szczury.org

Słuchajcie mój jeden szczur ma na całym ciele strupki i rozdrapuje je. Wiecie czym to może być spowodowane? Zmieniłam im podłoże w klatce i dalej ma to samo,a dodam,że reszta szczurów też. Czy to może być uczulenie na jedzenie? Nie dostają żadnego sera czy czegoś innego. Poradźcie coś.

Jeśli zmiana ściółki nic nie dała, podejrzewam pasożyty (przyniesione w ściółce lub na ubraniu). Można je łatwo wyleczyć iwermektyną lub strongholdem. Tak czy inaczej, trzeba wybrać się do weta i obejrzeć sierść wszystkich szczurów, w razie potrzeby pobrać zeskrobinę naskórka.

Pasożyty mogą być. Swędzenie skóry, silne drapanie, strupki z nimi właśnie mi się kojarzą. Weterynarz swoją drogą, ale też możesz spróbować obejrzeć futerko szczura, czy nie ma czegoś na kształt łupieżu- jajeczek pasożytów.

No właśnie łupież mają ;/

No to prawdopodobnie pasożyty. Jeśli mieszkasz w miejscowości, gdzie są polecani weterynarze, znasz dobrego, to nie ma sprawy, ale jeśli idziesz w ciemno, to uważaj bardzo na to, czy weterynarz uważnie ogląda sierść i żeby nie wstrzyknął jakiegoś świństwa. Zapytaj, co daje i może zasugeruj zgodnie z tym, co pisze limomanka

limomanka pisze:Można je łatwo wyleczyć iwermektyną lub strongholdem.

Nie straszę, tylko uczulam na tę kwestię, bo mi weterynarz właśnie zabił 2 szczury w ten sposób, że na pasożyty zaserwował im jakieś sterydy w zastrzyku, którym szczurom nie wolno dawać (co się okazało, gdy w poszukiwaniu ratunku poprułam do drugiego weterynarza, ale było już za późno).

Będę leciała w przyszłym tygodniu do weta,bo na weekend wyjeżdżam ale postaram się jeszcze dzisiaj.

Możesz napisać, co wet zdiagnozował i w ogóle jak poszło.

No właśnie jest mały kłopot,bo muszę czekać aż do października,żeby z nimi iść no chyba,że uda mi się sprzedać coś na bazarku i wtedy będę leciała od razu ponieważ od własnej rodziny nie domagam się pomocy.

Szczur_Albinos - iwermektyna to koszt 5/10 zł za kurację. A pasożyty mogą poczynić naprawdę duże szkody w organizmie.

limomanka pisze:Szczur_Albinos - iwermektyna to koszt 5/10 zł za kurację. A pasożyty mogą poczynić naprawdę duże szkody w organizmie.

A nie trzeba iść do weta, żeby tę maść dostać? Bo weterynarz za samo wejście do jego zacnego gabinetu też sobie przecież liczy zazwyczaj. Przynajmniej takie mam doświadczenie.

Nie wiem, jak jest w innych miastach, ale w moich zaufanych gabinetach płacę tylko za leki. Nawet przeglądy z osłuchaniem mam za darmo. Natomiast w gabinecie całodobowym w Gliwicach, gdzie jeżdżę wybitnie awaryjnie za wizytę z gryzoniami liczą mi 20 zł, co też majątkiem nie jest...