Strona 11 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 23, 2009 11:00 am
autor: ol.
ale mi referat wyszedł :o
kto nie ma siły niech nie czyta, nie będę miała za złe ;)
ja też tak trochę pod siebie piszę, coby w pamiętniku wszystko o szczupaczkach skrzętnie zanotować

stawiasz na dropsiki, ogoniasta ? kto wie, może :)
a może o tunelach bez końca nad którymi szumią połacie zieleni ...
Misiek to mocno uduchowiona istota, nie zdziwiłabym się gdyby śnił o systemach filozoficznych... :-\

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 23, 2009 11:37 am
autor: Ogoniasta
Po przeczytaniu Misiowej charakterystyki zmieniam zdanie co do Misiowych snów. ;)
Może w pewniej części są to dropsy...ale zdecydowanie są to bardziej filozoficzne wizje...np. czym są owe dropsy? czym byłby świat bez nich? cóż za wielką rozkosz wnoszą do życia Misiowego? itp itd :P ;)

W Misiu widzę trochę swojej Vilemo...ona w te swoje gorsze dni też nosa spod kanapy nie wystawi. Na każdy najmniejszy ruch reaguje odskokiem w bok. Przy przemieszczaniu się bardziej przypomina węża niż szczurka. ;)
Moje serduszko szybciej zabiło do Misia bo tak bardzo przypomina mi mnie ;) W wielu momentach Twojej Misiowej opowieści czułam się tak, jakbym czytała metaforyczną charakterystykę siebie. ;)
Myślę, że jest szczęśliwy w tym swoim "własnym świecie". :)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 23, 2009 12:27 pm
autor: arrisum
ta Twoja Miś Misiowa pannica dogadała by się z Hamletem... razem szukali by odpowiedzi na pytanie - być albo nie być? (wyjsć albo nie wyjść :D)

buziaki dla szczupaczynek :*

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 24, 2009 9:05 am
autor: unipaks
Ol,całe życie to jedno wielkie pole minowe a już życie szczurów to w szczególności , Misiu o tym wie i nie chce być zaskakiwany niespodziewanym...

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/841 ... bf3fc.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/417 ... 8f893.html
normalnie oczajdusze! :-*
to zdjęcie ze spania z marchewką też cudne :D

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 24, 2009 9:12 am
autor: alken
Ale miałam sen :)
Śniło mi się że dałaś mi szczupaki na tymczas. Szczupaków było ciupkę więcej niż jest w rzeczywistości i wręczyłaś mi pełny szczurów karton po butach. Ja zabrałam do domu i wysypałam w pokoju. Szczury razem z moimi pierdółkami rozlazły się po pokoju. A ja poszłam sobie spać. Jak wstałam rano to stwierdziłam,że wypadałoby pozbierać towarzystwo (które już zdążyło wygryźć dziury w sofie) ale zbierałam, zbierałam i jakos nie mogłam wszystkich znaleźć. Podnoszę jednego szczupaka (był duży i srebrny) patrzę i o zgrozo- on ma jajka! Myślę sobie- jak to, przecież szczupaki to mimo wszystko baby, co jest. Podnoszę Hermana- też jajka. Biegnę i szukam reszty- Dżuma i Pistol jajek nie mają. Wracam i obmacuję Hermana (Herman oburzony wrzeszczy) i się okazuje, że to nie jajka tylko obżarty jest. Nie mogę za to znaleźć ostatniego delikwenta, który bez wątpienia miał jajka. Siedzę więc i liczę ile mi się młodych urodzi z tych wszystkich samic. I się doliczyć nie mogę. I koniec. ;D

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 24, 2009 4:11 pm
autor: ol.
Ogoniasta pisze:Po przeczytaniu Misiowej charakterystyki zmieniam zdanie co do Misiowych snów. ;)
Może w pewniej części są to dropsy...ale zdecydowanie są to bardziej filozoficzne wizje...np. czym są owe dropsy? czym byłby świat bez nich? cóż za wielką rozkosz wnoszą do życia Misiowego? itp itd :P ;)
:D
arrisum pisze:Misiowa pannica dogadała by się z Hamletem... razem szukali by odpowiedzi na pytanie - być albo nie być? (wyjsć albo nie wyjść :D)
:D

Alken, Twój sen mnie zniszczył po prostu :D
Szczupaki z jajami w pudełku po butach ! Nawet mam jedno na wyposażeniu w pokoju, trzymam w nim szmatki, szczupaki czasami się do niego pakują - więc z wizualizacją nie było problemów... :)

Mi, jak dotąd, dopiero jeden koszmar ze szczurami w roli głównej się przyśnił. Było to w okresie tuż przed adopcją Pistola i dwóch innych szczurków (co nie doszło do skutku). Śniło mi się stado szczurów wśród których wiedziałam, że są moje, ale nie mogłam ich odnaleźć. Były wszelakiej maści i wielkości, natrafiałam na takie które bardzo mi się podobały i te sobie odkładałam na bok ( ::) ), ale nie mogłam znaleźć moich i to było straszne. Ten sen był ewidentnie związany z oczekiwaniem na nowe szczurki i niepewnością czy podołam opiece nad nimi.

