Jakiś czas temu, spuściłam szczury z oczu.... moja wina!
To są stare szczury i opieka postronnych osób jest niewskazana.
Ariel od dawna, co jest poniekąd pochodną hulaszczego trybu życia ( mieszkanie pod szafą w przedpokoju, pod wanną w łazience, podjadanie z kociej miski i w ogóle hołdowanie zasadzie „robiem co lubiem” i mniej ważne, czy zdrowe- ważniejsze czy przyjemne, a ona i tak mi nie zabroni; bo czego ona może mi zabronić?

Jak sobie o wystający szafy gwóźdź, rozwalę łuk brwiowy, to trzęsącymi się rękami obłoży lodem i przemyje zieloną herbatą... a ja ją trochę postraszę (niech wie, że powinna wiedzieć o tym gwoździu

) i popędzę dalej” ),
Ten cudowny, genialny Ariel- cierpi na podłe podo-dermatitis

.
Do tej pory było pod kontrolą- ani trochę nie przypominało stanu który był udziałem Stefka z Blokowiska; ot- drobne, zaopatrywane na bieżąco otarcia łapinek.
No i teraz... w zeszły wtorek, szczur ma łapkę siną, wielkości czterech szczurzych łapek, gorączkę wyczuwalną z odległości 5 cm, ledwo dyszy- boczki pracują jak szalone! Dotknąć nie można- bo pisk bólu.... byłam przekonana, że muszę go uśpić, ale chciałam choć „dać nam czas na pożegnanie” – dałam jakiś kawałek znalezionej tolfediny, kawałek enro... nawet (wstyd się przyznać, ale zdeterminowana byłam), ziarenko ludzkiego ketonalu dałam.... minął tydzień; daję w zastrzyku enro i tolfedinę, łapka jest...jak półtorej szczurzej łapki; wczoraj zszedł straszliwy strup martwiczy... razem ze skórką zszedł!
Omatulu! Zupełnie otwarta, bezbronna, zaatakowana martwicą tkanka!
Równocześnie- teraz, to zupełnie nie jest szczur „do uśpienia” – ma apetyt, ciągnie za sobą te łapiny w kierunku, który mu się podoba; wyraźnie cieszy się z ofiarowanych mu pieszczot BoBa i moich; nawet do kąpieli w mydle dziegciowym się przyzwyczaił.... rivanol traktuje jak „dopust” .... a ja zupełnie nie wiem: co mam robić z tym pulsującym ślepiami w trakcie głaskania Dziwadełkiem? Tak bardzo go kocham.... tak wielkie mam wobec niego wyrzuty sumienia.... Ariel! Arielku.... proszę: wybacz mi Kochanie
