Strona 102 z 138

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: czw kwie 15, 2010 2:03 pm
autor: merch
parka :) , ty to masz szczęście :)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: czw kwie 15, 2010 2:21 pm
autor: Izold
yss pisze:zapomnieliśmy poinformować, że przyszłe rodzeństwo Jonatana będzie jednak dziewczynką :o
To się czyta tak jak pisze? bo mi się skojarzyło z takim "dżonatanem" :D

Po przeczytaniu niektórych postów doszłam do wniosku że nie chce mieć dzieci. ;D

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: czw kwie 15, 2010 4:26 pm
autor: yss
tak, czyta się tak jak pisze ::)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: czw kwie 15, 2010 7:22 pm
autor: alken
yss pisze:zapomnieliśmy poinformować, że przyszłe rodzeństwo Jonatana będzie jednak dziewczynką :o

^-^
to znowu seria gratulacji ;D
ja bym chyba z dwoma jajkowymi nie wytrzymała. mama mojego tż oprócz niego ma jeszcze trzech. ile to je ::)
:P

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: sob kwie 17, 2010 1:55 am
autor: Ania
O jak miło.
Miło? Czy szok bardziej?
Tak czy siak gratuluję parki :)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: pn kwie 19, 2010 1:42 pm
autor: Tili
Donosze z przyjemnoscia, ze bratowa bedzie szczesliwa "posiadaczka" dziewczyny ;D Maluch ma dopiero 6cm, ale wiercipieta niesamowita. Bratowa problemy zdrowotne ma juz za soba i w pelni cieszy sie przyszlym macierzynstwem. Rodzinka teraz patrzy na mnie i meza i wrecz nakazuje sie rozmanarzac :D Co do mojego stosunku do dzieci to nie zmienil sie aczkolwiek jak bylam jakis czas temu z bratowa ogladac wozki to cos tam pyklo i narodzila sie "szalona" mysl, ze dziecko to chyba nie taka "glupia" sprawa. :D

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: pn kwie 19, 2010 3:04 pm
autor: yss
no, to nasz nowy niemowlak waży już 750 g :) jak mocniej kopnie, potrafi mną zatrząść. Jonatan będzie miał godną przeciwniczkę w mocowaniu się ;)
a jemu, biedakowi, wyszły naraz ostatnio cztery zęby. u góry. nadal uczy się raczkować. jest komiczny.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: pn kwie 19, 2010 3:14 pm
autor: Tili
Nie wiem czy dobrze przeczytalam ,ale czy beda z nia w ciazy jadlas mieso?, bo ponoc na dziewczynke to na slodycze bierze i np bratowa cioagle by tylko nalesniki wcinala. Ja za slodyczami nie przepadam, jestem w 100% roslinozerca, wiec miesko tez nie za czesto i zastanawiam sie czy to regola, ze laska to cukier,a chlopak to miecho czy to zalezy od organizmu. Wolalabym curcie, ale jak mialabym z nia objadac sie tortami to chyba bym oszalala.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: pn kwie 19, 2010 7:05 pm
autor: alken
ee to chyba jakieś bujdy na resorach, nie wyobrażam sobie żeby mi tak odbiło do reszty żebym miała mięcho jeść (ze smakiem), już prędzej seler maczany w kremie z karpatki posypany solą, ale mięcho? :P

