Strona 106 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: sob sty 22, 2011 10:31 pm
autor: Paul_Julian
ol. pisze: leżeli w dwóch końcach chorobówki, ale Hermański swoją obecność obwieszczał takim kłapaniem, ziewami i mlaskaniem, że Dżum musiał się prawdziwie przekonać, że trafił do domu :) Potem mu jeszcze cykada na dachu klatki przygrywała aż poszła swoimi drogami :)
No z takimi kumplami to tylko wracac do zdrowia :D To jest niesamowite jak zachowują sie zwierzaki - nie tylko szczury, jak któreś wraca od weta. Zawsze takie stęsknione czekają i potem się opiekują. Moje to wszystkie ogrzewały zawsze chore waciki.

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 23, 2011 5:43 pm
autor: ol.
Samopoczucie Dżuma powoli zwyżkuje, funkcje nerwowe jeszcze niestety nie :-\ W nocy z godzinę wędrował po łóżku i trzymał mnie w pogotowiu, bo kiedy idzie przy krawędzi raz po raz noga mu się smyka; na gołym meblu, to już w ogóle porusza się jak po lodowisku; jak dostanie coś w łapki i upuści, albo mu się ukruszy, to już nie podniesie sam, mimo że leży u jego stóp; i inne jeszcze ...
Odczekam kilka najbliższych dni, żeby równocześnie nie przeciążać go zbyt wieloma lekami, a potem będziemy próbować z nootropilem.
Szwów nie rusza – nie sięga: na przeszkodzie do tylnych stoi brzuszek, a do tych pod pachą szyi nie dociągnie. Ale też ma tak zebraną tę skórę, że jak na niego patrzę i mnie opanowuje uczucie ściągania :-X Dżum to nie Herman czy Miś, którzy skóry mają na półtora szczura, u Dżuma wszystko to ma co opinać. Humbaczek śpi sobie teraz w szufladzie. Jak mu może być wygodnie zwiniętemu w kłębek i na głowie ? ale upiera się, żeby tak :-\


350 szczurów :( , a u mnie taka sytuacja z chrutkami :(
jeszcze o tych sklepowych wciąż myślę, byłam wtedy po weekendzie, tłumaczyłam dziewczynie, prztyakiwała, przytakiwała że tak, że trzeba rozdzielić, że jak te szczury się plenią, że "wykrakałam" im kolejny miot (!!), ale, że musi poczekać na szefa :-[ , dałam jej nr telefonu, zaproponowałam klatkę; potem już tam nie byłam, i sczerze żałowałam, że kiedykolwiek tam zaszłam...
tyle głupoty, obojętności :(

poza tym Truda znów zaropiała :-[ po antybiotyku ładnie jej przeszło, po pięciu dniach - wszystko od początku >:(

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 23, 2011 5:53 pm
autor: alken
ol. pisze:Samopoczucie Dżuma powoli zwyżkuje, funkcje nerwowe jeszcze niestety nie
Szwów nie rusza – nie sięga: na przeszkodzie do tylnych stoi brzuszek, a do tych pod pachą szyi nie dociągnie
nie wiem czy to źle czy dobrze- z Lileczką wszystko w najlepszym porządku i chociaż dużo śpi, to jak wstanie nie mogę nad nią zapanować biega, skacze, szoruje się, szarpie szwy (które pani doktor tak artystycznie splotła jakby zaszywała indyka na święto dziękczynienia :-X ) i właśnie choć pod pachą to bez problemu do nich sięga :-\
ona jest w formie, ja już nie ::)

oby Dżuman wracał do siebie w swoim niepospiesznym tempie bo takie zdaje się być bezpieczniejsze dla życia i zdrowia :P

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 23, 2011 6:13 pm
autor: ol.
no jak to - to bardzo dobrze ! :) (dla Lileczki :P )

Dżum sięga, ale nie do-sięga, na miękkim tapczanie i u siebie w szmatkach, jak się za mocno wygnie, to się przewraca (kulistość to wyzwanie ::) ), żal mi go bo pewnie go swędzi;
i umyć się nie może, a ja nie zrobię tego tak dokładnie jak szczurzy język :-[

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 23, 2011 6:19 pm
autor: alken
będę polemizować, że i tak lepsze to niż patrzenie jak szczur na przemian grzebie sobie w ranie a to brudnym stopalem a to zębami i trzymanie go za głowę i nogi zeby tego nie robił :P

