Strona 12 z 48
Re: Tańcząca z haszczurami
: sob lis 10, 2012 2:07 pm
autor: saszenka
dorloc pisze:No, ale coś muszę w końcu wymyśleć, bo młode biegać muszą. Na początku zastawiałam te dziury takimi wielkimi poduchami z łóżka, ale paskudy oczywiście zaczęły po jakimś czasie wspinać się po nich i przełazić przez zasieki.
A dla nich to pewno była fajna zabawa, bo nowe przeszkody do pokonania

Re: Tańcząca z haszczurami
: sob lis 10, 2012 2:12 pm
autor: dorloc
Oczywiście. Niestety mamy trochę rozbieżne punkty widzenia. One : zabawa na maksa, a ja : niebezpieczeństwo !
No i bądź tu mądry i pisz wiersze...
Re: Tańcząca z haszczurami
: sob lis 10, 2012 2:19 pm
autor: saszenka
To chyba jak z dziećmi

Niedobra mama wszystkiego zabrania i nie umie się bawić

Re: Tańcząca z haszczurami
: sob lis 10, 2012 2:20 pm
autor: dorloc
Dokładnie...
Re: Tańcząca z haszczurami
: ndz lis 11, 2012 12:04 pm
autor: dorloc
Zauważyłam dzisiaj u Tośki rankę na czubku ucha. Coś mi się wydaje, że któraś się zdenerwowała jej nachalną dominacją i jej odwinęła z pazura... A Tośka dzisiaj jakby spokojniejsza, na rękach dała się głaskać po łebku !!! Coś niebywałego. A jak ją puściłam na biurko prze kompem, to zeskakiwała na klawiaturę i wskakiwała mi na ramię

Może teraz u mnie szukała pocieszenia po tym zamachu na jej ucho ?
Ale może to tylko moje pobożne życzenia, bo zaspana trochę była... A zadrapanie równe dobrze sama mogła sobie zrobić podczas dłubania w uchu

Re: Tańcząca z haszczurami
: ndz lis 11, 2012 12:09 pm
autor: Camellia
Jak mają takie szpony to ciężko sobie krzywdy nie zrobić

Moje paskudy też mają czasem jakieś drobne zadrapania, ale to nic poważnego więc jakoś specjalnie się nie martwię. Póki nie są to poważne rany i "efekty" nie utrzymują się zbyt długo, to chyba nie jest tak źle

Re: Tańcząca z haszczurami
: ndz lis 11, 2012 12:13 pm
autor: dorloc
No właśnie. A obciąć nie da rady przy takim ADHD. U mnie jedynie może u Trish by się udało. Mogłyby same wpaść, żeby sobie te pazury obgryzać...
Re: Tańcząca z haszczurami
: ndz lis 11, 2012 8:47 pm
autor: gosja1
Próbujcie metodą: jeden pazur na godzinę. Tj. złapać szczura i jeszcze zaskoczonemu urypać pazura.
Czasem skutkuje

Co prawda te bestie szybko zaczynają się wyrywać, ale czasem jednak mają taką chwilę namysłu "o co jej znowu chodzi???????"

Re: Tańcząca z haszczurami
: pn lis 12, 2012 7:39 am
autor: dorloc
Z Tośką nie da rady. Ona nie ma chwil namysłu
Re: Tańcząca z haszczurami
: pn lis 12, 2012 10:56 am
autor: gosja1
A gdy jeszcze dodatkowo dostanie coś pysznego do mordki?

Zauważyłam, że wtedy też czasem na chwilę się zawieszają, ale niestety czasem zdarza się, że chcą jeszcze szybciej uciec i skonsumowac....
Re: Tańcząca z haszczurami
: pn lis 12, 2012 5:09 pm
autor: dorloc
Prędzej ucieknie z kąskiem, niż stanie na chwilę.
Re: Tańcząca z haszczurami
: pn lis 12, 2012 5:22 pm
autor: spinka2430
Mi jak na razie udało sie tylko z Dakotą

no ale ona to anioł a nie szczur

z nią to można wszystko

Szajba i Beza mają tylko w tylnych łapkach poobcinane dalej się nie dało

a Szajba?? hehheh zapomnij

z nią to istna masakra

Re: Tańcząca z haszczurami
: pn lis 12, 2012 5:45 pm
autor: dorloc
No to Tośka pewnie wypisz, wymaluj mamuśka

Najlepsza pod względem usiedzenia w miejscu i głaskania jest Triszulka. Z nią można wszystko. Ale na wybiegu zawsze ma ambę na punkcie palców u stóp i za każdym razem, nawet po parę razy, podbiega, cap za palec i spindala. Jakby w berka się bawiła. Wydaje mi się nawet, że ma z tego dziką radość. Wręcz widać na jej pysku uśmieszek, jak już mnie capnie i daje nogę

Wczoraj w ogóle z niej pękaliśmy, bo mój syn zjadł sobie kawałek babeczki, jak były na wybiegu. I jak Trish wskoczyła na niego, musiała wyczuć, bo tak mu zaczęła usta oblizywać, że szok. Ale z taką pasją, że wyglądało, jak pocałunek kochanków. I łapkami sobie przytrzymywała i w ogóle. Potem mały już nie mógł wyrobić i zaczął się chichrać na całego, to mu nawet zęby wylizała...
A jak jadł kolację, to już po prostu przechodziła samą siebie. Ona siup na fotel do niego, ja ją z fotela i na łóżko, żeby ją odgonić, a ona siup z łóżka i już jest na kolanach u syna.... Nie dało rady, musiałam za dziesiątym razem zapędzić gadzinę do klatki i zakończyć wybieg...
Re: Tańcząca z haszczurami
: pn lis 12, 2012 5:49 pm
autor: wiewi
dorloc, taki OT, ale przyspieszam sprzedaż bo muszę szybciej kupić coś innego, bo mi chudzielec mały Dełko spindala
http://szczury.org/viewtopic.php?f=5&t=38375
Re: Tańcząca z haszczurami
: pn lis 12, 2012 5:52 pm
autor: dorloc
No to kicha, bo teraz na pewno nie mogę sobie na nią pozwolić...