Strona 11 z 11
Re: Moje dziołchy kochane
: pn kwie 11, 2011 4:16 pm
autor: kamilka
Wittam.
z 8 na 9 kwietnia pozegnalismy Didi bidulka 3 dni zle sie czula dostała zastrzyk nie wiem dokladnie z czym nic nie podzialal dostala marbocyl nic nie podzialal wiec poszlkam z nia i dostala zastrzyk sterydowy silny ponoc i nic nie podzialal nie dozyla rana mimo ze pani wetka myslala ze pomoze bo kazala przyjsc z nia w poniedzialek czyli dzis niestety. To takie przykre smutne

Miala to samo co Fifi rownowagi brak, apetytu brak, ledwo sie czalgala.
Niech Ci ziemia lekka bedzie smigaj po zielonej trawce laleczko :*
2 kruszynki mi zostaly oby nie nadeszla na nich pora w najblizszym czasie
Pozdrawiam.
Re: Moje dziołchy kochane
: pn kwie 11, 2011 4:24 pm
autor: klauduska
Śpij Didi i lataj za TM już z siostrą!
[*]
Re: Moje dziołchy kochane
: pn kwie 11, 2011 10:01 pm
autor: klauduska
wiem, że okropny dzień, ale i tak składam ci życzenia urodzinowe.
oby dziewczynki jeszcze długo z tobą były a ich siostry nad wami czuwały!
Re: Moje dziołchy kochane
: czw lis 03, 2011 5:51 pm
autor: kamilka
Witam.
Dawno mnie nie było wiele sie wydarzyło ostatnio.
Psinka chora była parwowiroze miała później ostre zapalenie jelit ledwo ja wyleczyliśmy. A teraz ELA ma guza pod sutkiem który w przyszłym tygodniu będzie wycinany koszt 120 zł No ale co zrobić czekaj aż ją wykończy czy spróbować. Jutro muszę dać znać weterynarz co robimy. Obecnie dostała marbocyl na 8 dni i musze sie zdecydować co robimy. Jesteśmy zdecydowany na operację ale chciałam wiedzieć co wy o tym myslicie. Z góry dziękuję za odpowiedz :*
Re: Moje dziołchy kochane
: czw lis 10, 2011 8:29 pm
autor: kamilka
Ela przeszła operacje dziś...
Miała ta lepsza narkoze więc aż tak się nei bałam. Do wyciecia był jeden guz jednak podczas operacji P Wet wyczaiła jeszcze jednego pod łapką tylną w wałkach tłuszczu nie było go widać na zewnatrz. Zostały oba usuniete i ten z przodu i ten z tylu. Kochana ledwo chodzi biedulka ale apetyt juz zaczyna miec bo wcina suszonego bananka wiec jest dobrze. Szwy sa wewnetrzne wiec nei ma potrzeby sciagania ich. Kochna laleczka :* Mam nadzieje że wszystko bedzie dobrze.
Z pytania czy szczurcia może nie przezyć usłyszałam iż wszystkie szczury jakie operowała a by ky nawet starsze przezyły. Zaufanie 100% Polecam weterynarz w Zielonej Górze - Anna Ryś
Pozdrawiam.
Re: Moje dziołchy kochane
: śr lis 16, 2011 7:36 pm
autor: denewa
Zdrówka życzymy Eli! Oby się szybko goiło
A jak się czuje Jigga siostra naszych szczurzynek

Re: Moje dziołchy kochane
: pn lis 28, 2011 8:25 pm
autor: kamilka
Witam.
Obie rany zagoiły sie prawie idealnie...
Jednak czeka nas kolejna operacja kolejne wycinanie guzów tzn jeden jest widoczny po drugiej stronie paszki i wyczuwam drugiego po drugiej stronie uda ;/ niestety narazie nie mozemy operowac trzeba czekac bo moze nie przezyc znowu takiej operacji.

Re: Moje dziołchy kochane
: śr sty 11, 2012 11:43 am
autor: kamilka
Witam.
Kolejna szczurzynka padła

masakra.
Ela nie przezyła wczoraj byłam z nia u weterynarza w sumie to tak:
około miesiaca temu miała wycinane guzy udałos ie. Jakies 4 dni temu zle sie czuła słaba bujała ledwo sie po klatce sił nie miała jesc. Polzałam di weta dostała zastrzyk jednak okazało sie że ma duza w macicy wielkosci orzecha ;o szok bo zawsze macałam szczurki. Wczoraj okazało sie ze po leku guz sie skurczył troche a szczurzynka chycała niezle. Nawet wetka mówi że niestety ale nie ma co operować bo może nie przeżyć w tym wieku i jeszcze z dodatkowymi 2 guzami jednym pod pacha drugi pod tylna nóżka, Zdziwiona była że taka zywa jest i narazie zostawiamy tak jak jest. Wiec zadowolona wróciłam do domku wsadziłam ją do klatki itp. Wieczorem wróciłam od siostry i wołam na jedzonko jigga przyszła a ela nic myśle kurde usiekła z klatki czy co okazało sie ze kruszynka juz lezała w domku sztywna

zimna jeny straszne jak to sie stało przeciez była taka żywa radosna ;o bezsensu ;/
Re: Moje dziołchy kochane
: czw sty 12, 2012 7:28 pm
autor: Jay-Jay
przykro mi

[*] niech biega szczęśliwa za TM