Strona 11 z 32

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr mar 18, 2009 8:28 am
autor: Nina
dr Woźniak to taka bardzo młodziutka, sympatyczna kobitka?
dr Piasecki na pewno wam pomoże z tymi strupami ;) Ma ogromne doświadczenie i wprawe.
Nowe są strasznie biedne :( Jak można dopuścić do takiego stanu uszek? Dla mnie to niepojęte.
Wymiziaj wszystkie baby ;)

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr mar 18, 2009 8:59 am
autor: Naixinka
12 szczur to nowa odmiana ;) Jeszcze nie sprecyzowana nazwa. Ale muszę powiedzieć, że jest bardzo miziasty :D

Nina, dr Woźniak to taka młoda, drobna blondyneczka, bardzo miła. Szczerze powiedziała, że nie ma takiego doświadczenia aby zdiagnozować co im jest, i żebym pokazała je dr Piaseckiemu jak przyjdę z kosią, a ona jak go zobaczy na uczelni to mu naświetli sprawę.

Nowe jak się dowiedziałam to Pik i Pok. Nie wiem która jest która, ale przynajmniej znam imiona ;) Husky ma straszne te uszka, mocno zmienione, do tego strupek na nosku, wygląda troszkę jak nosorożec. Mam nadzieję, że jak wyzdrowieje to nie będzie widać śladu po tym paskudztwie. Kapturka ma znacznie mnie, więc u niej na pewno nie będzie problemu.

Jestem bardzo ciekawa co dolega moim świerzbinkom. Mam nadzieję, że już dzisiaj dowiemy się jaka diagnoza.

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr mar 18, 2009 9:48 am
autor: Nakasha
Końcówki uszek już raczej nie odrosną :( jak mozna doprowadzić szczura do takiego stanu?? :o :( :(

A właśnie chciałam zapytać, czemu kosiak nie ma towarzystwa :D :P

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr mar 18, 2009 10:13 am
autor: Naixinka
Dziewczyna była z nimi u weta w Oleśnicy, powiedział jej, że to uczulenie od ściółki. Dostała maść którą miała smarować (Pimafucort), smarowała ale mówiła, że one od razu to zlizywały a jej nikt nie pomagała i ciężko było. Więc wyglądają jak widać.

A z kosiakiem to ciężko wytłumaczyć. Dostałam go od koleżanki na pocieszenie po odejściu psiaka. Wtedy netu jeszcze nie miałam, kosze dopiero zaczynały pojawiać się (przynajmniej u mnie), więc i wiedza znikoma. No i żył tak sobie z nami, rozpieszczany do granic. Potem jak miałam net to jakoś nie wczytywałam się w tematykę koszy, jedynie to co na wikipedii i podobnych serwisach, żeby dowiedzieć się ile żyją i co jedzą, nic o stadności nie było. Do czasu aż przeprowadziłam się do Wrocławia, a kosz został z rodzicami i bratem. Zarejestrowałam się tu i na koszatniczkowym forum. Jak pooglądałam zdjęcia w galeriach forumowiczów, to dotarło do mnie jaką krzywdę mu robiłam. Ale z racji tego, że my nie mieliśmy warunków aby go sprowadzić do siebie, to kosz był cały czas w Sz-nie, a tata nie zgadzał się na dodatkowe zwierzaki. On się nim opiekował, więc musiałam uszanować jego zdanie. Teraz kosiak jest ze mną, więc myślę jakby go tu uszczęśliwić i choć ciut zrekompensować mu ten czas :) Jak tylko opanuję sytuację z chorymi to mam zamiar przygarnąć mu towarzyszy, choć szczerze obawiam się czy nie będzie to dla niego za duży stres. I czy w ogóle zaakceptuje i odnajdzie się w stadzie, biorąc pod uwagę, że jest sam.

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr mar 18, 2009 11:16 am
autor: merch
no pimafucort..... to pozwolil sie swierzbowi epiej rozwijac ech :(

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr mar 18, 2009 5:59 pm
autor: Rhenata
Naixinka, a czemu masz w temacie wspaniała 11? a nowy ciurek to od macochy jest? ;) ;D hihhi

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr mar 18, 2009 8:15 pm
autor: Naixinka
Rhenata, no właśnie tak pomyślałam, że powinnam zmienić w temacie na 12 ;)
Byłam dzisiaj u dr Piaseckiego z kosiakiem i świerzbinkami. Są dobre i złe wieści... Dobre dotyczą świerzbinek. Dr obejrzał i powiedział, że to są prawdopodobnie strupki od ivermektyny, dziewczyny miały aż 5 dawek i to "efekt uboczny". To, co Nimfa ma na łapkach i było brane za grzybicę, prawdopodobnie też jest "efektem ubocznym" stosowania ive. Przez tydzień czasu mam codziennie przemywać im te strupki jodyną.

