Dziękujemy wszystkim za słowa pociechy. Stivi była wyjątkowym szczurkiem trudnym na początku a później kochanym miziakiem.
Pewnie też z powodu tak dramatycznej śmierci Stiviego staliśmy się lekko przewrażliwieni na punkcie zdrowia Ciurów dlatego jak tylko zauważyliśmy trochę kichania (ale za mało żeby podać enroksil) oraz strupki, nie chcąc ryzykować, ale też żeby się upewnić że wszystko jest ok., umówiliśmy się na wizytę do hematowetu do doktor Soszyńskiej.
Po raz pierwszy całe stadko 12 ogonow miało pojechać do weta, umówieliśmy się więc z zaporzyjaźnionym Panem taksówkarzem i zapakowaliśmy paskudy do Diuny (z Arachne był mały kłopot przy łapaniu ale udało się).
Muszę przyznać że jestem pod bardzo dużym wrażeniem słuchu Pani doktor która przy większości szczurków nie korzystała ze stetoskopu i nawet potrafiła ocenić który ciur miał kiedyś przeziębienie a który nie. O słowach zachwytu nie wspominam bo przecież mamy najpiekniejsze szczurki na świecie i każdy o tym wie;). Szczurasy zostały przebadane i dostały biomectin na roztocza.
Sobota była w Hemaowecie dniem szczura:)
Najpierw pojawiła pojawili się ajlii i jubu z sps (ci poprawda bez szczurów) a później souzie i deneva. Biedna Kamizelka od razu złapała nas za serca i trzymaliśmy mocno kciuki za jej wyzdrowienie. I dziewczynki denewy – prześliczne. Febra to mały słodki drań, kilka razy pokrzyżowaliśmy jej plany zwiedzenia kliniki na własną rękę:)
Wizyta u weta przyniosła jeszcze jeden niespodziewany skutek – mamy znowu 13 szczurkow

Ajlii i jubu wcisnęli nam jednego z maluchów dla których szukają domku ( muszę się przyznać że szczególnie nie protestowaliśmy)
Maluch nazywa się Gadżet lub Glut (ale Gosia za to na mnie krzyczy) ma 4 tygodnie i charakter jakim można by obdzielić 6 ogonów. Łączenie nie należało do łatwych i trochę krwi się polało (zadrapania). Glut nie rozumie że to nie on rządzi, że te inne szczury są od niego silniejsze (choć nie szybsze i muszę jej to przyznać - nie sprytniejsze) zaczyna z każdą i się nie poddaje a jedynie przemieszcza się na z góry upatrzone pozycje.
Co śmieszne to ona zaczyna każdą bójkę starszaki chętnie by ją zaakceptowały ale jak tu przyjąć do stada kogoś kto podchodzi do ciebie i cię napada. Niektóre postanowiły go olać (Czok, Oy, Roma, Pettit, Ser, Mundek) inne reagować tylko na zaczepki (Czuszka,Beri) ale reszta (Kawka, Arachne, Bloo, Mgiełka) postanowiła ustawić Gluta do pionu. Od paru dni maluch mieszka już z resztą w klatce, nadal tłucze się ze wszystkimi ale obywa się bez większych ekscesów.
I trochę zdjeć paskud z łączenia I nie tylko:
















