Strona 103 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 16, 2011 12:32 pm
autor: ol.
Śniło mi się dziś, że Herman był mrówką, wysłałam go na wojnę i poległ, a ja chodziłam po podbojowisku i wołałam żeby poruszył czułkami, żebym mogła go odnaleźć :-\



Dziękuję Wam wszystkim i w imieniu chrótków i swoim, bo naprawdę sporo złego się na nas ostatnio uwzięło.

Na operację Dżuma jestem umówiona w najbliższy piątek. Starczy czekania na łaskę czy niełaskę mechaników, autobusem do Pozania a dr pomoże nam się dostac do Komornik (bo w Poznaniu coś się zepsuło przy aparacie do wziewki) i z powrotem.
Musi się udać. Prawda ?

Na antybiotyku Dżum wyraźnie się ożywił, guzy są jak były, ale coś musiało się stać, bo chętniej wychodzi z klatki i jest jakby mniej smutny. Przychodzi poszturchać mnie nosem, kiedy go głaskam po karku, unosi głowę i zaczyna wbijać ją we wnętrze dłoni, żeby otrzymać konkretniejszą pieszczotę, jak kot ^-^

Zauważyłam u niego jednak dwa objawy, jeszcze subtelne, ale niepokojące w świetle rzeczy, o których czytałam w jednym z niedawnych tematów chorobowych: 1/ boi się zeskakiwać z nawet niewielkich wysokości, do zeskoku z 10-15 cm schodka przymierza się długo a jak już robi to bardzo niezgrabnie, 2/ niezgrabnie też posługuje się prawą łapką, zdarza się, że nie chwyta nią jedzonka tylko podtrzymuje piąstką. Żeby to tylko nie było nic neurologicznego (przysadka) ...
Na razie staram się o tym nie myśleć, bo i tak przed usunięciem guzów nic ponad antybiotyk, który i tak dostaje nie można mu podać, ale takie zagrożenie istnieje, bo obecne guzy to przecież wynik jakichś zaburzeń hormonalnych, w które i przysadka może mieć swój wkład :-[
Może jednak jest szansa , że oba te ograniczenia stawia guz, największy jest usytuowany właśnie za prawą łapką ???

Tylko jak wytłumaczyć jeszcze i trzecie odkrycie ? – wczoraj ważyłam szczupaki (po raz pierwszy od listopada - siadła bateria i jakoś ciągle zapominałam o kupnie nowej), ważyłam właśnie z powodu pewnych podejżeń co do Dżuma, i rzeczywiście, cała reszta stabilna – a jemu ubyło blisko 50 gram !
Jeszcze niedawno ucieszyłaby mnie taka wiadomość, ale w kontekście tego co wyżej ??? - poza stałymi ograniczeniami nie stosowaliśmy żadnej diety, a przecież odliczyć trzeba jeszcze masę guzów ... tak naprawdę więc ile Dżum schudł i dlaczego ?


Antybiotyk dostaliśmy w płynie, już zapuszczając go, najczęściej do soku marchwiowego, czuję jak podły musi być w smaku, a mimo tego Dżum z niecierpliwością wygląda rano i wieczorem swojego spodka. Jest rozbrajający. W swoich piwnych oczach.



U Misia, sprawa guzka usunęła się na drugi plan (dziś ostatni theranecron), serce – cóż, tu i tak więcej nie wywalczymy, najpilniejsze w tej chwili stają się nóżki. Słabły stopniowo, od dłuższego czasu, ale przez ostatni tydzień posunęły się mocno. Jeszcze trochę, a Miś nie będzie sobie radził w klatce z innymi :-[
Przypomniałam sobie jedną z ostatnich merchowych rad dla Kwarkowa - nivalin i jestem po rozmowie na temat tego leku, dawkowanie które znalazłam 0,1 ml, dr uważa za mocne i obiecał, że zrobi dla nas odpowiednie wyliczenia i dostanę receptę.

