Strona 11 z 17
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: czw lis 02, 2006 11:02 pm
autor: limba
Layla, dobrze bedzie. :thumbleft: Krok po kroku. Tez mam takie laczenie za soba. Fryt juz teraz co prawda czasem zachowuje sie jak kobieta

:nuci: (ciii bo siedzi i poatrzy w monitor, ale to on zawsze gnizdka buduje :hyhy: ) ale on do kobiet jest po prostu boski. Facetow, nawet bejajecznych szczerze nie znosi.
Zobaczysz niedlugo bedziesz miala zgodne stadko, a Cyrus swoj wlasny prywatny haremik. :klask: :hihi:
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: pt lis 03, 2006 11:10 am
autor: Sileas
Na pewno się uda, moze Aiko jakoś przekona resztę bab do niego potem

Póki co wszystko idzie w dobrym kierunku, powodzenia - trzymam kciuki

Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: pt lis 03, 2006 8:07 pm
autor: Layla
Stwierdzam, że łączenie osobników płci odmiennej jest o wiele trudniejsze... :roll: Dziewczynki chcą już się z tym moim hrabią zakumplować, ale on...mniej już fuka co prawda, ale nadal się stroszy i wnerwia...To już mój piąty szczur, ale dopiero teraz mam prawdziwe łączenie z przeszkodami...Dziewczyny łączyły się dosłownie w godzinę, to było tak błyskawiczne, że aż zdziwiona byłam...
Cyrus jest tak cholernie rozpieszczony i zaborczy... Tak krótko jest z nami, a stał się naszym pieszczochem...Ale musi się troszkę postresować, to dla jego dobra, nie będzie przecież chłopina sam całe życie... Myślę, że to wypali, bo ani razu nie gryzł dziewczyn, a mógł, zwłaszcza jak mu Bianucha wlazła do jego zasikanego osobiście przez niego królestwa :shock: Każdy by się wkurzył, a on tylko piszczał, ale nie gryzł
W ogóle ja i Dominik jesteśmy w ciężkim szoku widząc różnicę w zachowaniu samiczek i samców...Jutro, jako, że kontakty już mniej burzliwe, czyszczę klatę dziewczyn i zobaczymy, jak się tam będzie sprawował..Mój rozwydrzony aspołeczny pieszczoszek... :zakochany:
Tak w ogóle to on mnie zamęcza pieszczotami, zalizuje mi twarz i ręce, ogląda też ze mną "Taniec z gwiazdami", ale nie ma zdania na temat poziomu uczestników :lol:
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: pt lis 03, 2006 8:59 pm
autor: Guślarka
Życzę powodzenia w łączeniu :thumbleft: I wymizaj baby oraz Cyrusa od Guślarki

Piękny ten Twój Cyrus, zazdroszczę :zakochany:
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: sob lis 04, 2006 7:19 pm
autor: Layla
Cyrus z babami w klatce od 20 minut... Przerażony troszkę tymi krzykliwymi diabliczkami

Biją się (na razie) w granicach normy, więc nie wkraczam do akcji tylko obserwuję

Byle do przodu :thumbleft:
Mam tylko problem z tym, że on ma lęk wysokości i boi się schodzić z góry :? Żal mi go, ale nie będę go trzymała w klatce jak dla myszki... I to samego... Mam nadzieję, że mu to przejdzie... Tym bardziej, że nie mam ogromnastej klatki, powiedziałabym nawet, że po przyjściu Cyrusa jest przyciasno troszkę :oops: Muszę zainwestować w coś większego po Nowym Roku

Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: śr lis 08, 2006 2:40 pm
autor: Layla
Mój mały sułtan ma się dobrze, i coraz lepiej radzi sobie z diablicami. Nadal nie wpuszczają go na samą górę gdzie śpią i Cyrus nadal śpi na ściółce. Ale biją się już raczej dla zasady niż z przekonania

