Strona 109 z 114

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: czw mar 14, 2013 7:28 pm
autor: ol.
Wynik testu: Palce lizać ! :D

Zojenka raczej z okrąglejszych szczurków ? ;)

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: pt mar 15, 2013 2:05 pm
autor: IHime
Tośka, nie pączkować mi tam, dość już się napączkowałaś! :-*

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: pt mar 15, 2013 4:53 pm
autor: zocha
ol. pisze: Zojenka raczej z okrąglejszych szczurków ? ;)
A ja miałam napisać - jaka ona zgrabna i smukła w porównaniu do tych moich chłopaków :)

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: pt mar 15, 2013 6:14 pm
autor: unipaks
Zojeczko, już po Tłustym Czwartku..! ::) :P Żadnych więcej pączków, mają przejść do przeszłości!
Zdrówka życzymy! :-*

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: pt mar 15, 2013 6:36 pm
autor: ol.
zocha pisze:
ol. pisze: Zojenka raczej z okrąglejszych szczurków ? ;)
A ja miałam napisać - jaka ona zgrabna i smukła w porównaniu do tych moich chłopaków :)

Ach nie no, do Hugonka czy też Frondy się nie umywa ;)
Dobrze jest :) :-*

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: ndz mar 17, 2013 10:59 pm
autor: alken
ol. pisze:
Zojenka raczej z okrąglejszych szczurków ? ;)
w sumie to nie, ona ma tylko wielki brzuch, przy chorobie trochę schudła i wszystkie żebra jej widać.

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: pt maja 03, 2013 8:47 pm
autor: ol.
alken pisze:
ol. pisze: Z bromergonem nie ma najmniejszego problemu, dziewczę zjada sobie w zarodkach pszennych i pyta – czemu tak mało
ach te bezproblemowe pacjentki, zazdroszczę :P Zojson to musi mieć dokładnie idealną wg. niej ilość mleka sojowego zageszczonego kaszką żeby zjeść leki - za mało to nie zje, bo czuć tabletą, za dużo - też nie, no bo ile można jeść skoro wcześniej zjadło się wszystkie skarby z wersalki ::)
ano rozumie się, że proporcje muszą być ściśle według gustu klienta ;)
a co by Zojenka powiedziała na odmianę ? u nas na przykład leki (od wykrzywiającego buzię karsivanu, obrzydliwego w smaku artrofosu, (...) po żurawinę Nuśka ::) ) najłatwiej przechodzą zarodkach pszenych, ale jak jest okazja, że mam pod ręką coś innego- musli holle, jakaś insza kaszka z mlekiem zbożowym, kiśl, ziemniak z tahini, czy convalescence co mi wpadnie w rękę - to robię im odmianę, żeby nieocenione, ale wciąż bezczeszczone zarodki nie zbrzydły...
bromergon jest na szczęście nie bardzo wysoko na skali podłości smaku, to daje więcej możliwości :)

Jak w ogóle się trójcy żyje ? Udało się rozwiązać Tosine sprawy ? Emil wciąż koherentny inaczej ? ;)
że o Zoi nie wspomnę...

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: pt maja 17, 2013 11:13 pm
autor: alken
od czego by tu zacząć...
Zojeczka się trochę posunęła w chorobie...pod koniec kwietnia zabrałam ją do wro żeby odciągnąc mleko z cysty. no i pogorszyło jej się, nie wiem, może przez ten stres związany z podróżą i narkozą, najpierw myślałam że po narkozie jakaś taka niezborna ale na drugi dzien nic się nie zmieniło. już nie mówiąć o tym że próżny to był wysiłek bo cysta dosłownie po 2 godzinach była dokładnie tej samej wielkości. także głupio wyszło :-[ . poszłam z nią tu w wałbrzychu na rapidexon trzy razy, potem dosyć jeszcze sobie radziła przez prawie tydzień ale teraz daję jej pół tabletki dexametazonu na noc żeby jako tako miała siłę się ruszać i do miski dojść, bo łapki ma gumowe i jak się próbuje umyć to się krzyżują. na wybiegach się domaga żeby ją wziac na łóżko i grzeje się na kolanach. je już praktycznie tylko papki i wali kupy gdzie popadnie ale jakas tam chęć do życia wciąż w niej jest, w końcu nie na darmo dostała takie imię ;) więc ciągniemy do tych 2 urodzin :P
Obrazek Obrazek
Tosia...jak byłam z Zojką u weta to mi pani doktor powiedziała że operacje umawiają tylko na środy więc sprawa się odciągnęła w czasie i szczerze mówiąc sama teraz nie wiem czy się umawiać w ogóle (planowałam na środę przed bożym ciałem) po Tośce widać już mocno wiek (2 lata i 5 mcy ma), na wybiegach już nie lata tylko siedzi na kanapie albo razem z Zojką na kolanach u mnie jak kury na grzędzie no i oddechowo też nie najlepiej, moze nie tak źle jak u Zojki ale...guzy sa średniej wielkości i wyglądają może nie za estetycznie ale generalnie nie przeszkadzają jej w funkcjonowaniu, nie rosną też od pewnego czasu więc waham się czy w ogóle ją męczyć operacjami. dodatkowo doszła dzisiaj zauważona sprawa, mianowicie coś mi zaśmierdziało znajomo i w pierwszej chwili mysłałam ze to Zojce się ropień zrobił z tej cysty ale nie...oglądam Tośkę a tam zgrubienie nad cewką, nacisnęłam i poszła ropa z domieszką krwi. w pierwszej chwili panika że jezusmaria jeszcze dodatkowo ropomacicze no ale to z cewki się wydostaje czyli pęcherz. dałam jej baytril i jutro pójdę ją obejrzeć do wetki.

