Wczoraj stwierdziliśmy, że naszym maluchom się urosło, tak, zdecydowanie są już kobietami

postanowiliśmy przeprowadzić je z klatki do woliery. Taak, wczoraj nie chciały jej widzieć na oczy, dziś my nie wiemy co to biegający szczur

A jako, że ja zaczęłam pomieszkiwać u swojego faceta to i dziewczyny wzięliśmy do niego. Tu mają pokój cały dla siebie (czyt. mogą wszystko gryźć, tzn. nie mogą, bo dopiero co remontowaliśmy nasze lokum ale i tak to robią). Ponieważ u mnie jakieś pare miesięcy temu pojawiła się pitbulka. Ale, ale.. to nie dlatego, że pitbul to groźne, poszarpie, zje itd. Wręcz było odwrotnie, pitbulka jest młodziutka, a to Alinka i Mali lubiły ją zaczepiać. Kiedy pitbula podchodziła do łóżka to zaraz ogoniaste były przy niej i tak jak jedna zaglądała do ucha to druga pod wargę lub podgryzała nosa

A pitbula nie miała nic przeciwko (przynajmniej nie okazywała tego) a my zawsze byliśmy obok w razie Wu. I właśnie o łóżko się rozchodzi, wyobraziłam sobie jak dziewczyny nauczyłyby się schodzić z łóżka i biegałyby po podłodze a młoda-głupiutka psina za nimi = istne kongo. Więc m.in. dla spokoju i też pewnie bezpieczeństwa wzięliśmy dziewczyny do siebie. Choć ciekawe czy zastałabym je kiedykolwiek śpiące w trójeczke razem
Chciałam jeszcze napisać o chorobie jednej z dziewczyn od Eve (gruczolak przysadki), tzn. o tym, że objawy były podobne do tego co działo się z Fredką. Zaczęło się od potrząsania główką i przypominam sobie, że Fredzia też często tak robiła. Potem zaczęły się problemy z uchem, ja też podejrzewałam zapalenie lecz weterynarze dawali tylko maści i coś do czyszczenia nie mówiąc nic więcej. No i ten krwiomocz.. Hm, niby podobnie ale kiedy zobaczyłam filmik to zaś bardziej szczurcia bardziej przypominała mi Tosię. Ach, gubię się w tym wszystkim, dlatego od jakiegoś dłuższego czasu marzę o studiach weterynaryjnych.

Aluśka kiedy jeszcze była małym potworkiem, oj nawet bardzo małym i bardzo potworkiem

Mali preferuje spanie na kratach, bo przecież hamaki, legowiska i materiałowe domki są takie niewygodne

a jednak przerzuciła się na rury (a zwłaszcza upodobała sobie tą jedną)

zaś Alaska woli wylegiwać się na książkach

i nadal jest potworkiem, lecz trochę większym

tak bardzo uwielbia tą rure, że robi w niej prawie wszystko, oprócz "rodzynek"
My i dziewczyny
z woliery pozdrawiamy was!
