Strona 103 z 138
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 10:07 am
				autor: Tili
				Wiesz co tu sa jakies inne hmm obyczaje i mi jako nie tutejszej nalezala sie tylko jedna wizyta u jakiegokolwiek lekarza na tz karte tymczasowa, do szpitala czy na pogotowie tez nie przyjma, bo musialabym zaplacic i to sporo, a karty nie mam. Jednak mam sasiadke polozna i co prawda badania mi nie zrobila, ale opisalam jej cale zajscie i stwierdzila, ze to MOGLO BYC samoistne poronienie, czyli jajeczko sie nie zagniezdzilo, lub zbyt slabo i kosmowka jeszcze sie nie wyrobila i nie utzrymala. To moglby sie zgadzac, bo mniej wiecej w czasie staran intensywnie cwiczylam ( wiem stara, a glupia) i dosyc mocno nadwyrezylam miesnie brzucha i to moglo byc przyczyna poronienia. Teraz czekam na okres, juz mam jakies tam objawy typu bol podbrzusza, wiec powinno byc ok. Wiem, ze normalnie powinnam w te pedy grzac do lekarza, ale no kasy takiej nie mam, zeby na pogotowie leciec, a tak jak pislam priv sa teraz zapchani, a na kase chorych nie moge.
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 10:11 am
				autor: alken
				no cóż poronienie we wczesnej ciąży ma to do siebie, że jak kobieta się nie stara o dziecko to nawet nie wie że w ogóle w ciąży była, więc nie wiem czy pogotowie przyjmuje takie przypadki, choć chyba powinno, bo mimo że wczesne poronienia są całkowite, to zawsze się może zdarzyć takie niepełne.
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 11:34 am
				autor: yss
				no tak, chyba, że takie...
ja czytałam gdzieś, że prawie połowa takich bardzo wczesnych ciąż [pierwsze 3 - 4 tyg] niestety obumiera i faktycznie kobiety o tym nie wiedzą. 
smutne.
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 11:44 am
				autor: alken
				no smutne, ale w sumie bez celu to się nie dzieje, gdyby nie takie poronienia to choroby genetyczne i inne hulałyby na całego.
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 9:36 pm
				autor: Tili
				Tak czy siak nie jest to zbyt ciekawe doswiadczenie, maz to sie prawie poplakal, bo bardzo chce miec dzidzie, na dodatek bratowa caly czas "klapie" o swoim i maz czasami ma ochote ja zakneblowac 

 
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 9:37 pm
				autor: alken
				następnym razem się uda 

 
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 9:38 pm
				autor: Tili
				Chyba za bardzo sie staramy i za bardzo spieci jestesmy. Teraz sprobujemy jak to Yss kiedys napisala z milosci 

 
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 9:42 pm
				autor: alken
				jasne, presja własna i ze strony rodziny wszystko psuje. tylko żeby tak inni byli tak mili, i jej nie wywierali, to by było dobrze  

 
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 9:44 pm
				autor: yss
				najszybciej to nieplanowane się pojawia 

jak widać  
 
bobasy przychodzą do nas gdy same chcą 

 ja się najpierw martwiłam, że żaden bobas nie chce mnie na mamę, bo tyle miesięcy i nic, a teraz się aż kolejka ustawiła 

 i też problem...
alken hehe żony braci mojego faceta to mają teraz prze....walone 

 ciągle słyszą że też by się mogły postarać, skoro ja już mam tyle 

 w sumie to bez sensu, bo żadna z nich nie ma warunków... ale ja też nie mam 

 
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 9:49 pm
				autor: alken
				jakby każdy na warunki patrzył to by ludzkość wymarła 

 
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 9:57 pm
				autor: yss
				no i w wielu rejonach dzieci wymierają 

chodzi o to, że np jedna z tych par mieszka w pokoiku u mamy 

 mieści się regał na rzeczy z szafą, piec, stolik, dwa małe foteliki i tapczan. mają miejsce najwyżej na zdjęcie dziecka, bo na łóżeczko itp już nie.
ja też nie mam miejsca na drugie łóżeczko 
 
 a naszego trzeciego pokoju nie będzie, bo lokator odmówił wyprowadzki.
 
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 9:59 pm
				autor: Tili
				No bratowa to mozna powiedziec wrobila meza, bo on wlasnie planowal, zeby najpierw zdac prawko, kupic samochod, zrobic remont lazienki i ewentulanie jak juz sie odlozy jakas kase zaplanowac dziecko. No i nie pyklo mu, bo kobita wziela go po imprezie i zalatwila sparwe przy pierwszym podejsciu 

 
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: pn kwie 26, 2010 10:01 pm
				autor: Tili
				Yyyy jak to odmowil wyprowadzki? No chyba, ze to tesciowa czy ktos z rodziny to troche glupio wywalac,,ale obcego jak jest pokoj potzrebny?
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
				: pn kwie 26, 2010 10:36 pm
				autor: Ania
				Wiecie, mnie mierżą hasła pt "wrobiła męża" :-) To tak, jak wrobić w dziecko żonę 

 Jak ktoś nie chce mieć dziecka to się zabezpiecza, wiedza na poziomie szkoły podstawowej - w sensie rzeczywistego wybronienia się przed potomstwem 

 Sieje mi tu porządną antypatią do bratowej ale lekkie przeholowanie z odważnym stwierdzeniem o zamyślnym niecnym uczynku. Co najmniej jakby chłop miał 5 lat. A że po pijaku - nie ma tu w moim mniemaniu żadnego znaczenia.
One te złe i wredne, oni tacy niewinni i wiecznie wykorzystywani.. i żeby to jeszcze kobieta pisała... 
A co do Yss, to rodzina jest, więc nie wywalą. I nie wiem czy tam nie ma jeszcze jakiejś zależności pomnmiędzy ale o tym jak coś to Iza napisze.
Yss, no szkoda trochę - w sensie powierzchnii.
 
			 
			
					
				Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem 
				: wt kwie 27, 2010 12:01 am
				autor: Tili
				Heheh z bratowa zyje naprawde dobrze, wiec nie ma tu zadnej zlosliwosci z mojej strony, choc mam jej troche za zle to, ze jak ona plamila i martwila sie to ja bylam na kazde jej zawolanie, pocieszalam, jezdzilam po ginekologach, nawet do szpitala  z nia pojechalam, a jak mi sie przytrafila przykra sprawa to okazala total olewke i tylko nawijala jak to jej macica rosnie. Wlasnie za to miedzy innymi maz chcial ja zakneblowac 

  Do wrobienia sama sie przyznaje tz tak to okresla i nie ukrywa przed mezem, ze to bylo celowe, bo jak twierdzi gdyby nie wziela sprawy w swoje rece to by czekala na dziecko jeszcze z 5 lat min. Zabezpieczac sie nie zabezpieczaja, bo jakies tam powiklania od gumek ktores mialo, a tabl odstawila, bo ma tarczyce i cos jej hormony zaczely szalec. Tak wiec stwierdzila, ze to dobry moment na upragiona dzidzie.