Strona 110 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: pn lut 07, 2011 12:08 pm
autor: Jessica
cały czas kierujemy w Waszą stronę nasze myśli i telepatyczne wsparcie.
miziańsko dla Dżuma

Re: moje szczupaki kochane

: pn lut 07, 2011 11:00 pm
autor: unipaks
Jak tam Dżum, dał sobie jakoś radę szczupaczek i zjadł chociaż troszkę, kiedy pani dziś nie było?
Buziaczek dla niego, dla Hermana oraz pozostałych ogonków mniejszych i większych! Myślimy o was cały czas! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: wt lut 08, 2011 9:33 pm
autor: ol.
Wczoraj spodeczki zostały ładnie wyczyszczone i wydawało mi się, że wieczorem było Dżumowi żwawiej, jednak dziś znów i ciężko i wolno :(

Breifutter idzie, Pani Kasia z planety-zoo wysłała chwilę po moim zamówieniu, więc jutro najpóźniej pojutrze powinno dojść. Póki co ścieram na tarce rat&mousa, i wymyślam ::)

Anka - zarasta, ale powoli, już ma taki płowy delikatny meszek, tym niemniej komuś chyba „uciekła ręka” przy goleniu i boczek jeszcze trochę pomarznie zanim całkiem zarośnie. Teraz to najmniejszy z jego problemów :-[


Jeszcze nie wiem czy w piątek czy w sobotę ale pojedziemy jednak na lucrin. Nie tracimy nic, bo obecne leki i tak nic nie dają :(


Dziś zaś dla odmiany byłam z Trudą... Wczoraj podobno przez cały dzień nic nie zjadła, wieczorem nawet ulubionej wołowiny.
Od początku pani kapryśność balansowała pomiędzy szczupłością a chudością, ale teraz sytuacja jest poważna. Zaprzestała zabaw, porusza się wolno i chwiejnie :-[
Po każdym antybiotyku jej przechodzi, lecz mimo przeciągnięcia leczenia jeszcze jakiś czas – po odstawieniu 3-4 dni i oczy na nowo ropieją. Jeszcze w zeszłym tygodniu przeżywała po podłodze i po wszelkich kantach swoją pierwszą rujkę...

Wet pobrał krew. Najlepsze, że nici mogą z tego być, bo krew krzepła już w strzykawkch, a później okazało się, że jedyny lab, który jeszcze u nas próbki zwierzęce bada, skrócił godziny pracy do 15 – byliśmy po 16... Recepcjonistka raczyła włożyć próbki do lodówki :-\

ech

Re: moje szczupaki kochane

: wt lut 08, 2011 10:27 pm
autor: zocha
Tak mi przykro, że tyle smutnych wieści u was. Tak chciałabym żeby nareszcie u was słonko zaświeciło.

Trzymaj się ciepło ol. . Mam nadzieję, że już niedługo będziesz mogła napisać same dobre wieści.

Trzymam kciuki za całą gromadkę.


http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C03700.jpg co tam w trawie piszczy :D
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... 3755-1.jpg :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C03540.jpg kochane mordki, zawsze w pamięci :-*

Buziaki przesyłam i dużo pozytywnej energii :-* :-* :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr lut 09, 2011 12:46 am
autor: unipaks
Zaklinamy to słońce, żeby nareszcie zawitało do Szczupakowa, bo coś niedobrego cieniem się jakimś położyło nad zwierzyńcem i trzeba sprawić, by zaczęły dominować jasne, ciepłe, pogodne barwy. ::) Ucałuj słodkie bezbronne pyszczki, niech los będzie dlań jak najbardziej łaskawy i szczodrą dłonią podaruje to, czego im potrzeba, by nastały lepsze dni. :)
Dużo ciepła i mocne kciuki od nas dla Was wszystkich! :-* :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr lut 09, 2011 12:33 pm
autor: Jessica
cały czas jesteśmy przy Was sercem i myślami. u nas też ciężko więc rozumiem co to za ból :(
trzymajcie się Kochani

