Strona 12 z 18

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: śr sty 02, 2013 3:45 pm
autor: Szczurniętaaa
Cześć. ;)
Jakoś nie mam czasu, żeby pisać. A poza tym mój nieszczęsny komputer sprawia mi psikusy. ''hmm, jestem potrzebny..a to się nie włączę, a co!''. Dziewczyny dobrze. Ostatnio często się zaczepiają. Dalej próbują ustalić między sobą która będzie alfą. Migotka terroryzuje Bukę. >:D
Na razie nie wiem co z tą klatką. Brat powiedział, że nie ma sprawy, dołoży mi i będzie to prezent na urodziny. Ale kazał mi jeszcze zagadać z rodzicami. Chociaż moja mama za szczurami nie przepada, pewnie łatwiej ją namówię niż tatę. :P
A co do taty, to nie wiem, czy to wina szczurów, czy nie szczurów, ale w nocy wszystkich nas pobudził, bo bardzo źle się czuł. Ciężko i z trudem oddychał. Nigdy astma się u niego nie przejawiała...dobrze, że Łukasz wrócił w nocy z pracy i dał tacie wziewy, to poprawiło mu się. (mój brat ma astmę, ale parę lat temu już nie dawała o sobie znać i tak jest do dzisiaj - na szczęście.) I dlatego tata będzie zmuszony iść do lekarza. I ujawni się, czy to ukryta astma się ujawnia, czy też jest to wina ciurów. Głupio mi to powiedzieć, ale mam nadzieję, że to nie jest ich wina...także martwię się strasznie i nie jest zbyt ciekawie. :-[
może jeszcze dzisiaj przekonam mamę do klatki, zamówimy dzisiaj i wtedy powinna przyjść w piątek lub sobotę. ;)
Mam nadzieję, że mama się złamie i moje kochane królewny w końcu będą mieszkały w prawdziwym zamku. :)
później raczej jeszcze się odezwę i myślę, że już się dowiecie, czy klatka w najbliższym czasie przybędzie, czy trochę później.
Pozdrawiamy. :-*

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: śr sty 02, 2013 3:52 pm
autor: harleyquinn
Hehe, królewny <3 Podoba mi się to określenie :)
Ja też mam astmę, ale od kilku lat żyję sobie bez żadnego ataku, szczęśliwie :) Czy ja wiem, czy powinno być Ci głupio... ja też mam nadzieję, ze to nie przez szczurki :( Kurcze serca bym nie miała ich oddać, gdyby się u kogoś z mojej rodziny ujawniła alergia. Co do klatki - coś czuję, że u Ciebie będzie tak jak ze mną. Taka duża klatka, tyle miejsca i tylko dwa misie w niej... Hahaha, if you know what I mean! Czekam tylko na wieści, jak z Twoim tatą.

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: śr sty 02, 2013 3:57 pm
autor: Szczurniętaaa
no tak, tak, bo jak to taki wielki zamek, a tylko dwie królewny? A gdzie smok broniący ich i rycerz na białym koniu? ;D

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: śr sty 02, 2013 3:58 pm
autor: harleyquinn
No właśnie! I jeszcze jakiś giermek..

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: śr sty 02, 2013 4:00 pm
autor: Szczurniętaaa
A i służąca być musi.. :D
no na razie pożyjemy, zobaczymy. Stadko się powiększy, kiedy klatka będzie. Ale nawet jak będzie, to powiększy się tylko, jak z tatą będzie wszystko ok. ;)
lecę już, bo nie zdążę się wyszykować na spotkanie. :)

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: śr sty 02, 2013 4:09 pm
autor: harleyquinn
Okaaay :) Jutro wpadnij i trzymaj kciuki za mnie!

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: śr sty 02, 2013 6:19 pm
autor: Roksana1999
Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze... :D Pozdrowienia ode mnie i Steasy której coś odbiło. Mianowicie jadłam sobie chipsy na łóżku, ona jak zwykle wskoczyła na mnie i zaczęła żebrać, no cóż nie mogłam wytrzymać i dałam jej kawałeczek. Gdy po dłuższym czasie nic już jej nie dałam to wściekła się i zaczęła zębami szarpać o ubranie, wyglądało to groźnie.....

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: śr sty 02, 2013 6:22 pm
autor: harleyquinn
Dziękuję!
Ojej, trochę by mnie to przeraziło... Ale może po prostu jej zasmakowało? Ja staram się nie eksepryemtnować, czasami jakiegoś sucharka się misiaczkom podsunie, czy biszkopta. Roksana mama nadal nieugięta?

