szczury.org

Łomatko, wypisz wymaluj moja Mushishi i Layla
Mamy klony

Faktycznie! Tylko Jagunia jeszcze futerko ma miejscami.

A futerko to pewnie jej przejdzie z czasem, a szkoda, bo meszek jest bossssssski

Jagódka mi zarasta futerkiem. Nie ładnie! Może jeszcze wyłysieje.
Nutka prawie łapę dziś złamała. Włożyła ją w szparkę pod łóżko, bo wpadła tam jej zabaweczka. Zaczęła się szarpać i płakać biedulka. Szczęście, że jeszcze nie wyszłam wtedy z domu.
Na wszoły dostałam insectin do domu, jutro stosujemy.

100 lat, Buniu!

Dziś umownie obchodzimy roczek Buniaczka! Torcik z musu z tuńczykiem, natki pietruszki i płatków kukurydzianych został pochłonięty baaardzo szybko.
Z tego co wiem Bunia nie miała łatwych początków, później ciąża i wychowanie maluszków. Jest bardzo dzielną szczurcią.
Więc życzymy Ci Bunellko dużo zdrówka i mnóstwo smakołyków!

100 lat 100 lat niech Bunia żyje nam:)

Zaszalałam i dałam dziewczynkom brokuła i młode ziemniaczki. Jakież to było szaleństwo. Gapa jest gruba jak nie wiem co! Jedzenie to jej pasja. W stadku maluchów to Jagunia jest szefową, Oli to taki misio ciastuś - plastuś. Jagódce futerko się już kręci. Lusia moja kruszyna się taka dorosła zrobiła. Bez zmian to chyba tylko u Buni (no oprócz wieku ) i Czarnulek. Szalone jak zawsze.
Chyba będę niedługo próbowała wyciągnąć jakąś szczurę z zoologa, bo już nie mogę patrzeć na te biedne ryjki. Oby się udało!
W sobotę druga dawka insectinu. A już wiem skąd te paskudy się wzięły... Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina!
Jeżdżę często na wieś z moją znajomą do jej teściowej. A jak tam już jesteśmy, to chodzę z dzieciakami do stajni. Ostatnio urodziła się kózka i jak to ja mam w zwyczaju musiałam ją wyprzytulać. No i tak sobie w tą sobotę też poszłam po moje małe koźlątko Lolo. Patrzę, patrzę a on ma wszoły! I już wszystko jasne. Cóż, czasu nie cofnę i zostaje nam teraz wytępienie tych robali.

Jutro jak się spotkamy, możemy się przejść do zoologa. A tak w ogóle, gdzie się spotykamy?

1000 lat dla Buni -- spóźnione, ale szczere !
A co do wszoł, to nie masz co się przejmować, one niekiedy się zdarzają "nie wiadomo skąd":)
U mnie kiedyś ktoś łaził po piwnicy i z butów jakimś cudem przelazły na szczury... tak więc cuda się zdarzają Ale już niedługo się z nimi rozprawicie.

Właśnie, zobaczymy jaka sytuacja w zoologu.
Deli, dziękujemy za życzenia! Już prawie pozbyłyśmy się kłopotu. Musisz się kiedyś wpakować w busa i nas odwiedzić!

A mój koziołek Loluś nie żyje... Jego mamusia jest taka wymęczona po porodzie i karmieniu, że ledwo na nogach stoi. Tamtej nocy przewróciła się na niego.
Leć Lolątko! [*]

.

jej biedny stworek:(

Wzięłam dziś Felunię na spacer. Słonko wyszło i przyjemnie grzało, Felcia poleżała na mojej kurtce i poskubała koniczynki. Mam zdjęcia, ale to dopiero jutro.
Gwiazdunie dostały trochę truskawek - szału nie było. Jutro sprzątanie, pewnie jogurcik dostaną.
A, zapomniałabym! Jutro chyba połączę panny. Niedługo będzie klatencja, a wszoły już raczej zniknęły. Zobaczymy jak będzie.

No to czekam na te foty ! .. bo już chyba by coś wypadało dać dla wygłodniałych obserwatorów
Truskawki mówisz... mam ślinotok

Będą, będą. Może jeszcze filmik jakiś Wam dam.
Jestem kompletnie nie wyspana... Nie wiem czy to wina tych przepysznych truskawek czy jakiegoś wirusa, w każdym razie dziś ja o chlebie, wodzie i herbacie miętowej, z miską w pogotowiu, a szczuraki będą wcinać pyszności. A jeszcze wujek ma robić grilla urodzinowego, taka ładna pogoda, myślałam, że wezmę panny na spacer. To niesprawiedliwe! Ale może jednak zapoznam dziewczynki.