zaczął sam przychodzić do mnie, wchodzić na głowę, od bluzę itd ;)teraz jest strasznie rozbrykany, własnie znowu probuje wyciągnąć mi kolczyki z uszu ;)
tak czy siusiak, metoda na siłę nie jest zła (oczywiście bez przesady) :)

wcześniej mialam szczurkę Kasię z Rosji, ale niestety nie pamiętam jak była oswajana, bo byłam wtedy jeszcze dość mała, w każdym razie żyła z nami jak pies, bez klatki i była strasznie przywiązana do każdego domownika :)

oswajanie na sile?

: czw wrz 22, 2005 8:07 am
autor: pani_rotten
ja z moimi chlopakami tez na sile napoczatku postawilam...brutalne ale skuteczne..teraz po miesiacu same sie gramola z klatki z rana i wieczorem a w ciagu dnia jak je wyciagam to juz sie tak nie bronia przed tym.....niestety z dwoma tak latwo nie idzie i odpada np siedzenie z nimi przed komputerem bo musze miec oczy naokolo glowy ;)

oswajanie na sile?

: czw wrz 22, 2005 11:48 am
autor: pueblo
o tak, łatwe to to nie jest... mój Kaps jest już grzeczny więc o niego się nie boję, bo pozwiedza i siup na ramię, ale Lol... to jest poprostu szaleństwo :) wszędzie biega,skacze, podgryza...straszny wariat mi się trafił ... :D

oswajanie na sile?

: czw wrz 22, 2005 12:13 pm
autor: pani_rotten
no to ja mam tak samo :) morfi to caly czas by siedzial na ramieniu i uwielbia drapanko a neo to z koleji wedrowiec, z klatki to nie lubi wychodzic mi na ramie tylko po szczebelkach chodzi i uwielbia buszowac w koldrze ;) co do jadlospisu to tez dwaj indywidualisci

oswajanie na sile?

: czw wrz 22, 2005 12:19 pm
autor: pueblo
Lol też był na początku trochę wybreny, ale przypatrzył co Kaps pożera i teraz robi dokładnie to samo... na marchewkę najpierw nie chciał patrzeć, a teraz Kapsowi podbiera jak mu zabraknie :D