Strona 107 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 11:14 am
autor: unipaks
Całą siłą umysłu zaklinamy dobre moce, aby usunęły te wszystkie kłopoty ze zdrowiem ogonków i koteczki, ślemy pozytywne myśli i jesteśmy przy Was!
Misiaczku, a jakbyś tak duuużo pietruszki spożywał, w każdej możliwej postaci , choćby soczku jeśli nie natki ani korzenia? Ma dobre właściwości moczopędne oraz oczyszczające i krwiotwórcze oraz parę jeszcze innych dobrodziejstw może przynieść, ale przede wszystkim pomóc usunąć nadmiar wody z organizmu ::)
Mocno, mocno kciukamy za ustanie problemów i powrót zdrowia dla zwierzaczków!
Buziaczkidla całego Szczupakowa! :-* :-* :-*
gdzieś zginął mój wczorajszy post - albo wysłałam gdzie indziej?

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 4:53 pm
autor: Paul_Julian
ol. pisze:Ze złego: Miś napuchł :( co chyba oznacza, że nivalin mu nie służy. Zwiększyłam mu fursemid, ale też zastrzyki trzeba było odstawić (dostał tylko dwa). Liczyłam, że będą dla niego szansą na normalne chodzenie ...
Jeśli się uda go odwodnić, spróbujemy ponownie, chociaż lekarz mówi, że niewielka jest szansa, że to wszystko zbieg okoliczności, a nie reakcja na lek :-[
A to na pewno puchlizna? U Florki po zabiegu wystąpiło okropne wzdęcie, też na początku myslelismy, że to opuchlizna. Dopiero na 2gi dzień nie zeszło i dalo sie wyczuć , ze to od żołądka.

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 6:45 pm
autor: ol.
i co mam wam powiedzieć

przyszedł jeszcze raz, dziś ok. 3 w nocy, ostatni raz


nie serce, nie guz, nóżki ani nawet nadmiar wody...
wszystkie te hydry pokonywał ze stoickim spokojem każdego dnia, duchem ponad ograniczeniami które mu narzuciły


- martwica, z którą chodził po jednym z theranecronów z drugiej serii, nieładna, choć nie rozległa i dobrze osłonięta przez futerko, to jednak chropowata, mogła być głęboka - na grzbiecie

czekałam tylko kiedy odpadnie, wszystko powinno już być zagojone pod spodem


obudziły mnie kroki na podłodze, lekkie i pośpieszne, niepodobne do Misia, powiedziałabym raczej, że to Urinka czmycha po nocy, ale Ur nie miałaby problemu z wejściem po pochylni
wyciągnęłam rękę, żeby podsadzić nocnego wędrownika kimkolwiek był, a był – mokry
wyskoczyłam do światła - bok zlany krwią, smugi, musiał chwilę krążyć zanim się prebudziłam

łazienka, ręczniki, próba umycia, zimny okład, chorobówka, miotanie się Misia, rezygnacja z chorobówki, okłady, wyrywanie się Misia - chciał iść, niespokojny, jakby zmuszał tym płuca do łapania kolejnego i kolejnego oddechu

do rany nie szło się dostać, ani wodą ani nożyczkami, cały bok pokrywała lepka skorupa z krwi, gdzieś tam naderwany strup, spod którego sączyło się życie Misia
rana ledwo co zasklepiona, poruszył się i krwawiła dalej
krew coraz bardziej żywa, a Miś

Miś coraz ciężej oddychał, rzadziej
kiedy już wiedziałam, również zaniechałam swoich płonnych działań, nie ich potrzebował w tych chwilach


odszedł mi na rękach
zamknęłam mu oczy
Misiowi, który ukochał sen


ale my Ciebie Misiaczku, też tutaj bardzo kochaliśmy ! nie wyobrażam sobie jak będzi ebez Ciebie; jak Herman, byłeś podwaliną tego domu, najspokojniejszą istotą jaką było mi dane spotkac; co z Hermanem, kto będzi eprzeciwwagą jego wariackiej głowie ? z kim Urinka pójdzie pod kocyk na półce czekać na kolację ? łagodności ty moja, byłeś tu potrzebny !

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 6:52 pm
autor: alken
Misiu :(

śpij słodko...

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 6:58 pm
autor: Ogoniasta
Nieee...Misiaczku :'(

Gdzie one tak pędzą?? no gdzie...?? :(

ol., kochana :( Trzymaj się :(

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 7:43 pm
autor: Paul_Julian
Misiu :( Biedny kochany Misiaczku :(
Ol., nie mogłaś wiedzieć , co z ta martwicą , aż niemożliwe, zeby byla tak bardzo głęboka :( Gdyby Miś był zdrowy, wygoiłaby się szybciej.
Tak trudno uwierzyć , za szybko :'(

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 7:44 pm
autor: Cyklotymia
Misiaczku... :(

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 8:02 pm
autor: Jessica
nieeeeeee :'( :'( :'(
Misiaczku [*] :'( :'( :'(
leć Aniołku

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 9:22 pm
autor: manianera
:'(
Biegnij kochany Misiu, utul Baruszka, Pistola... Tak trudno uwierzyć, że nie podrepczesz już, że Twój czas skończył się tak nieubłaganie...

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 10:09 pm
autor: zocha
ol. tak mi przykro :'(

Misiaczku, za szybko... zawsze odchodzicie za szybko... :(

[*]

:'( :'(

Re: moje szczupaki kochane

: śr sty 26, 2011 11:30 pm
autor: unipaks
:'( :'( :'(
Niech nóżki noszą Cię lekko za Tęczowym Mostem, razem z Pistolem i Baruszkiem, Misiu... Będziemy o Tobie pamiętać
[*]

Re: moje szczupaki kochane

: czw sty 27, 2011 9:26 am
autor: IHime
:'( :'( :'( Misiu... [*]
Ol, trzymaj się.

Re: moje szczupaki kochane

: pt sty 28, 2011 11:48 pm
autor: tahtimittari
:-[ [']

trzymaj się..

Re: moje szczupaki kochane

: sob sty 29, 2011 8:29 pm
autor: ol.
tak brakuje matczynej figury Misia
Herman był zawsze tym który wszystkich zbierał do kupy, ale obecność Misia jakby zbiorowość tą przemieniała w ognisko szczurze
- tak dziś to widzę - w tej białej główce ze srebrnym trójkącikiem - ciepło i ukojenie szczupakowa


nie mogę się zebrać żeby zgrać jego ostatnie zdjęcia
tylko czerwone ślady wciąż jeszcze napotykam

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sty 30, 2011 5:29 pm
autor: unipaks
Ciężko, ciężko przeboleć to kolejne odejście, taką niełaskawość losu.. :(
Oby ciepło i ukojenie szczupakowa mimo wszystko dało się odczuć; wierzę, że On z pewnością jest tam obecny i nadal stadku towarzyszy, z tym swoim nieśpiesznym spokojem...
Trzymaj się, Oliwia, i przytul każdego z ogonków od nas wszystkich :)