Dawno tu do siebie nie zaglądałam...
Z wieści gminnych:
Ronja po włożeniu do klatki baboli zaczęła kichać

pewnie zaraziła się tym ich tajemniczym bakcylem...dostają wszystkie znowu echinaceę (choć babom się nie pogarsza ani nie polepsza), goryle (duże) na Crocksach a mała zlizuje z ręki bo nie lubi Crocksów (no nie, apokalipsa

) już jakby mniej kicha bo na początku to była masakra...zaczynała ok 23 i kończyła ok 10 rano. Za każdym razem jak się budziłam to słyszałam jak lata po klatce i psika takimi seriami po 20 kichnięć

biedna...ale chyba się poprawia

(I hope so)
O charakterze malucha też nic się nie da powiedzieć :] po prostu taki dzieciak i tyle. Nie lubi być trzymana na rękach, jak tylko dłużej się ją przytrzyma to wije się jak jaszczurka (ten pierwszy dzień gdy spała w mojej bluzie to był jedyny taki i niepowtarzalny

). Lubi grzebać we włosach i odgapia wszystko od starszych. To nie koniecznie dobrze ale o tym za chwilę. Ciągle zaczepia Lilkę a ta baardzo tego nie lubi i spuszcza Ronji łomot. Mała się broni ale nieskutecznie. Dziś Lilka praktykowała rzucanie Ronją

Upierdliwa Ronja dokuczała królowej leżącej na hamaku więc królowa brała ją za fraki i rzucała na dno klatki. Dobrze że Ronja jest taka malutka i leciutka więc te wszystkie upadki są niegroźne. Bo spada też z różnych mebli i to sama z siebie- wygląda wtedy jak latająca wiewiórka. A popisowy jest wręcz lot z lądowaniem w misce z kaszką
Przez ostatnie 3 tygodnie był u mnie TŻ a on jest zakochany w Ziutce (nie wiem czy powinnam być zazdrosna o szczurzą pannę ;P). I zaczął ją "oswajać", a że już wcześniej mu to dobrze szło muszę przyznać, że poczynił postępy. Ziuta co prawda nadal drze ryja gdy czuje na sobie uścisk ręki ale przestała go gryźć i wchodzi sama na kolana, pozwala się trochę dotykać i przenosić w różne miejsca- wkładać do klatki na przykład. Teraz ja muszę się przekonać i wyluzować trochę bo jestem z natury dość nerwowa i Ziuta to wyczuwa, więc podchodzi do mnie z większą rezerwą- ale wczoraj zaczęła mi się wspinać po nogawce czym mnie absolutnie rozwaliła
Lilka goryl okropny dostała jakiegoś świra i wczoraj pogryzła cztery zaczepy do tarasów

jak dalej będzie to praktykować to je odgryzie całkowicie i nie będzie na czym go zaczepiać. Jeden zasłoniłam kostką wapienną ale pozostałych nie mogę ochronić Dałam jej chleb suchy do wyżywania ale tylko na chwilę ją odciągnęłam- to jest jej ulubiona półka (ta na której leży na poprzednich zdjęciach) i często tam przebywa. W dodatku Ronja musi odgapiać i też żre te zaczepy. Własnie usłyszałam chrobot poszłam a tam zjedzony takze ten zaczep łączący kratę z kuwetą
Grrrr
I część fotograficzna. Ronji nie da się praktycznie uchwycić na zdjęciach

jedyne wyraźne

Ronja próbuje zjeść świecznik

Ziuta na kolanach u TŻ

Lilak w pościeli