Minęło trochę czasu. Heliosa nie ma. Czas płynie dalej. Każdego dnia o nim myślę, przypominam sobie wspólne chwile. Mam nadzieję, że będzie tam na mnie czekał.
Chłopcy mają się dobrze. Hermes wczoraj w nocy zapchał pyszczek pszenicą i dławił się. Metodą "ogonki górą (a pyszczek dołem)" wydusiłam z dziada małego co se upchał

Ostatnio byłam świadkiem niesamowitego wydarzenia. Szymon chciał pogłaskać Erosa, więc wsadził rękę do klatki i tam go drapie za uszkiem, a obok leży Hermes i się jednym okiem patrzy (drugie miał zamknięte). Nagle, ni stąd ni zowąd, Eros zaczął odpychać rękę lubego, a Hermes ciągnąć (co sił) do siebie. Jaki morał: Czułością trza się dzielić

Apollo nadal największy w stadzie, wałki tłuszczu zwisają mu radośnie z brzuchola i łepetynki. Podczas drapania plecków wyciąga się na całą długość, a następnie "płaszczy", wybałuszając oczy i zgrzytając zębami, na podłożu, ale i tak najbardziej podoba mu się drapanie za uszkami i po brzuszku

Hades to dzik i pierdziel. Nie daje się głaskać, odpycha ręce, ale jak do zabawy to pierwszy. Szaleje, wariuje, zaczepia wszystkich dookoła. Energiczny pastuch

Zefir rozrasta się, jest nieco mniejszy od Apolla. Ostatnio miewa humorki. Raz ma przypływy czułości, raz główka mu szwankuje (towarzysz Hadesa). Gdy go dotykam to obwąchuje palce, a potem "opiera" zęby na palcu i się patrzy

Eros to eros - romantyk. Włazi na pięterka, coś szuka, kombinuje, ale ostatecznie spada i ma minę "WTF?". Coraz częściej śpi na kimś tzn. na Zefirze, na Hermesie

czułości przyjmuje jedynie od Szymona (w końcu miał być jego pupilem i dopiero niedawno się to udało), mnie odpycha
Robiłam te zdjęcia bodajże przedwczoraj, ale postaram się i dzisiaj coś popstrykać

<-- Apollo odpoczywa (wymiziany)

<-- Zefir żre

<-- Eros wtedy odpychał moją rękę
