Ostatnio nie mam czasu pisać na forum, w wolnym czasie siedzę w kolejkach u weta

Każdej z dziewczyn coś jest - Uszatka ma krwiomacicze, właśnie skończyła brać antybiotyk i mam nadzieję, że obejdzie się bez sterylki. Przy okazji okazało się, że Puchata nie zrosła się w środku po cesarce i to co wydawało się być ropniem/odczynem po szwach jest w rzeczywistości przepukliną, przez którą wychodzą sobie jelita... Jest tak duża, że mogą sobie spokojnie wychodzić i wracać, więc nie trzeba ciąć. Norka ma guzy gruczołu mlekowego pod pachą i przy tylnej łapce. Będzie cięta za tydzień
Z powodu operacji łączenie Norki z Szarymi zostało odłożone, ale pierwsze spotkanie mamy już za sobą. Opis skrócony: Było lepiej niż się spodziewałam.
Opis pełny

:
Łączyłam je pod prysznicem, w brodziku i najtrudniejsze okazało się utrzymanie ich w środku

Najpierw do Norki wrzuciłam Puchatą. Puchata jest cudowna, podeszła i od razu polizała ją po pleckach

Trzymała się blisko, przytulała, od czasu do czasu iskała po łepku i pod brodą i sama podsuwała się do iskania, aż Norka w końcu się przełamała i też ją poiskała. Spały przytulone.
Przez 4 godziny Uszatka siedziała osobno, a Puchata i Norka były razem. W końcu dorzuciłam Uszatkę. Od razu popędziła do Puchatej (jestem pewna, że krzyczała po szczurzemu "Puchata! Znalazłaś się!") rzuciła się na nią z iskaniem. Potem podeszła do Norki (Norka leżała płasko z zamkniętymi oczkami, przerażona) i polizała ją po pleckach. Później na przemian iskała ją i sama dopraszała się iskania (nie doczekała się) oraz chodziła po Norku (a Szare są wyraźnie większe i cięższe

).
W wymytej (ale zapach musiał zostać

) klatce Norki Uszatka nastroszyła się jak szczotka i zanim ich nie zapakowałam do transportera rzuciła się na Norkę i zaczęła przewracać ją na plecy i dominować. Puchata interweniowała, wpychając się pomiędzy nie, ale i tak Norka zarobiła dziaba. U weta dowiedziałam się, że guza Norki trzeba będzie ciąć, więc wróciły do swoich klatek.
Puchata mogłaby z miejsca zamieszkać z Norką, od razu się polubiły (codziennie mają spotkanie-iskanie na moich kolanach). Ale Uszatka potrzebuje więcej czasu (i Norka się jej boi). Plusem jest to, że Uszatka już się nie puszy, kiedy wyczuje na mnie zapach Norki.
Norka z Puchatą w brodziku:
