szczury.org

a ja nie wiem jaką mam

Zła jestem, dostałam paczkę z zooplusa i wszystko pięknie by było gdyby nie to, że jedzenie dla chomika rozwalone i walało się po całym kartonie. Na winę kuriera to nie wygląda, bo karton był cały, nie pognieciony itp., dopiero po otwarciu zobaczyłam. Ehh... w dodatku luby wyjechał w delegację na tydzień czasu i znowu nie będzie do kogo gęby otworzyć

Pojutrze poprawka z chemii... no kurde!

Złożyłam reklamację i dostałam odpowiedź. Przydzielili mi 5% zniżki na kolejne zamówienie, rabat ważny do maja 2010. Z racji tego, że nie rozsypała się cała zawartość tylko ok. 1/3 to jestem nawet zadowolona taką rekompensatą.

wrr wszyscy mnie olewają (na czele ze szczurami , ale one to robią z miłości ) , i nawet przyjaciółka nie ma dla mnie czasu ;/ kiedykolwiek gdzieś chce wyjsć/jechać to ona 'nie może' ... nosz kuźwa ...

Bankomat mi wessał kartę. :/ Nie zdążyłam wpisać pinu nawet, po włożeniu wyskoczył komunikat, że nie da się odczytać karty.

Wczoraj skończyło mi się jedzenie dla szczurów,przeboleli na samym chlebku i warzywach,dziś byłam kupić karmę,dodatki do niej i dałam im.Po godzinie miska była pusta.i tak trzeci raz.Wątpie by karma starczyła mi do piątku... ;/

Izold, dlatego przy twojej liczbie szczurów polecam kupić karmę w necie. Najlepiej z 10 kg .

ta,ale to z 60 zl murowane,plus przesyłka nie?

Płacisz więcej jednorazowo ale na dłuższą metę bardziej się opłaca niż kupowanie w sklepie.
A są sklepy gdzie jak zrobisz zakupy na 100 zł to przesyłka jest gratis.

jej, Izold ja się w ogóle dziwę jak przy takiej ilości szczurów można kupować żarcie w sklepie przecież to majątek. nie lepiej wydać tą stówę raz i mieć na jakiś czas spokój? i w dodatku zaoszczędzić?

Czyli zaczyna się czas oszczędzania xDDD

Uhh, zła dziś jestem.
Chłopcy się pobili, Aleks z Artemisem. Z kątów rozchodziły się piski i łomoty, co chwilę któryś przebiegał w inny kąt a drugi go gonił.. Teraz na podłodze leży mnóstwo powyrywanych kłaków..
I myszy mnie denerwują. Czasem sie ich brzydzę... na czas sprzatania, wiadomo, trzeba je wybrać z klatki. Osrają mi wtedy ręce i transporter, wytaczają się w tym a potem ja mam je takie dotykać.. fuj. I drą się w niebogłosy jak tylko chce je dotknąć.. Eh, mam ich dosyć. Nigdy więcej myszy.
I rysowanie mi nie idzie. A to już mnie totalnie dobija. Nic mnie tak nie denerwuje jak tzw. art-block. Nie chce mi sie, a jak juz sie chce, to nie wychodzi. Z trudem się powstrzymuję od rzucenia kredkami w ścianę (gdyby nie ich cena, to bym rzuciła, tak jak ołówkami itp rzucam w chwilach wielkiej złości).
Wrr.
Zly dzień chyba mam.

Właśnie przed nosem przeleciała mi chmara meszek. Jeszcze i one.. Od kilku dni to cholerstwo lata po pokoju, a ja nie mam pojęcia skąd one się wzięły. I to jest ich mnóstwo. Ostatnio jak usiadłam na łóżku, to po wstaniu zauważyłam że zgniotłam ich chyba z trzydzieści.
I znajduję po kilkanaście w piciu, jak go nie zasłonię czymś i zostawię na chwilę.
Do tej pory pojawiały się tylko jak śmieci nie były wyrzucane z kosza w moim pokoju.. no dobra, ich pojawienie się to był znak że czas wyrzucić śmieci Ale teraz to przesada. Nawet nie wiem skąd one.. może szczury gdzieś zostawiły jakieś żarcie i stąd to to lata.. Ale nie wiem.

ja bym przeszukał wszystkie szafki , ja tak mam że na szybko chowam jedzenie do szafek a potem zapominam...


Znowu jadę na lekach, tym razem na palce u nóg (te dziadowskie zastrzały i stany zapalne...), na to dostałem jakąś maść z antybiotykiem, i coś do psikania. i Jeszcze na moje policzki jakiś krem.