Najlepiej działa na nich odkurzacz, którego się boją i wtedy zawierają rozejm tuląc się :lol: Dziś Cyrus nawet iskał Biancę, która sama mu się podkładała :zakochany: Troszkę to jeszcze potrwa, ale Cyrus już odważniejszy i mniej kluskowaty. Szwy wchłonięte, mamy tylko po zastrzykach niewielką martwicę (jak zawsze nierozcieńczony enroxil :? ) ale z tym to sobie damy radę

Cyrus nie interesował się kompletnie szwami więc wszystko pięknie się goi. I "woreczki" mu się śmiesznie skurczyły :haha:
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: śr lis 08, 2006 5:42 pm
autor: KasiaGdańsk
Cieszę się bardzo, zse sobie radzą

u mnie tzreci dzień antybiotyku Azji, ale już jest dużo lepiej niż było...
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: pt lis 10, 2006 7:20 pm
autor: Layla
Boszsz... Wiecie, co zasmakowało mojemu stadu? Musli z biedronki, dosypałam im do karmy i ogarnął ich szał. :shock: .. Ogólnie jeszcze daleko im do przyjaźni, ale pisków jest coraz mniej

Z tym, że Cyrus nadal nie ma wstępu na "strych" :jezor2:
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: pt lis 10, 2006 7:35 pm
autor: Guślarka
Moim smakuje musli z Lidla

Szczurasy mają ciekawe gusta kulinarne

Wymizaj całe stadko ode mnie!
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: ndz lis 12, 2006 12:38 pm
autor: Layla
:sad2: Własnie dzwonił Dominik, że jak wychodził do pracy to zauważył, że Betty złamała/zwichnęła łapkę. Niestety musiał wyjść... A ja do 14 kwitnę w pracy i tą moją białą kulką zajme się dopiero o 15 :? Ech...Mam nadzieję, że ją tylko zwichnęła... Moje maleństwo, pewnie jak zawsze ganiała jak diablica i wetknęła gdzieś łapkę :? Ech...Boję się...
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: ndz lis 12, 2006 12:40 pm
autor: nezu
oj.. Layla, musi byc dobrze no... :-(
Trzymam kciuki zeby to nie bylo nic powaznego... :thumbleft:
Poradzicie sobie.
Na pewno.
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: ndz lis 12, 2006 12:43 pm
autor: AmericanIdiot
Ouuu... :/
Trzymam kciuki żeby klusce nic poważnego nie było.
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: ndz lis 12, 2006 12:46 pm
autor: Kagero
trzymamy kciuki i zagryzamy ogony, żeby to nie było nic poważnego!
:przytul:
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: ndz lis 12, 2006 1:12 pm
autor: marchewa
Biedactwo małe :|
Trzymam kciuki :przytul:
Futerka Layli: to już 8 futerek :)
: ndz lis 12, 2006 3:40 pm
autor: Layla
Dziękuję wam wszystkim za słowa otuchy... :przytul: Wróciłam już do domku, i oczywiście od razu obejrzałam Becika. A więc mała faktycznie coś zrobiła sobie w tylną łapkę :? Stara się ją oszczędzać, ale generalnie na niej staje. Łapka jest minimalnie opuchnięta, kiedy dotykam, Becia nie piszczy w ogóle, wnioskuję więc, że nie jest to złamanie, bo mała nawet się drapie tą łapką, tyle, że rzadziej i ostrożniej. Włożyłam małą do przestronnego, ale uniemożliwiającego wspinaczkę transporterka (
http://szczury.org/album_page.php?pic_id=6863 to on). Mała zdemolowała tam wszystko i powywracała miseczki, więc zachowuje się standardowo jak na nią

Wydaje mi się, że powinna pobyć w tym transporterku, bo moja klatka ma metr wysokości, więc to nie ułatwi jej gojenia łapki. Pytanko: czy powinnam ją zabrać do weta? Czy poobserwować? Apetyt i humorek ma normalny, rano (chyba bezpośrednio po urazie) miała podobno duzo porfiryny (relacja Dominika) ale teraz nie ma w ogóle. Wolałabym oszczędzić jej stresu wizyty u weta, przynajmniej dziś. Co radzicie?