Re: Ogonkowe historie
: pt wrz 21, 2012 3:23 pm
ssylvusia, one tak szybko biegają, jakby latały
Na razie mi nie w głowie nawet, aby ich puszczać po pokoju, bo bym chyba nie znalazła.
W sumie to cieszę się, że dałam się namówić na chłopaków. Co prawda nie usunęło to wszystkich przeciwności, które mi na to wcześniej nie pozwalały, ale trudno. Prawda jest taka, że nie planowałam pozbywania się poprzednich ogonków, a wręcz byłam przekonana, że będą ze mną jeszcze przez dłuuuugi czas, więc poniekąd szczury na ten czas były planowane.
A może decyzja gdzieś podświadomie zapadła już wtedy, gdy pierwszy raz weszłam na spinkowy temat... I dlatego tak łatwo dałam się przekonać. Wszak tyle szczurków na tym forum, a akurat te mnie chwyciły za serce.
Staram się już konkretnie wołać Kubuś i Kacperek, albowiem wcześniej nie mogłam się zdecydować, który jest bardziej Kubusiowy, a który bardziej Kacperkowy, ale nie wiem sama. Może jednak będą postacie z Battlestar Galactica? Kubuś to mi bardziej na Starbuck'a wygląda. Odkąd mężczyzna wspomniał, że życzyłby sobie Admirała Adamę, to naprawdę nie mogę pozbyć się skojarzeń
Skoro zdecydowałam za niego, że będziemy mieć szczury (na szczęście złościł się niedługo), to może pozwolę mu chociaż imiona wybrać 
Dzisiaj Kubuś (niech będzie roboczo) wymknął mi się z kolan na zwiedzanie stołu, jednak jakiś wielki strach wystąpił, ponieważ z wytrzeszczonymi oczkami przybiegł szybko, i wskoczył mi na ramię, gdzie postanowił zostać. Cóż, dobrze, że szuka we mnie przyjaciela
Zresztą, dzisiaj rano też był już seans pulsowania i zgrzytania. Przy Bogusiu i Marcelku zaszczytu pulsowań dostąpiłam po kilku miesiącach dopiero, przez co teraz robi mi się miło

W sumie to cieszę się, że dałam się namówić na chłopaków. Co prawda nie usunęło to wszystkich przeciwności, które mi na to wcześniej nie pozwalały, ale trudno. Prawda jest taka, że nie planowałam pozbywania się poprzednich ogonków, a wręcz byłam przekonana, że będą ze mną jeszcze przez dłuuuugi czas, więc poniekąd szczury na ten czas były planowane.
A może decyzja gdzieś podświadomie zapadła już wtedy, gdy pierwszy raz weszłam na spinkowy temat... I dlatego tak łatwo dałam się przekonać. Wszak tyle szczurków na tym forum, a akurat te mnie chwyciły za serce.
Staram się już konkretnie wołać Kubuś i Kacperek, albowiem wcześniej nie mogłam się zdecydować, który jest bardziej Kubusiowy, a który bardziej Kacperkowy, ale nie wiem sama. Może jednak będą postacie z Battlestar Galactica? Kubuś to mi bardziej na Starbuck'a wygląda. Odkąd mężczyzna wspomniał, że życzyłby sobie Admirała Adamę, to naprawdę nie mogę pozbyć się skojarzeń


Dzisiaj Kubuś (niech będzie roboczo) wymknął mi się z kolan na zwiedzanie stołu, jednak jakiś wielki strach wystąpił, ponieważ z wytrzeszczonymi oczkami przybiegł szybko, i wskoczył mi na ramię, gdzie postanowił zostać. Cóż, dobrze, że szuka we mnie przyjaciela

Zresztą, dzisiaj rano też był już seans pulsowania i zgrzytania. Przy Bogusiu i Marcelku zaszczytu pulsowań dostąpiłam po kilku miesiącach dopiero, przez co teraz robi mi się miło
