Jesteśmy na wyjeździe, więc szczury mają wakacje

Rozhasały się tu nieźle. Psotny Gluś rośnie jak na drożdżach - nie mam tu wagi, żeby sprawdzić, ale to już nie ta moja mała kluseczka

W ogóle mam wrażenie, że wszystkim się przytyło, bo dostają tu sporo jedzenia, tzn. same świeże i zdrowe, żadnych świństw - ale nie ma cudów, jak się je, to się tyje. Mam nadzieję, że po powrocie nadal będą dorodne, ale nie otyłe. Frodo, dumny alfa, jest nadal cudownym miziakiem i głównym wychowawcą Glusia. Czmyś z rozkoszą znosi kurację, przemywanie wodą z octem go relaksuje, a lekarstwa zlizuje z ciasteczek, nawet nie musi samych ciastek jeść
Mam trochę fotek, głównie "łóżkowych", bo to miejsce sobie szczury szczególnie upodobały, zwłaszcza, że tu nie chowamy pościeli, więc jest gdzie łazić... i co gryźć
Czmyś - na wolności i podczas "tortur", które niespodziewanie okazały się przyjemne, czyli kuracja skóry


Gluś - zaznajomiony z elektroniką, a co



Frodo lubi oglądać seriale... oraz być iskany przez przyjaciół



I takie tam różne...



