Strona 105 z 175
Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 12:46 pm
autor: IHime
Saszenka, nie wiem, ale jedna dawka działa powyżej miesiąca, więc pewnie tłucze wszystko, co się w tym czasie wykluje. Tylko jest niebezpieczny, łatwo przedawkować.
Eve, ja durnowata już sprawdziłam, jakie mam połączenie PKP do Ciebie...

Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 2:36 pm
autor: Arau
Jak tam mamusia się czuje:)? Wywiązuje się z opieki? Poluj tam z aparatem

Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 2:47 pm
autor: Entreen
IHime, pocieszę Cię, że nawet jeśli maluchy czasem są rozwleczone, to niekoniecznie oznacza to, że Płotki, tfu, Sardynki, nie zajmują się nimi dobrze

Byłam świadkiem jak 'mamunia' zainteresowana mną stanęła słupka, niepomna wiszących żelków u piersi. Co więcej, tak się zaaferowała, że maluch się rozbujał i potem lotem koszącym przeleciał dobre kilka centymetrów
Szczurzyce zwykle się ogarniają dość szybko
Czekam na fotorelację
(IHime, jak Ty się wbijasz do Eve, to zróbmy nalot masowy! >D)
Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 5:09 pm
autor: Eve
A aa ! Oczywiście zapraszam
Żeby teraz Mamuńka dobrze wychowała i Ihime - zakaz rozpieszczenia dzieciaki !
Foty ! FOTY !!
Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 5:10 pm
autor: ol.
Hah

ale się teraz będzie u Was działo ! i jak się dobrze na duszę
Ćwirki i bombardziaki też pojawiły się u mnie po utracie tych najukochanszych, poznałam wtedy jak niesamowitą odżywką potrafią być te małe istotki na zbolałe serce
IHime, przygotuj się na długie godziny ze wzrokiem utkwionym w gniazdo - pierwsze kroki, pierwsze futerka, pierwsze oczki, a potem - nienadążanie wzrokiem
(I niebagatelna rzecz - świadomość, że już czekają na nie super domki

)
... jejku, aż się rozmarzyłam...
Zdrowia dla młodej mamy i dla klusiątek !
I też czekam niecierpliwie na dalsze relacje (także fotograficzne)

Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 5:37 pm
autor: valhalla
Przeczytałam z zapartym tchem. Trzymam kciuki za mamę i maluszki, taka ilość nie powinna być dla niej bardzo obciążająca. Mama moich kapturów wykarmiła samodzielnie 16 maleństw, więc Sardynki z 6 też da radę

Fajnie, że domki już się zgłaszają

Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 6:10 pm
autor: IHime
Sardynki jest niezłą artystką, albo to był wyjątkowo długi poród, albo gdzieś zbunkrowała wcześniej część maluchów, bo teraz jest ich dziewięć!
Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 6:14 pm
autor: valhalla
Więcej radości

Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 6:21 pm
autor: Arau
O masz ją, skubana...
No, ale teraz na 100% trafi się dwóch chłopców

Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 6:30 pm
autor: ol.
Zespołu tanecznego przybywa, ale Sardynki na pewno wszystko ogarnie i znakomicie pokieruje

Re: Majaki Nocne - Sardynki, czyli relacja z porodu!
: czw lip 04, 2013 7:07 pm
autor: IHime
Re: Majaki Nocne - 9 sardynkowych żelków
: czw lip 04, 2013 7:17 pm
autor: Etusia
Już są cudowne i słodkie *.* Napatrzyć się nie mogę

Śliczne cudeńka! A jak przystało na mamusię, chroni swoje maleństwa

Re: Majaki Nocne - 9 sardynkowych żelków
: czw lip 04, 2013 7:26 pm
autor: Malachit
IHime, aż będę musiała dorwać się do tego tomu Pratchetta, w którym są Sardynki, bo wstyd przyznać, że mi umknął i jeszcze nie czytałam...
Mama młoda, ale poradzi sobie, skoro niezadowolona z rozgrzebywania to znak, że powoli się ogarnia
I ja tak cicho, nieśmiało, też bym wstępnie na dziewuszkę się pisała... nadal biję się z myślami, ale no ale...
Re: Majaki Nocne - 9 sardynkowych żelków
: czw lip 04, 2013 7:29 pm
autor: Eve
Piękne Małe Krewetki !
Ihime ..bo generalnie 6 łatwo pomylić z 9
Malachit nie wahaj się - Ihime planuje tournee po Polsce

Re: Majaki Nocne - 9 sardynkowych żelków
: czw lip 04, 2013 8:03 pm
autor: IHime
Malachit, szukaj drugiego wydania, w tłumaczeniu Cholewy "Zadziwiający Maurycy i jego Edukowane Gryzonie" albo w oryginale. Pierwsze wydanie w tłumaczeniu Malinowskiej-Grupińskej (pod nieco innym tytułem Zadziwiający Maurycy i jego Uczone Szczury") może Cię co najwyżej zniechęcić.
Z tym tournee się jeszcze nie rozpędzam, finanse ledwo dyszą, ale jakbym wiozła połowę żelków w jednym kierunku...