Re: moje szczupaki kochane

: sob lut 12, 2011 11:33 am
autor: unipaks
Ol., może jednak warto Trudzie zbadać tę ropę pod kątem zrobienia antybiogramu - łatwiej pokonać świństwo, jeśli wiadomo, że wrażliwe na podawany antybiotyk ::) Pogłaszcz kicię i przytul ode mnie :)
Jak Dżum, mam nadzieję , że udaje się go namówić na jedzenie?
Może faktycznie ten lucrin pomoże; bardzo mocno za to kciukamy! Głaski serdeczne dla Dżuma, Hermana i reszty szczupakowa, myślimy o Was i życzymy poprawy u chorutek! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: sob lut 12, 2011 6:07 pm
autor: ol.
Uni :(

dziś przeprowadziłam Trudź na drugą stronę


po szeregu badań, postawiono ostateczną diagnozę – fip postać wysiękowa
w ciągu tygodnia doprowadziła kotę na skraj
po najmocniejszych sterydach Trudź nie podjęła walki a płyn białkowy ledwo spuszczony na nowo napełniał jamę brzuszną

nie mogę pisać dalej


.........
nie minął tydzień od ataku choroby
minął dopiero ułamek życia Trucizny !

rano patrzyła mi w oczy z tak bardzo bliska
..............


Dżum otrzymał lucrin
dr Lisiecka zamroziła porcje na kolejne miesiące
błagam los, żeby pozwolił nam z nich korzystać

Re: moje szczupaki kochane

: sob lut 12, 2011 6:11 pm
autor: Paul_Julian
Biedna Trudzia ! Niech te smutki ida sobie precz od Was !!

Re: moje szczupaki kochane

: sob lut 12, 2011 8:41 pm
autor: unipaks
:'( Ol., tak mi przykro z powodu Trudy... [*]
Dla Trudy to, że była u Ciebie w tych kłopotach, w swoim zmaganiu się z nieuleczalną chorobą, było prawdziwym darem od losu; jakże inny przebieg miałoby to przebieg w ciasnocie schroniska... :-\
Czy nawracające problemy z oczami też miały związek z tą chorobą?

Niech Dżum się trzyma!
I my chcemy z całej mocy, by dobre zaklęcia pomogły; oby Dżum zareagował na ten specyfik jak najlepiej, bardzo mocno mu kibicujemy!
:-*

Re: moje szczupaki kochane

: sob lut 12, 2011 9:09 pm
autor: alken
tak krótko...:(
(*) dla Trudy, która jednak zdążyła doświadczyć szczęścia

Re: moje szczupaki kochane

: sob lut 12, 2011 10:09 pm
autor: Cyklotymia
[*] dla Trudzi...

Re: moje szczupaki kochane

: sob lut 12, 2011 11:13 pm
autor: IHime
[*] Dla Trudy... :'(

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lut 13, 2011 7:32 pm
autor: Anka.
dla Trudy ['] :'(
biedna mała, Ol., bardzo mi przykro, trzymaj się, przecież w końcu musi być dobrze.
I mocne kciuki za Dżuma!

Re: moje szczupaki kochane

: pn lut 14, 2011 8:11 am
autor: odmienna
No i co ja mogę tutaj napisać, skoro serce jeszcze nie przeszło do porządku nad odejściem Misiaczka [*][/b], a już dla Trudy trzeba zapalić światełko [*][/b]… chyba tylko to, że jednak warto się szamotać. Warto, bo jeden dobry dzień, a choćby kilka godzin ofiarowane stworzeniu, to kilka kropli mniej w oceanie bezsensu…a przecież każdy ocean z kroli się tworzy.
Choć czasami się może wydawać, że cena, którą za to płacimy my, jest stanowczo wygórowana, to przecież za inną- nikt nam tego sprzedać nie chce.

Bardzo mocno przytulam i wiem, że wiosna nadejdzie i tak.