szczury.org

ZUPA Z SOCZEWICY:

-1 opakowanie soczewicy (najlepiej czerwonej, ale może być też inna) - jakieś 2-3 szklanki albo całość jeśli na duży garnek
- 1 duża lub 2 małe cebule
- 1 malutki słoik koncentratu pomidorowego (może być ciut mniej)
- przyprawy: kminek, listek laurowy, 2 kulki ziela ang., chili zmielone, pieprz, papryka mielona słodka lub ostra (wedle uznania)
- czosnek (rozgnieciony w prasce, zawsze dodaję kilka ząbków, bo lubię)

Soczewicę wsypujemy do wody i gotujemy przez około 30 minut (na opakowaniu powinno być wskazane ile trzeba ją gotować). W tym czasie cebulę kroimy w kosteczkę lub pióra i smażymy na oleju na jasnozłoty kolor. Dodajemy do gotującej się soczewicy, do tego koncentrat pomidorowy + przyprawy. Jeśli smak będzie mdły, dodaję kostkę warzywną Knorra (1 lub 2 - zależy od ilości zupy).
Mieszamy i gotowe:) wszystkim moim znajomym smakowała, a jej wykonanie jest proste i nie zabiera więcej niż pół godziny czasu. Polecam. Do tego zdrowa!

ja raczej nie jadam sałatek,ogólnie mało jem (chyba że liczyć słodycze.. )
i robie baardzo prostą sałatke:
*kapusta pekińska
*pomidor
*czerwona papryka której jest tylko troche,najwięcej jest pomidora
*kefir tylko po to żeby sałatke namoczyć
*I NAJWAŻNIEJSZE(dla mnie:P):sos sałatkowy francuski z WINIARY,szczypte lub dwie

mimo że jestem przeciwniczką wszelkich sałatek ta o dziwo mi smakuje

edit:poszłam do kuchni sprawdzić jak nazywa sie ten sos sałatkowy i chciałam usiąść na krzesło żeby szybko wpisac nazwe puki pamietałam, odjechało mi krzesło i sie wyglebałam <lol2>

Cuś ode mnie- banalne, ale pyszne

NALEŚNIKI ZE SZPINAKIEM

Ciasto naleśnikowe każdy robi wg. swojego uznania, ja polecam zmniejszyć o połowę ilość mleka i uzupełnić ten brak gazowaną wodą- ciasto robi się lżejsze

Nadzienie- szpinak, ja używam mrożonego- rozmrażamy, dodajemy soli, pieprzu, no i oczywiście czosnku. Można dodać też białego sera lub fety, to farsz będzie solidniejszy.

No i coś bez czego ja nie mogę się obyć- SOS. Sos robię z niebieskiego sera pleśniowego Lazur. Do garnuszka wrzucamy łyżkę śmietany lub jogurtu naturalnego, do tego pokruszony ser, mieszamy aż się rozpuści, jeszcze gorącym polewamy naleśniczki.

Smacznego

bardzo chce zostać wegetarianką ale jeszcze nie mogę bo jeszcze rosnę itp. ale i tak nie jem nic oprócz piersi z Kuczaka ogólnie jem mało mięsa nie przepadam ale za warzywami i nabiałem tez nie zbyt xD teraz trochę się nauczyłam jeść nabiał a warzywa to słabo ale jakoś trzeba żyć wiec się staram. Moim marzeniem jest życie bez zabijania zwierząt i bd się tego trzymać nie mogę patrzeć jak jakieś cierpi

Michalina pisze:bardzo chce zostać wegetarianką ale jeszcze nie mogę bo jeszcze rosnę itp.

to nie ma nic do rzeczy.
dobrze rosnąć można również na diecie wege.

a co do przepisów:
wege tortilla

potrzebujemy:
- placki do tortilli
- kotlety sojowe
- kukurydza
- ciecierzyca
- zielony ogórek
- pomidor
- sałata lodowa
- sos np czosnkowy
- ew żółty ser

Kotlety robimy wg przepisu, np firmy Sante: moczymy a potem smarzymy. Ogórka i pomidora kroimy, sałatę rwiemy na małe kawałki. Kładziemy sobie placek do tortilli, smarujemy sosem, kładziemy żółty ser, upychamy wszystko i zawijamy (lub odwrotnie), potem ew na minutę do mikrofalówki i gotowe
"Sama wymyśliłam" i wypróbowałam wczoraj, pyyyszne!