Emil poza ptasiomózgowiem ma się dobrze ;) jak wpada do nas na kanapę to zwyczajowo poluje na stopy a dotknięty w cześć dupno-plecną podskakuje jak nakręcany i kąsa wszystko dookoła (dodam że takie reakcje występują u niego tylko na kanapie, w innych miejscach można go normalnie podniesc i się nie ekscytuje) a tak to spędza czas na noszeniu karmy do schowka na pościel a jak się schowek otworzy to siedzi tam jak król w gnieździe budowanym w sumie od pokoleń (choć niedawno część materiałów została wyrzucona na zewnątrz w ramach jakiegoś szerzej rozplanowanego remontu. nie wiem, nie wtrącam się w ich sprawy dopóki nie śmierdzi ;) )

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: pt maja 17, 2013 11:23 pm
autor: alken
kurde, coś w ogóle nie ogarniam tego nowego photobucketa, nie dosc ze wrzuciło mi dwa razy to samo zdjecie chociaż skopiowałam dwa inne to jeszcze nie wiem gdzie te zdjecia są bo w albumie ich nie widzę ???

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: sob maja 18, 2013 8:03 am
autor: ol.
Maleńka... delikatnie tak wygląda, ale dzielnie walczy :-*
Faktycznie i stres i narkoza na przysadkę mogły nie posłużyć, ale trudno... A próbowaliście do spółki ze sterydami zwięszyć dawkę bromergonu ? w przypadku pogorszenia na dostinexie tak się robi i częstokroć pomaga, więc może i tutaj ?
A na mleko ziołowo osuszająco zadziałać ?
Mam nadzieję i mocno kciukam, że horyzont dalszy przed Wami niż do urodzin, bo to przecież już tuż tuż ;)
A Zojenka apetyt na życie ma :) Wymizaj ją dokładnie ode mnie i od rodzinki :-*


U Tosi po opisie bardzo mi to przypomina zatkane gruczoły okołocewkowe, które Stanza miała; dr Rzepka mówiła żeby normalnie jak ropnie je traktować - wydusić, wyczyścić, osłonowy antybiotyk. U Stanzy 2 się same oczyściły (pękły na zewątrz i się zasklepiły bez żadnej pomocy farmakologicznej), 2 inne wyduszaliśmy u weta (raz też bezpośrednio przez cewkę wychodziło). Ponoć to dosyć częste u szczurów, nam kazano nie panikować ;)


Emil :D tak po witusiowemu, po starokawalersku - sympatyczny mi ^-^

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: sob cze 08, 2013 11:37 pm
autor: Eve
Alken - wypadałoby już coś napisać .. czerwiec przypełzł :P A ja Was muszę mieć teraz na oku nie ? ! :)

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: ndz cze 09, 2013 10:04 am
autor: ol.
Alken, jak sobie Tosia radzi bez przyjaciółki ? Bo Emil, to przypuszczam we własnym świecie...

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: pn cze 10, 2013 10:48 am
autor: IHime
Alken, co u was słychać?

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: pn cze 10, 2013 7:09 pm
autor: alken
ol. pisze:Bo Emil, to przypuszczam we własnym świecie...
nie no Emil pomimo rozlicznych dziwactw jest bardzo stadnym istotem i dotrzymuje Tosi towarzystwa, z resztą to ją zawsze lubił najbardziej bo jest najspokojniejsza i nigdy go nie straszyła żadnymi szturchańcami :)

Obrazek

Obrazek

tak trochę się zastanawiałam czynie przydusza jej swoim cielskiem ale wygląda na to, że chyba jej dobrze ;)

Re: Alkenowe nieznośne fifioły

: pn cze 10, 2013 7:12 pm
autor: unipaks
http://i883.photobucket.com/albums/ac35 ... a91232.jpg bliskość do kwadratu! ;D ;)
Wyczochraj szczurasy ode mnie i moich bab :)