Wszystko inne, czego nie można zakwalifikować do żadnego z podanych działów. Na przykład: kilka objawów, dotyczących ogółu zachowań chorobowych, czy niewydolność kilku organów, obejmujących zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
To jest dobry dział, jeśli nie wiesz gdzie możesz umieścić swój post - by najlepiej pasował.
Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Hihi , prawdopodobnie ( o ile tylko nie bedzie jakiś problemow z łączeniem) powiększenie stada o chłopa wszystkim dobrze zrobi ( mimo braku zmiany w poziomie estrogenów )
Pozdr M
Bielecki powiedzial, ze ona tez ma problemy psychiczne zwiazane, ekhm, z niewyzyciem seksualnym. No i na to tez zwala owe czeste wycieki profirynki (stres: jej sie chce, a nie ma z kim). Chlopiec jajek nie ma, ale rozni ludzie na forum pisza, ze czasem sie interesuja tacy chlopcy tego typu zabawami.
Nisia , a może by tak lekarze zaczeli tłumaczyć pacjentkom ,ze wszystkie ich problemy, choroby i kłopoty wiaża się z brakiem zaspokojenia . Kto wie moze to i prawda . Pozdr M
No wiesz, Henia sie garnie do wszystkich mezczyzn niezalenie od gatunku i czasem dostaje rujki, ma ta porfirynke, no i podwyzszony estrogen. Wnioski wydaja sie nasuwac same - nawet do mnie to przemowilo.
A swoja droga, niektorzy udowadniaja np., ze bol zeba jest skutkiem jakiegos stresu i w zasadzie kazda dolegliwosc (lacznie z rakiem) ma jakies swoje przyczyny.
Moim zdaniem to powinnas się poradzic jeszcze innego weta, koniecznie dla własnego spokoju i dla możliwości podjęcia dobrej decyzji. U mnie to Lilka na zapach szczurzego samca momentalnie dostaje rujki, uwielbia też mojego faceta - tylko jemu daje się brac na ręce mała dzikuska, a mimo to wet twierdził że takie operacje robi się wtedy kiedy są konieczne. Oczywiście trzeba szczurka obserwować i w przypadku problemów skonsultowac się z wetem.
Ja bym ciąży nie polecała, bo coprawda miałam do czynienia z podobnym przypadkiem u suczki (notoryczne urojone ciążę zakończone zapaleniem sutek 2 razy do roku) i szczenianki by nic nie dały, bo po jakimś czasie wszystko powraca. Pomogła wtedy jedynie sterylizacja.
Pod Niebieskim Kocem : Lilka, Luna, Norka, Malinka
Teraz ze mną: Fiona, Cleo, Milka i Mała.
Ewqa, poczytaj wyżej. Konsultowałam się z Lewandowską (znaczy sie - koeżanka pytała ją o opinię) i była przeciw dopóki nie będzie poważnej potrzeby, ale powiedziała, ze chce szczurka pomacać osobiście. Idziemy do niej we wtorek.
Ciąży nie chcę, głównie ze względu na brak domków dla maluchów. Tyle jest maluszków z kinderniespodzianek, że nie ma co przysparzac nowych. A ten chłopczyk to po pierwsze kastrat, po drugie zostałby sam, bo po trzecie nie miałby domku nowego.
A poza tym jak to napisała merch. Aby dało to jakikolwiek skutek ciąże musiałby byc praktycznie non stop. A jak wiadomo, to bardzo niezdrowe dla samiczek.
A mi przyszlo cos innego do glowy (patrzac jak moje laseczki brykaja po calym mieszkaniu, robiac ten tego). Moze jednak najelepszym pomyslem bylo by sprawienie sobie mlodej dzierlawki? Moze jakas jurna mloda dziewuszka moglaby choc troszke ja wyzwolic z emocji sexualnych?
Na razie sprawiam sobie ponoć wesołego żywego (i niezbyt oswojonego) kastracika. Obaczym...
