Re: T.E.R.M macika ;)
: pn sty 23, 2012 8:35 pm
Byliśmy dziś w Szczecinie u dr Sulimy, tam gdzie kastrowałam Ediego. Zapalenie gruczołu Jakiegośtam, coś jak jęczmień. Cholerstwo boli, dlatego jest nerwowy. Jako że się porządnie zdążyło rozwinąć, leczenie trochę potrwa. Na początek 1,5 tygodnia antybiotyku dwa razy dziennie+ syrop.
Wracając myślałam, że zejdę z tego świata na atak serca.
W pociągu zaglądam do transportera a Lizaczek leży na boczku, z otwartą buzią i przymkniętymi oczkami, a na nim siedzi Tago! Myślę sobie, no nie zadusił go, ugryzł, nie wiem. Co robić?! W pociągu pełno ludzi, obok mnie niezbyt wyglądająca babeczka no ale nic mi nie pozostaje jak wyciągnąć go jak najszybciej a ten mi zwisa z otwartą buzią i zamkniętymi oczami
Potrząsnęłam nim kilka razy spanikowana a ten się OBUDZIŁ, przeciągnął na ręku i ziewnął.
Szatan jeden.
Dobrze, że wiadomo co za świństwo się przyplątało. Wiem też, że tylko z błahostkami będę chodziła to tutejszego weta, bo jednak nie za bardzo na szczurkach się znają, za co ja niestety płacę.
Wracając myślałam, że zejdę z tego świata na atak serca.
W pociągu zaglądam do transportera a Lizaczek leży na boczku, z otwartą buzią i przymkniętymi oczkami, a na nim siedzi Tago! Myślę sobie, no nie zadusił go, ugryzł, nie wiem. Co robić?! W pociągu pełno ludzi, obok mnie niezbyt wyglądająca babeczka no ale nic mi nie pozostaje jak wyciągnąć go jak najszybciej a ten mi zwisa z otwartą buzią i zamkniętymi oczami



Dobrze, że wiadomo co za świństwo się przyplątało. Wiem też, że tylko z błahostkami będę chodziła to tutejszego weta, bo jednak nie za bardzo na szczurkach się znają, za co ja niestety płacę.