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: wt kwie 20, 2010 6:49 am
autor: Licho
Moja bratowa niestety tak miała i urodziła chłopca - mam nadzieję, ze to nie reguła. Wręcz rzucała sie na mięso. Mówiła, ze ślina jej cieknie na samą myśl, aż sie wstydzi sama za siebie.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: wt kwie 20, 2010 10:28 am
autor: Tili
No bratowa mowi, ze u niej to nie tak, ze budzi sie i z zamknietymi oczami siega po torcik, ale poprostu ma na niego ochote, natomiast przed ciaza byla miesiara, a teraz do parowki czy plastra wedliny to ma takie dlugie zeby i je z niechecia. Moja kolezanka znowu nie jadla cale zycie masla i nie slodzila herbaty, a w czasie ciazy i w sumie juz jej tak zostalo zaczela wcinac maslo lyzeczkami i slodzic herbate. Wiec cos w tym musi byc chociaz mam nadzieje, ze jednak to zalezy od organizmu.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: wt kwie 20, 2010 10:43 am
autor: Ania
Tili pisze:Nie wiem czy dobrze przeczytalam ,ale czy beda z nia w ciazy jadlas mieso?, bo ponoc na dziewczynke to na slodycze bierze i np bratowa cioagle by tylko nalesniki wcinala. Ja za slodyczami nie przepadam, jestem w 100% roslinozerca, wiec miesko tez nie za czesto i zastanawiam sie czy to regola, ze laska to cukier,a chlopak to miecho czy to zalezy od organizmu. Wolalabym curcie, ale jak mialabym z nia objadac sie tortami to chyba bym oszalala.
To mit. Jak sobie poczytasz to zobaczysz że zaleznie od rejonu uznaje się, że słodycze na chłopaka a w innym, że na dziewczynkę. To samo z urodą.
Ja z córą jadłam pomidory, pomarańcze, mięcho (dużo mięcha!), słodyczy nie tknęłam ani razu w ciąży choć kupowałam ich na tony (z niewiadomych przyczyn) - wracałam z zakupów z batonikami. Po ciąży wywaliłam tego całą reklamówkę.
A hitem był szaszłyk przyprawiany na maksa ostro i kaszanka, której wcześniej nie ważyłam się tknąć. Więc...

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: wt kwie 20, 2010 11:12 am
autor: Tili
I bardzo kuzwa dobrze!!!!! :D , bo kurcze jak pisalam za slodyczami nie przepadam, nalesniki, jogurty nie bardzo, mieso roznie, ale jakby nagle zabraklo go w sklepie to bym sia bardzo cieszyla, natomiast "trawa" jak najbardziej i duuuuuzo :)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: pt kwie 23, 2010 7:45 pm
autor: Tili
No wiec chyba poronilam :'( Niestety do gine isc nie moge, bo mojego nie ma do konca miesiaca, a dopchac sie tu do innych to masakra. Na kase chorych tez nie moge tu isc, bo jeszcze nie wyrobilam karty chipowej. Wiec czekam :(

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: pn kwie 26, 2010 9:58 am
autor: yss
Tili pisze:Nie wiem czy dobrze przeczytalam ,ale czy beda z nia w ciazy jadlas mieso?, bo ponoc na dziewczynke to na slodycze bierze i np bratowa cioagle by tylko nalesniki wcinala. Ja za slodyczami nie przepadam, jestem w 100% roslinozerca, wiec miesko tez nie za czesto i zastanawiam sie czy to regola, ze laska to cukier,a chlopak to miecho czy to zalezy od organizmu. Wolalabym curcie, ale jak mialabym z nia objadac sie tortami to chyba bym oszalala.
nie wiem, czy to do mnie było, ale ja mięsa w ogóle nie jem ;)
na początku ciąży z synkiem jadłam wyłącznie surowizny - owoce i warzywa, nic smażonego, gotowanego, słodzonego. po prostu nie, bo mi się robiło mdło na samą myśl. nawet nie soliłam nic!
to jakieś mity są z tym odżywianiem, organizm domaga się tego, czego potrzebuje :) a nie zgodnie z płcią tego, kto buja się w brzuszku.
słodycze bardzo lubię, piłam ostatnio sporo kakao na mleczku itp, ale teraz się ograniczam z tłuszczami i cukrami, bo utyłam.

czy takie przypadki jak poronienie to nie na pogotowiu się załatwia? albo w szpitalu na patologii? trzeba się na wizytę umawiać i czekać? :o

ps: Jonatanek dziś po kilkudniowej nieobecności i nocowaniu w łóżeczku turystycznym dorwał się do szczebli w swoim łóżeczku. najpierw usiadł. rozejrzał się. zobaczył wchodzącego tatę. okazał radość, wzruszył się i chciał go jakoś dosięgnąć i zaczął się gramolić na kolankach w górę, trzymał się poręczy i usiłował wstać :) prawie mu wyszło, ale nóżki mu się zaplątały w supełek i biedak złożył się jak scyzoryk.