Przy wapienku Miś nie ustoi już, ale uwiesza się go z pozycji leżącej, (żałośnie to wygląda :-[) żeby gryźć zaciekle za każdą swoją bytnością na środkowym pięterku. Robi od tego białe kupy :-\


Na łóżku - na i pod kołdrą są poutykane nasze wszystkie domki, dwie rury i tutaj szczupaki spędziły cały wczorajszy dzień, tzn. głównie Misiu, reszta krążyła. Szkoda, że jutro będę musiała ich zamknąć, ale niestety pod moją nieobecność nie jest możliwe puszczenie Hermaństwa samopas. Gotowe mi runąć wspinając się albo schodząc z klatki. Witalis i Ulrika spokojnie, dżum ani Miś się oczywiście już nigdzie nie wspinają, tylko ten czub ...
Do tego nie wiem czy Uruk-hai, który znów w naszej księżniczce dochodzi do głosu ( ::) ) rzucaniem mu się na grzbiet, nie przerącił czegoś Hermanowi, bo od kilku dni chodzi z nienaturalnie podwiniętym kuperkiem. Całe szczęście chodzi i wspina się i nie wygląda, żeby go coś bolało. Przydałoby się zrobić chyba rtg pod kątem jakichś dyskopatii, ale kiedy, kiedy ???


Truciźnie po kropelkach nie przechodziło, doszła ropa w drugim oku. Musiało więc być coś więcej niż początkowo się wydawało – jakieś utajone zapalenie w układzie oddechowym, utajone, bo w kocie – cicho. Od czwartku leczymy antybiotykiem ogólnym i to chyba nareszcie działa, bo dziś rano już tylko minimalnie śpioszki jej wycierałam.


Inna sprawa, w którą już się poniekąd zaangażowałam, zupełnie mi nie na rękę w obecnej sytuacji, ale jak zostawić ? :-[
W sklepie gdzie kupowałam wapienko dla Misia przed świętami sprowadzili sobie 2 parki beżyków. Bardzo głupio, raz bo u nas szczury nie schodzą, dwa bo maluszki, które ewentualnie miałyby zbyt w okresie świąt – wtedy dopiero przyszły na świat.
Wczoraj byłam znów po wapienko, cała czwórka starszych i miot baraszkujących dzieciaczków siedziały w malutkim terrarium. Powiedziałam dziewczynie, żeby je rozdzieliła płciami, za chwilę maluchy będą w wieku rozrodczym... Nie miałam czasu wczoraj, ale jutro pójdę i znów będę ją męczyć, co to za argument, że nie ma wolnych terrariów >:( ostatecznie sama mogłabym im klatkę pożyczyć, choć to przecież noszenie drewna do lasu ...

Wydaje mi się, że byłaby skłonna je nawet wydać, może udałoby się znaleźć domki na forum.
Beznadziejny świat >:(

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 16, 2011 12:45 pm
autor: ol.
zapmniałabym - a to chociaż trochę naprzekór tej beznadziejności:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek
- proszę sobie ułożyć w historyjkę ;)

Obrazek

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 16, 2011 12:56 pm
autor: alken
historyjka jest trochę dirty ;) zwłaszcza, że na trzecim zdjęciu obie strony udają, że nic się nie stało :D

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 16, 2011 1:08 pm
autor: ol.
:D

mi się skojarzyło z przysłowiem: kto sieje wiatr ...

Hermańskie źdźbło ::)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 16, 2011 3:58 pm
autor: Sysa
Ależ tu wieści i chorowitków...

Trzymam mocno kciuki za wszystkich! Aż trudno wymieniać, więc po prostu masowo zalewam całe stadko dobrymi myslami!

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 16, 2011 4:17 pm
autor: manianera
A tutaj jak zwykle - zachwycające zdjęcia i niepokojące wieści... Jakoś wolałabym odwrotnie...
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C03137.jpg - niesamowite są szczupaczki, a już Miś taki "podprogowy" - rozbrajający
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C03209.jpg - bo najciekawiej jest chrupać w oknie - a nóż coś się wydarzy!
Koty cudownie tajemnicze, niby wygodnie rozlazłe, ale jednak z dystansem patrzą w obiektyw...

Trzymamy kciuki mocno by w końcu zapanował czas zdrowia i spokoju, zwłaszcza z myślą o Misiaczku i Dżumie!

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 16, 2011 9:29 pm
autor: unipaks
Dobrze, że będziecie mieć w piątek transport, i musi być dobrze! :)
Dżum da radę i ładnie dojdzie do siebie, będziemy mu w tym mocno kibicować już od dziś, nie czekając do piątku.
Co do słabości łapki i tej ogólnej - może w perspektywie wit. B compleks i nootropil by go wspomogły? ??? Jeśli zaś chodzi o wagę, to tuż przed świętami merch zastanawiała się nad Dżumą i rozważała gruczolaka jako przyczynę problemów Dżumy - więc bywa tak, że nawet zwykłe gruczolaki mogą wywołać dość znaczne pogorszenie samopoczucia, a to przecież nieodmiennie pociąga za sobą łańcuchowo resztę ? Nie martw się więc na zapas, 50 gram od listopada nie jest ubytkiem wagi jakimś znacznym . Mam nadzieję, że jeszcze trochę podziała ten antybiotyk i kondycja Dżuma będzie coraz lepsza. :)
Na niedomagające nóżki Hermana warto spróbować leczenia, i może jeszcze wit.B1; całujemy te łapulki i życzymy im powrotu pełni władzy. Do gryzienia obok wapna może podkładaj Misiowi gałązki ?
Trzymamy kciuki za niedomagające ogonki oraz za Trudę, życząc wszystkim jak najwięcej zdrowia i dobrego samopoczucia.!
Wszystkie foteczki jak zwykle przepiękne! :) Mizianko przesyłamy i dobre myśli, które niech Wam towarzyszą wspierając dobrą energią! :-* :-*