Ja byłam wegetarianką przez ładnych parę lat... bardzo dobrze wspominam tamten moment... i jedzenie pyszne przede wszystkim, zwłaszcza Krysznowców gorąco polecam !

a czemu byłaś a nie jesteś?

Bo miałam problemy żołądkowe po mięsie, nie przyjmowało mi się mięso generalnie... przeważnie kończyło się łazienką... No ale mimo tego rodzice we mnie wpychali mięcho ( bo przecież dziecko umrze bez mięsa). No ale ostatnio zdrowie mi siadło i niestety mi kazano jeść. Co prawda czerwonego nie tykam, ale kurczak ujdzie

susu - wege tortilla jest meeeega, moja kochana mamuśka coś takiego ostatnio zrobiła (tylko dla mnie, bo u mnie w domu ogólnie nikt się kotletów sojowych i "trawy" oprócz mnie nie chwyci ). Mi już idzie drugi roczek bez mięsa i jakoś mi go nigdy podczas tych dwóch lat nie brakowało. I miałam dwanaście lat jak przestałam jeść mięcho. I żyję

generalnie to bez mięsa się nie umrze, soja zawiera pełnowartościowe białka. z tym, że proporcje trochę nie takie.
zresztą, i tak wszyscy umrzemy na raka !

Tak, tak, wiemy Lan (zamiast tak napisałam rak przez przypadek). Nie strasz.
Ostatnio kupiłam sobie kotlety sojowe o smaku kurczaka. Zjadła mama. Bo te kotlety naprawdę smakowały i śmierdziały jak kurczak. Odzwyczaiłam się i mnie to obrzydzało. A, i nie polecam eksperymentów typu parówki sojowe. JEZU. Co ja przeżyłam z tym świństwem! Najgorsza rzecz, którą w życiu jadłam.

jednym z moich ulubionych dań bezmięsnych jest makaron z podsmażonym porem i serem pleśniowym Lazur.
por podsmażamy na masełku, wlewamy pół szklanki bulionu z kostki rosołowej, dorzucamy ugotowany al dente makaron rurki i posypujemy skruszonym Lazurem. proste, szybkie, niedrogie i P R Z E P Y S Z N E !!

selera obrac i utrzec na tarce, jak sie utrze grubo, to dodac przyprawy (sol, zeby puscil sok) i wycisnac z soku. do tego posiekany por (mozna lekko sparzyc wrzatkiem) albo cebula (bo dla mnie sam seler jest za mdly), potem jajko albo dwa jak caly seler i jest duzy. i smazyc nakladajac lyzka na patelnie. druga wersja to utrzec drobno, przyprawic, odcisnac sok (mozna wypic sam, albo z pomidorowym wymieszany jak ktos lubi) i dodac pora lub cebule i jajka i ulepic kulki splaszczone i jeszcze obtoczyc w jajku roztrzepanym i bulce tartej. i usmazyc ze wszystkich stron. mozna dodawac rozne rzeczy, np kukurydze, albo papryke pokrojona, ale jak sie chce ulepic kulki, to sie rozpadaja jak jest duzo roznosci. ale i tak sa super. i tanio. tylko duzo roboty przy ucieraniu. musze jeszcze dodac ze nie jestem wegetarianka, ale bardzo lubie weghetarianskie dania, bo moj chlopak jest jaroszem przez pol roku. przez drugie pol nie jest.

ja wczoraj jadłam makaron z brokułem, czosnkiem i lazurem. proste i dobre
ostatnio mnie cofa na widok mięsa, a jak kroiłam surową pierś z kurczaka to mnie naszła refleksja że to śmierdzi i czemu ja to w ogóle jem ale i tak zjadłam. przeczytałam gdzieś że mięso jest takim samym uzależniaczem jak kawa czy papierosy.

alken pisze:ja wczoraj jadłam makaron z brokułem, czosnkiem i lazurem. proste i dobre

ja jem z brokułami i fetą