Re: moje szczupaki kochane

: pn sty 24, 2011 8:31 pm
autor: unipaks
Jeśli biedaczek nie może się sam umyć, to trzeba pomóc, choćby watką zamoczoną w ciepłej wodzie i potem osuszyć, tak by się nie przeziębił.
Niech tam sobie spokojnie dochodzi do siebie. :) U nas po operacji obolała smętna Dżumka w chorobówce też spała na główce i teraz kiedy widzę którąś tak śpiącą, łapie mnie strach o szczurka, tym bardziej że w ostatnim czasie nie raz widziałam ją w takiej właśnie pozycji i przez to ów widok kojarzy mi się ze szczurkiem, któremu coś dolega. ::) Tymczasem wiem skądinąd, że wiele ogonków tak właśnie lubi spać.
Czy u kocicy ropa była zbadana na antybiogram, żeby dobrać właściwy lek (bo nie pamiętam już , czy o tym pisałaś :P ).
Głaski od nas i pozytywne myśli dla chorutek i całuski, żeby wszystkie poczuły się lepiej jak najszybciej! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 25, 2011 5:52 pm
autor: Jessica
wysyłam do was kurierem ogromną paczkę:
z głaskami,całuskami i życzeniami zdrówka :-*

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 25, 2011 7:55 pm
autor: manianera
alken pisze:będę polemizować, że i tak lepsze to niż patrzenie jak szczur na przemian grzebie sobie w ranie a to brudnym stopalem a to zębami i trzymanie go za głowę i nogi zeby tego nie robił :P
Dokładnie! Mycie to sprawa drugorzędna, a utrzymanie krwi i narządów wewnątrz ciała stanowczo najważniejsze (piszę to myśląc o swoim Stefie, który po głupim zastrzyku rozdrapał sobie krater... ::) ). Za Dżuma kciuki trzymamy bardzo mocno i czekamy na piękne opisy zdrowienia i korzystania z dobrobytu.
Zdrówka też dla kociszczy!

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 25, 2011 8:58 pm
autor: alken
ja myslę że na dzień dzisiejszy Dżum już w miarę zrośnięty i zadwolony z życia, nie to co mój niepokorny abażur :P

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 25, 2011 10:04 pm
autor: ol.
Tak już chyba w miarę bezpiecznie się zrósł :) Dziś było wielkie czyszczenie i powrót do klatki. U siebie też muszę co i nie co porządnie wytrzepać ::) Nie dość Dżumowego bytowania - Herman regularnie emocjonował się zawartością dżumowej miski i roznosił ją po pościeli, a Witalis i Ulrika, którzy przez dwa dni nie wiedzieć czemu schizowali się w hamaku, także wychynęli nareszcie i skutecznie grasowali po nastaniu ciemności ;)


Ze złego: Miś napuchł :( co chyba oznacza, że nivalin mu nie służy. Zwiększyłam mu fursemid, ale też zastrzyki trzeba było odstawić (dostał tylko dwa). Liczyłam, że będą dla niego szansą na normalne chodzenie ...
Jeśli się uda go odwodnić, spróbujemy ponownie, chociaż lekarz mówi, że niewielka jest szansa, że to wszystko zbieg okoliczności, a nie reakcja na lek :-[


Co do Trucizny, pierwsze co pomyślałam po nawrocie, to że antybiotyk był za krótko, ale wet twierdzi, że odpowiednio. Obecna teoria jest taka że istnieje w domu jakiś element drażniący. Zobaczymy jak będzie: teraz ma i krolpe i antybiotyk na rzekome zapalenie spojówek. Jeśli się okaże, że to kwiaty, albo dym, to nie wiem co …

(antybiogramu nie było, według tej pierwszej wersji, ropa była wynikiem jakiejś utajonej infekcji dróg oddechowych (zależność częsta u kotów); antybiotyk był dobrze dobrany, bo przecież wszystko przeszło i to dosyć szybko, tylko jak się okazało nie na długo :-\ )

Dziękuję kciukającym, pamiętajcie też o Misiu, dobrze ?

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 25, 2011 10:15 pm
autor: Paul_Julian
Misiu Misiu, zdrowiej !!!!

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 25, 2011 10:19 pm
autor: alken
Misiu, nie wygłupiaj się, nie rób z siebie balona! kciukamy za Ciebie.

Re: moje szczupaki kochane

: wt sty 25, 2011 11:18 pm
autor: manianera
Misiu od dłuższego czasu ma u mnie kciuk trzymany na stałe! I mam nadzieję, że spuści ten nadmiar wody i będzie dalej dawał radę!

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 1:57 am
autor: Cyklotymia
Misiu, siusiaj tam ładnie po siurosemidzie :) Kciuki!

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 10:21 am
autor: Jessica
Misiaczku zdrowiej szybciutko :-* :-* :-*
kciukamy