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 16, 2011 9:54 pm
autor: ol.
Sysa - z wzajemnością, pisz co u Bezy !

"podprogowy" Miś - dziękuję Ci, manianera :)

unipaks, witamina B dla Dżuma jak najbardziej, ale właśnie jak mówisz - w perspektywie, bo teraz mogłyby zwiększyć guz, nootropilu jeszcze nie znam - zaraz poczytam; Dżum nadal waży sporo 554 gr, także zapas mały ma; oby więc ten spadek był spowodowany rzeczywiście przez dokuczliwe gruczolaki, których pozbyć się można;
sprawię Misiowi gałązki, wydaje mi się jednak, że jemu nie o samo gryzienie chodzi, ale właśnie o wapno - on je zjada, stało się dla niego równie ważne jak jedzenie, do wapna podchodzi w pierwszym rzędzie, podobno przy guzach pojawia się taka potrzeba, tylko co z tego będzie ???

dziękuję :)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 16, 2011 10:51 pm
autor: unipaks
Jeszcze jakiś czas przed chorobą Dżuma często podgryzała kostkę oraz ściany; na szczęście guzów żadnych nie ma, choć były powiększone węzły chłonne ::)
Trzymajcie się tam wszyscy, jesteśmy z Wami :)

Re: moje szczupaki kochane

: pn sty 17, 2011 4:27 pm
autor: zocha
Przykro, że szczupaczków ciągle jakieś choróbska się trzymają. Mam nadzieję, że wszystko niebawem dobrze się ułoży.
Trzymam kciuki :-*

http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C02854.jpg w tych kwiatkach po prostu rozkosz :)
a tutaj http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C02860.jpg ::) śliczności...
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C03146.jpg kocham te śpiące, cudne mordki :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C03209.jpg ja też chcę, ja też chce się załapać na zdjęcie ;) ;D
no kociska jak zwykle urocze http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C03201.jpg ślicznie razem wyglądają :)

Zdrówka życzę jak najwięcej... i buziaki dla was przesyłam ...

Re: moje szczupaki kochane

: pn sty 17, 2011 10:17 pm
autor: ol.
Dwa lata dokładnie podarował dziś Hermanowi i mi:

Obrazek

Dla nas to dopiero dwa lata, a dla Ciebie Misiu ?

bardzo bym chciała, żeby wszystkie ograniczenia zniknęły, żebyś był zdrowy
z nami jeszcze długo




nagranie z soboty http://www.youtube.com/watch?v=kVfjeyK7yHI

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 18, 2011 4:40 pm
autor: IHime
:D Zdrowie Misia! Ślemy miziaństwa i najlepsze życzenia!

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 18, 2011 6:55 pm
autor: manianera
ol. pisze:Dwa lata dokładnie podarował dziś Hermanowi i mi
Jest co świętować i za co dziękować, ale tym bardziej trzeba domagać się kolejnych niezliczonych wspólnych chwil!

Buziaki da Misiaczka!

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 18, 2011 10:07 pm
autor: ol.
Wycmokany, a jakże ;) Dziękujemy :)

Dziś, w przeciwieństwie do wczoraj, dał się nawet namówić na krótkie wyjście z klatki, pojadł trochę dóbr koszykowych i lucerny, moja chmurka kochana:

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 18, 2011 10:16 pm
autor: manianera
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C03382.jpg - maleńka biała mysia próbuje skraść kukurydzę korzystając z nieuwagi brunatnego niedźwiadka ;)
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C03367.jpg - numer ten udaje się jednak dopiero Liskowi!
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C03355.jpg - tylko jakim cudem (bądź jakim prawem przyciągania) kukurydza ląduje u Misia?
Kto rozwiążę tajemnicę szczupakowa ;) ?