malina89_dg pisze: ale już mnie odkryli że sprzątam albo wymieniam hamaki jak one są na wybiegu

to teraz jeden ma wartę w hamaku co by go nie ściągnąć a drugi biega i tak na zmianę
u mnie jest ten "problem", że ja jestem ich wybiegiem! w sumie nie wiem, czy mam się tym martwić czy cieszyć, ale jak są na wybiegu to gdy jestem daleko siedzą i wpatrują się we mnie (bo z łóżka nie zlezą), jak chodzę po pokoju - biegają za mną wzdłuż łóżka, a jak siądę przy nich, to biegają po mnie, bawią się ze mną, wskakują, itp i dopiero wtedy zaczynają zajmować się zwiedzaniem, niszczeniem, brykaniem i innymi szczurzymi harcami. Tak jakby bały się być same (bez mojej obecności) na wybiegu
A co za tym idzie, moje porządki w klatce muszą być nadzorowane przez 3 pary oczu i tysiące wąsików

A może chodzi o to, że właśnie muszą wiedzieć, czy niczego im nie psuję

Transporter jest teraz stale obecny w naszym życiu. Po prostu stoi sobie na łóżku. Gandzia już zaczyna do niego sama zaglądać. Jak nie patrzę! Jak zobaczy, że ja widzę, że ona w transporterze - to ucieka