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: śr sty 02, 2013 10:46 pm
autor: Tasha
Dziewuszki przepiękne, wymiziać :)

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: czw sty 03, 2013 11:48 pm
autor: Szczurniętaaa
wymiziane. :)
Ja mojemu Rikulcowi zawsze dawałam jakies "zakazane" smakowitosci :D
Tata jutro rano zabiera kompa do pracy zeby go wreszcie naprawic ;) co do klatki to okaze się jak moj brat wroci to wtedy jeszcze razem dogadamy się z rodzicami. :) i jeszcze nie wiadomo co z moim tatą. Mowi ze czuje się lepiej, ale sytuacja moze się przeciez powtorzyc. Do lekarza ma sam isc, ale oczywiscie nie wie kiedy, bo praca. Faceci nie dbają o zdrowie. :xx
Napisalabym więcej, ale spac się chce a poza tym na telku piszę.
Harleyquinn, nie wiem kiedy przejrzę Twoj wątek. Zapewne jak komputer do mnie wroci. Nawet nie wiem, czy chłopcy są juz u Ciebie ???
Sorki za brak pl znakow i znakow interpunkcyjnych w niektorych miejscach, ale jak mowiłam jestem na fonie i za duzo roboty, bo jak wiecie leniwiec ze mnie. :P :D
Dobranoc :)

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: pt sty 04, 2013 4:57 pm
autor: Roksana1999
Moja Steasy była dzisiaj jak wróciiłam ze szkoły tak przerażona że maskra... Pytam się siostry jak wróciła co się stało, na to ona mi że kot przypadkiem wszedł do domu i do szczura, ona po jakimś czasie to zauważyła i wyrzuciła go na dwór, chwilę wcześniej była świadkiem jak Steasy pierwszy raz w życiu skoczyła z łóżka, ze strachu. Nigdy wcześniej nie próbowała nawt skakać bo się bała, tym razem była tak przerażona że przełamała strach i skoczyła żeby uciekać, jak to usłyszałam to się przeraziłam, moja biedna pysieczka... Umiała wchodzić na łóżko ale nie zchodzić więc zawsze jak wychodzę do szkoły to zostawiam jesj otwartą klatkę na łóżku, żeby sobie pobiegała... :'(

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: pt sty 04, 2013 6:26 pm
autor: Roksana1999
Teraz odpięłam klatkę od kuwety i chcąc nie chcąc weszła pod bluzę i zasnęła w rekawie.... biedaczka wystraszona.. :-[

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: pt sty 04, 2013 7:34 pm
autor: harleyquinn
Szczurniętaa, spokojnie :) Tak, chłopaki u mnie i jest istna sielanka. Idealne łączenie i w ogóle... super! W wolnym czasie zajrzyj do nas :)
Roksana - dobrze zrobiłaś, że wzięłaś ją do siebie. Też miałam takie sytuacje, bo mam trzy kory w domu... A teraz po kilku miesiącach koty, jak już w pooju i śpią, to nie zwracają na szczurki uwagi i dowrotnie.

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: sob sty 05, 2013 8:40 am
autor: Roksana1999
Wzięłam ją na ręce ok 16.00 i tak do wieczora była u mnie, potem zdjęłam bluzę tak że się nie zorientowała i poszłam się wykąpać, potem wróciłam w piżamie i z powrotem założyłam bluzę (Steasy była w rękawie) położyłam się do łóżka i oglądałam "Władca pierścieni", zapytałam się mamy czy mogę ze Steasy spać, bo była taka wystraszona, mama jak ją zobaczyła to mi pozwoliła. Położyłam się ostrożnie i ok 24.00 zasnęłam, co jakiś czas budziła mnie wąsikami po twarzy :) przytulałam ją do siebie i dalej spałam. Nie martwcie się że mogłam ją zgnieść, jak zasnę w jednej pozycji to w tej samej się obudzę. o godzinie 2.00 obudziła mnie i zaczęła szaleć po moim wielkim łóżku, tej nocy spałam w innym pokoju, bo Pysieńka bała się na tym łóżku co zwykle, prawie nie spałam bo ona szalała. Rano myślałam że jest już dobrze i zaniosłam ją razem z klatką do mojego pokoju, nie odważyła się nawet ruszyć, wyniosłam ją do kuchni i wyszła bez problemu. Pewnie przez jakiś czas będzie się bała przebywać na tym łóżku, ale za niedługo na pewno jej przejdzie :D Pozdrowionka ślemy :)
PS Mam kilka nowych dziurek w pościeli

Re: Szczurnięte rozrabiaki <3

: sob sty 05, 2013 1:39 pm
autor: Szczurniętaaa
hehe, podejrzewam, że gdyby moją Bukę spotkała podobna sytuacja musiałabym cały czas z nią siedzieć, mimo tego, że ma swoją Migotkę. A gdybym tylko próbowała wsadzic ją do klatki darłaby się jak dzika małpa w zoo. :D
Nie wiem, kiedy komputer do mnie wroci. Może w poniedziałek? Mam nadzieję, że szybko i ze zadne pliki nie ucierpią..konczę, może jeszcze się odezwę. :-*