To teraz złe wieści... Z moim dziadulinką jest gorzej niż myśleliśmy :( Pan dr dokładnie go obejrzał, włącznie z ząbkami. Powiedział, że schudł tak, bo nie je. A nie je dlatego, że prawdopodobnie korzenie zębów wrastają mu do góry uciskając przegrodę nosową/zatoki, powodując również problemy z oddychaniem i jedzeniem. Mam mu dawać mokre jedzonko, bo zwykłe może być za twarde dla niego.Żeby upewnić się w tej diagnozie, musiałby zbadać każdy ząb, czy się nie rusza itp. i zrobić dodatkowo rentgen. Możliwe, że później będzie dostawał leki przeciwbólowe, bo tego w jego wieku nie idzie wyleczyć/naprawić. Póki co leczymy z zapalenia płuc i dajemy antybiotyki. Do tego zapytałam, jak ocenia szanse na połączenie go z innymi koszami. Zdecydowanie mi odradził, że w tym wieku to za duży stres, a że do tej pory był sam to niewiadomo jak zareaguje i może mu to bardziej zaszkodzić niż pomóc. Powiedział, że nie ma sensu go na to narażać i lepiej, żeby został już sam. Strasznie smutno mi się zrobiło jak to usłyszałam. Jak wyszliśmy już to ledwo się powstrzymałam od płaczu... zawsze ciężko przeżywam, jak coś poważnego dzieje się z moimi maluchami :( a mój kosiak to już w ogóle jest dla mnie wyjątkowy.


EDIT:
Właśnie dałam u gerberka, to wcina aż miło patrzeć :) Ogólnie prawie non stop siedzi ze mną i się grzeje.

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr mar 18, 2009 8:21 pm
autor: Babli
:-* Naix, no przykro mi z powodu kosia........ :(

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr mar 18, 2009 11:51 pm
autor: Piromanka
Bardzo szkoda dziadzia. Oby jak najdłużej udało mu się grzać u Ciebie. Poza tym bardzo się cieszę z powodu świerzbinek. Być może już niedługo uda się połączyć..?

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: czw mar 19, 2009 10:31 am
autor: Naixinka
Co do świerzbinek, to dzisiaj zapytam dr kiedy będę mogła je połączyć. Martwica przecież zaraźliwa nie jest, więc może już mogę zacząć zapoznawanie. Zobaczę co mi powie.

A dziadziowi wciskam gerberka, poskubie trochę, pobiega i znowu poskubie :) Dzisiaj wyjątkowo rozbrykany jest. Ponad godzinę mi spał na rękach, a potem jak zaczął hasać po łóżku i sobie brykać, jestem dobrej myśli :D

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: czw mar 19, 2009 9:57 pm
autor: Naixinka
Same dobre wieści dzisiaj :) Mój dziadulek jutro dostanie ostatni zastrzyk, do tego apetycik mu dopisuje, gerberka wcina aż miło, niestety suchego nie rusza, ale to było do przewidzenia. Oddycha znacznie lepiej, widać że zastrzyku mu pomagają :)

Zapytałam o świerzbinki, dr Piasecki powiedział, że mogę śmiało zacząć łączenie :D Jutro zaczynamy, zawsze to jedna klatka mniej. Już się doczekać nie mogę kiedy będą razem w towerze :D

U Pik i Pok też widzę zmiany, dopiero 2 dni po pierwszej dawce ive ale wyraźnie widać poprawę. Udało mi się im zrobić kilka wyraźniejszych zdjęć :)
Pik:
Obrazek Obrazek Obrazek

Pok:
Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: pt mar 20, 2009 9:25 pm
autor: Naixinka
Dzisiaj były ostatnie zastrzyki u mojego dziadzia, za tydzień do kontroli tylko. Jest znacznie lepiej, mniej kicha, lepiej oddycha, zrobił się aktywniejszy. Nie je jeszcze stałego pokarmu więc muszę go dokarmiać gerberkami, ale dr Piasecki powiedział, że z czasem powinien zacząć z powrotem jeść stały pokarm :)

Co do reszty... to dzisiaj było pierwsze spotkanie świerzbinek z resztą stada i jestem bardzo zadowolona. Dziewczyny były bardzo grzeczne, jedynie Megi i Shiva się napuszyły. Megi kilka razy próbowała zdominować Nimfę, która panikowała i próbowała się bronić. A Shiva... Shiva chodziła sobie cała napuszona jak wielka kulka i wąchała :D Lilka, Sigma, Alice i Rosalie obwąchały i biegały razem z dziewczynami. Myślę, że za kilka dni będą już razem w klatce :)

Fotki Akiry i napuszonej Shivy :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: sob mar 21, 2009 7:19 pm
autor: Piromanka
Wspaniałe wieści!
Buziaki dla dziadzia :-* i cieszymy się z dobrych rokowań na łączenie świerzbinek :)

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: ndz mar 22, 2009 2:18 pm
autor: Dorotka96
No to widzę, że wszystko się powoli układa! :D
Shiva śmiesznie wygląda ;)

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr mar 25, 2009 8:57 pm
autor: Rhenata
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 736fc.html świnka morska jakaś ;D nowy model....jeszcze nie miałam nieprzyjemności widzieć takiego puchacza ;)
Bardzo sie ciesze ze dziadzio ma sie lepiej, nie wcina na zdrowie :D