U Ciebie też niedługo pojawi się nowy domownik więc może to echo tego wydarzenia ? Tyklo w moim śnie szczury były anonimowe, a u Cienie szczupaki 8) . Mam nadzieję, że pomijając przemycenie jajek i zjedzenie sofy, grzecznie się zachowywały ;) :D .

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 24, 2009 4:40 pm
autor: arrisum
apropo snów, ze szczurami w roli główne to mi sie dziś taki przyśnił :D pamietam, że patrzylam troche na siebie z góry, tzn nie w moim ciele byłam, tzn tak na przemian i w tym śnie, śniłam , że zasnełam, a moje szczury zasneły koło mnie :D i martwiłam się , czy mam zamknięte drzwi , żeby ich coś nie zjadło (2koty/3psy) i wiedziałam, że szczury są moje , ale było ich 4, i 3 champange jak Forrest i w tym jedna babka i wiedziałam,że to ich matka i , że nie bedą sie rozmnażać :D dżiz, ciekawe czy szczury też maja takie głupie sny ;D

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 24, 2009 4:48 pm
autor: ol.
Kwartet i jego fujarki:
;D

Obrazek

;D

i jeszcze bardziej zgodnie koncertujące trio:

Obrazek

Ta półeczka to magiczna półeczka. Tylko na niej jednej i tylko przy zielonych ucztach udje mi się zrobić zdjęcia całej czwórce razem. Innych praktycznie nie ma, trójki mogłabym policzyć na palcach obu rąk, dwójek trochę jest, ale przeważnie jestem skazana na zdjęcia jednego szczupaka na raz. Indywidualizm obecnego wieku dotyka chyba również szczury.

Wczoraj dostali trawę na tapczanie, co okazało się niezbyt trafionym pomysłem, gdyż już po chwili zielone toto zaczęło schodzić z tapczanu na ziemię, a z ziemi za tapczan. Na domiar tego jakieś wybitnie złośliwe źdźbło (choś zadbałam, żeby trawka była jak najbardziej miękka i soczysta) przesunęło się po uchu Pistola i je nacięło. Po uczcie Pistol wyszedł krwawiący spod tapczanu, a ja dopiero na zdjęciu zauważyłam, że już wcześniej był zraniony :-[ .

Dżuma, największy zielonożerca Obrazek Obrazek
Trawka dostaje nóżek Obrazek
Dalsze przemieszczanie się trawki Obrazek Obrazek Obrazek
Pechowe ucho Pistola Obrazek

Wieczorem, już bezkontuzyjnie jedli sobie kukurydzę: http://www.youtube.com/watch?v=_kYL4HucVdM

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 25, 2009 9:19 am
autor: odmienna
musiałam jeszcze raz przetrawić szamańskie poczynania Dżumy nad śpiącym Misiem.
W tym chyba jednak jest coś głębszego. Jakoś uderza, że kreatywny Miś, ma najwięcej zdjęć, na których śpi. I to jak słodko! Może to wtedy w jego łebku powstają twórcze pomysły z których potem korzystają pozostali? Nie czarujmy się, czy prostoduszny Herman wpadłby na pomysł wykonania tak mistrzowsko usytuowanego tunelu w tapczanie? Skoro nawet nie pomyślał, ze można go przystosować do indywidualnych rozmiarów?
Myślę, że przyłapałaś na tych zdjęciach rytuał, którym Dżuma sprawia, że sen nieśmiałego filozofa jest głęboki, spokojny i owocny. :)
Nieładnie chyba z mojej strony, ale nie mogę powstrzymać uśmiechu na myśl o tym, jak to grzeczny Pistol, samą swoją obecnością na tyłach doprowadza do pisku pięknego aguciora; a nie mówię, że szczurze dzieci są okropne?

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 25, 2009 11:00 am
autor: arrisum
ale wyżerka ^^ a jak fajnie mlaskają przy jedzeniu kukurydzy ;D u mnie takie kawałki znikłay w 5min razem z tym w środku takim twardym ;D żarłoki ::)

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 25, 2009 1:54 pm
autor: ol.
Arrisum, bo oni pierwszy raz prosto z kolby kukurydzę jedli i trochę nieporadnie im szło, szczególnie Hermanowi, który mistrzem przemyślności nie jest :P

Odmienna, w wydarzenia ostatnich dni wniknęłaś dogłębnie i z właściwą sobie wrażliwością wysunęłaś wielce sensowną teorię. Sen jako źródło inspiracji. Precedensy już w tej materii się zdarzały, czy to nie Dmitrij Mendelejew wyśnił swoją tablicę okresową ?
Jedynie z czym mogę polemizować to rola Dżumy w misiowym procesie inspiracji. Misiu bowiem skłonności takie wykazywał kiedy jeszcze Dżumy nie było na świecie. Toteż myślę, że we wspomnianej sytuacji ten ostatni nie pełnił roli stróża (już jego podstępna mina o tym świadczy), a właśnie starał się część misiowego natchnienia przejąć i zasilić nim swój barbarzyński umysł. Tak, tak, bo na skali czasowej, na której wiemy już gdzie plasują się dwa najstarsze szczupaki, Dżuma ugania hen hen daleko z jaskiniowcami. (Co zresztą absolutnie nie dyskwalifikuje go w moich oczach ;) .)