Moje panny generalnie odkąd poznały wszystko na swoim terenie są jakies takie... zasiedziałe. Może to ten stres, co przeżywa Henia i wybitna niechęć do takich zabaw (odgania Fatę, kiedy ta zaczyna ją "tam" niuchać)? Obawiam się, ze nowa dziewczynka zostałaby szybko "wciągnięta" w tą gnuśność, no a samczyk to co innego.
ja bym na pewno nie rozmnazala,mozna sprobowac z tym kastracikiem,moze akurat..szkoda zeby sie szczurka meczyla niezaspokojeniem..a jak nic nie wyjdzie z kastracikiem to..hm..albo uwaznie obserwowac albo sterylizowac.tu juz trzeba wybierac miedzy dyskomfortem szczurki z powodu niezaspokojenia a ewentualnym ryzykiem w przypadku zabiegu(chociaz jak proponuja ci wziewne znieczulenie to ryzyko niewielkie).Decyzja nielatwa,to prawda.zobaczymy jak z tym samczykiem;)a niezaleznie od wszystkiego wskazanie dokladne macanie szczurki;)
[quote="Alispo"]tu juz trzeba wybierac miedzy dyskomfortem szczurki z powodu niezaspokojenia a ewentualnym ryzykiem w przypadku zabiegu[/quote]
Przy takim wyborze ja wybieram dyskomfort. I przychylam się do zdania Lewandowskiej, aby nie operaować póki nie ma ku temu poważnej przyczyny (jako taką podaje ona np. cysty na jajnikach). We wtorek idziemy z malutkimi do niej na macanie; ja sama osobiście cycuszki pomacać mogę, ale takiej cysty nie wymacam. Ale swoją drogą, Bielecki ją macał i nic nie mówił.
[quote="Alispo"]chociaz jak proponuja ci wziewne znieczulenie to ryzyko niewielkie[/quote]
Tak, ryzyko związane z niewybudzeniem to może i mniejsze. Ale to podobno wcale niełatwa operacja (możliwość komplikacji) no i obawiam się trochę tych zaburzeń hormonalnych, które ona wywoła.
mi sie wydaje, ze zaburzenia hormonalne to ona ma teraz... tak podwyzszony poped nie jest chyba czyms normalnym, prawda? sterylizacja bylaby raczej rozwiazaniem tego problemu... koty i psy sterylizuje sie przeciez bardzo czesto i nikt raczej nie martwi sie specjalnie spadkiem poziomu hormonow... ba, to chyba nawet dosc pozytywne zjawisko... bo i poped zwierzakowi spada, i ryzyko guzow maleje...
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Nie o to mi chodziło. Być moze estrogen wchodzi w jakies reakcje biochemiczne i współdziała w tworzeniu czegoś tam innego ważnego. I po zaniku estrogenu - zabrakłoby tamtego.
Ludziom po usunięciu jajników podaje się sztucznie estrogen, a zwierzęta - no cóż, medycyna zawsze je traktuje jako "te gorsze". Życie człowieka jest wciąż ważniejsze, choć naprawdę nie rozumiem czemu. Wszak człowiek to też zwierzę.
mi sie wydaje (choc nie jestem wetem i to tylko moje przypuszczenia), ze te hormony to raczej maly problem... ludziom podaje sie je glownie dlatego, ze panie nie chca miec wasow i podobnych przypadlosci... dla zwierzakow to nie jest problem, wiec sie ich sztucznymi hormonami nie szprycuje... i dobrze... mam wrazenie, ze gdyby faktycznie byla taka potrzeba, ktos z nas slyszalby chocby o preparacie przeznaczonym dla zwierzakow... sa przeciez ludzie, ktorzy potrafia wydac naprawde grube pieniadze na swojego psa czy kota i firmy farmaceutyczne szybko postaralyby sie na tym zarobic...
oczywiscie inna kwestia jest ryzyko zwiazane z operacja...
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
[quote="krwiopijka"]ktos z nas slyszalby chocby o preparacie przeznaczonym dla zwierzakow[/quote]
preparaty dla psow i kotow istnieja z tego co mi wiadomo..nie znam nazw..ale kuracje hormonalne sa stosowane..