A ponieważ o snach tak sobie wciąż prawimy, i w nawiązaniu do niedawnych koszmarów alken, oto szczupaki jako zmory senne >:D
Zdjęcia koniecznie trzeba zdjęcia powiększyć - miłych dreszczy życzę.

Wejdę ci na ramię jako szary pył Obrazek
Jako rogaty jeździec bez głowy Obrazek
Stalowego pazura się strzeż Obrazek
Przed paszczą przepastną umykaj Obrazek
Z bicza trzasnę Obrazek
Swą postać podwoję Obrazek
I się zdematerializuję Obrazek

>:D

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 25, 2009 2:01 pm
autor: Nue
Brrr... strach się bać 8) !

Może to właśnie TAKIE zdjęcia ujawniają prawdziwą naturę szczurów ;) ? Chociaż ja dla własnego komfortu psychicznego wolałabym myśleć o nich jako o niewinnych, dobrodusznych istotach O0

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 25, 2009 2:10 pm
autor: arrisum
jej faktycznie straaaszne :o
szczurze duchy :>

Re: moje szczupaki kochane

: śr sie 26, 2009 5:27 pm
autor: ol.
Włóczyłam się dziś po lesie i w najmniej oczekiwanym miejscu natrafiłam na karczowisko. Zawsze mnie zgrozą przejmują te miejsca, bardziej niż historie o duchach, a nawet ludzkie pola śmierci.
Ale tym razem skupiłam się na osobistych celach, rozejrzałam czy drwali (chociaż czy tą ekipę śmierci z piłami mechanicznymi można jeszcze nazywać drwalami ?) nie ma w pobliżu, nie było. A skoro tak czym prędzej, niczym najpospolitszy szabrownik, zaczęłam przerzucać kłody i gałęzie. Wybrałam bukowy pieniek z odnogą i duży olszynowy klin. Na koniec trafił się też wspaniały konar, ale tego już musiałam zostawić na następny raz bo bym się nie zabrała.
Blisko dziesięć kilometrów targałam swoje łupy do domu, ale dotarłam - na ostatnim oddechu (duchota dziś straszna i bezwietrznie).
Kiedy padłam na tapczan z zasłużoną butelką Gingersa ręce trzęsły mi się jak przy Parkinsonie … Niby nie takie ciężkie, a jednak.

Ale warto było, świtają już mi plany przemeblowania w dolnej klatce. Zaraz sprawdzę jak długo trzeba drzewo gotować i wrzucę je do kotła na przetwory (jej, jak jakaś czarownica :-\ .... )
Hmm, olszyna może się nie zmieścić…
Konar po namyśle chyba sobie odpuszczę, chociaż żal. Ale nie mam tak dużego garnka. Przed końcem tygodnia (czyli przed końcem urlopu) muszę to wszystko zrobić (czeka mnie jeszcze generalne sprzątanie), bo później już się nie zbiorę.

Jeśli chodzi o poczynania pociech z ostatnich 24 h to dają się ująć jednym słowem: złodziejstwo. Wczoraj wieczorem Dżuma na komodzie znalazł i przywłaszczył sobie ciastko. Szczęściem ciastko było mysie więc ze spokojnym sumieniem mogłam uwiecznić całą akcję:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek (czyżby jakieś okruszki ?)

A dziś ten sam Dżuma zakosztował w moim osobistym chłodniku. Wkrótce dołączył do niego Herman i we dwójkę przyssali się do miski. Tylko o ile Dżuma zadowolił się piciem, Herman dosyć szybko przeszedł do wybierania łapencjami swoich ulubionych buraczków i rzodkiewek (pewnie doszły go słuchy, że na pewnym forum poddaje się w wątpliwość jego kreatywność :D ):

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Nawet ładnie im w fiolecie.

Re: moje szczupaki kochane

: śr sie 26, 2009 5:40 pm
autor: Ogoniasta
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/24d ... d3ab6.html Słodkie łakomczuszki! :D Kolorek chłodnikowy faktycznie ładnie pasuje do szczurzych pyszczków. :)

Gratuluję leśnej wyprawy i podziwiam siły i wytrwałość w targaniu łupu. ;D