Strona 12 z 29

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: sob lip 27, 2013 10:24 am
autor: Megi_82
No tak... a mnie się wydawało, że to ja mam zachrzan przy szczurach, a u Ciebie plaga normalnie i grafiki ;)

http://s1305.photobucket.com/user/Magdo ... 8.jpg.html Kurczak raz, proszzzzz! :D
http://s1305.photobucket.com/user/Magdo ... 4.jpg.html, http://s1305.photobucket.com/user/Magdo ... b.jpg.html - no i ja też jestem teraz plackiem rozmaślonym :D

A skąd żeś Ty wytrzasnęła tę piękną łysolinę z żelkami? :)

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: ndz lip 28, 2013 12:25 pm
autor: Magdonald
ann. pisze:zabiło mnie. mogę ukraść na tapetę? :D
nff pisze:to cudeńko to moja nowa tapeta. :D
Ależ proszę bardzo, bierzcie! Dziewczyny będą sławne, na tapetach w całej Polsce! :D
Megi_82 pisze:A skąd żeś Ty wytrzasnęła tę piękną łysolinę z żelkami? :)
Szczerze, to pojawiła się u mnie dość niespodziewanie. Dziewczyna z Poznania nie mogła się nimi zająć i chciała oddać komuś całą rodzinkę. Gdy zobaczyłam, że mama to fuzz, praktycznie bez zastanowienia się zgłosiłam i stwierdziłam, że biorę, bo gdyby wpadła w niepowołane ręce, obawiam się, że mogłyby to nie być jej ostatnie dzieciaczki ::)

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: ndz sie 04, 2013 9:06 pm
autor: Magdonald
Dziś odeszła od nas Szarlotka... Więcej napiszę jak już będę w stanie...

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: ndz sie 04, 2013 9:22 pm
autor: ann.
Trzymaj się!

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: pn sie 05, 2013 8:16 am
autor: unipaks
Jak to, Szarlotka..? :(
Magdonald, ogromnie mi przykro... :(
Leć, Szarlotko... [*]

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: pn sie 05, 2013 3:40 pm
autor: Megi_82
:( Weszłam za nowymi wieściami... Magdonald, przytulam mocno :(

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: pn sie 05, 2013 10:57 pm
autor: kaka958
Biedactwo :( Trzymaj się :*

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: sob sie 10, 2013 2:26 pm
autor: Magdonald
Dziękuję Wam za wsparcie. Odnośnie Szarlotki, pozwólcie, że wypowiem się w następnym tygodniu, gdy już będę miała wyniki wymazu z jej narządów, wtedy sytuacja będzie dla mnie trochę bardziej jasna.

Tymczasem niosę dobre wieści ze stadka :) Kira i Łysy zakopały w końcu wojenny topór!
Obrazek

Gdy dostaję takie wieści i zdjęcia, tym bardziej nie mogę się doczekać, aż wrócę do Poznania i wymiętoszę wszystkie babska...

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: ndz sie 11, 2013 5:55 pm
autor: Megi_82
Wracaj, tęsknią za Tobą :* Czekam na wieści, codziennie zaglądam :)
Śliczny obrazek :) Szczególnie wzruszają takie przytulanki, jak się dotąd prały ;)

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: pt sie 23, 2013 12:39 pm
autor: Magdonald
Postanowiłam jednak nie rozpisywać się za bardzo o ostatnich chwilach Szarlotki. Nie mogę jednak też nic nie napisać.
W skrócie powiem tylko, że "coś" ją niszczyło od środka już od dłuższego czasu (po wynikach sekcji można samemu wywnioskować, że nie stało się to z dnia na dzień). Mimo to, ona zachowywała się normalnie, była energiczna, radosna, lubiła "mizianko":
Obrazek
Jedno z jej ostatnich mizianek... : (
Kompletnie nie dawała po sobie poznać, że coś jest nie tak, nie mogła przecież powiedzieć mi, że coś ją boli, ale też w żaden inny sposób tego nie okazywała. W ciągu ostatnich kilku dni bardzo schudła (niestety nie zdążyła trafić wcześniej do weterynarza, bo wyjechałam z Poznania jakiś tydzień przed jej śmiercią, o jej stanie wiem z relacji mojego chłopaka, z którym panny zostały pod moją nieobecność, miałam zabrać ją do weta jak wrócę...), niestety w sobotę wieczorem nagle zasłabła, w niedzielę z samego rana pojechała do Warszawy do Pulsvetu, jednak mimo próby odratowania, nie można było jej pomóc już w żaden inny sposób, niż tylko pomóc jej odejść...

Załączam opis sekcji, by pokazać Wam, jak tak bardzo cierpiący szczurek potrafi swój ból "zakamuflować" i dlaczego czasem nie warto czekać na objawy, bo po prostu ich nie ma...
- wszystkie narządy, otrzewna pokryte prosówkowatym nalotem
- nerki z wierzchu praktycznie czarne i zniszczone
- wątroba zmieniona, rozpada się w dłoniach
- śledziona zmieniona, fioletowawa
- w jamie brzusznej niewielka ilość płynu, w jamie klatki piersiowej takoż
- pobieram wymaz z narządów (po konsultacji z właścicielką wysyłam do hantaana)
podejrzenie pasterelozy
Wynik wymazu niestety niczego nie wykazał. Podejrzana jest nadal pasteurella , ale teraz już tylko można podejrzewać i obserwować resztę stada.

Przez całą tą sytuację jestem teraz chorobliwie przewrażliwiona, każdy stracony na wadze gram (a ostatnio kilka ich ubyło, przez zmianę karmy na labofeeda) przyprawia mnie o zawrót głowy, każde choć trochę inne niż zwykle zachowanie wydaje mi się podejrzane...

Ale... Ale teraz z dobrych wieści.
Mała Mi kilka dni temu dostała wyniki kupek - lamblia zwalczona, mała jest czysta :) Niestety wydrapuje sobie strupki i łyse plamki, prawdopodobnie trzeba będzie ją jeszcze zewnętrznie odrobaczyć, co zrobimy jutro, bo mamy już umówioną wizytę u weta. Myślę, że odrobaczymy też profilaktycznie wszystkie baby, żeby nie było już żadnych niespodzianek, a jeśli dobrze pójdzie, niebawem czeka nas łączenie :)
Mała Mi jest jednak nadal nieśmiała, w klatce bardzo ostrożna i może dziabnąć, jednak poza klatką już sama wchodzi mi na kolana i daje się głaskać, choć jeszcze z niej trochę taka mała panikara ;)
A tu spanko w polarku, już po wytępieniu pasożyta:
Obrazek

U reszty dziewczyn "jak zwykle" ;) Są już jednym stadkiem, czasem kłócą się między sobą jeszcze tylko Erza i Łysy, poza tym nie ma żadnych zatargów i bójek (nie licząc tych dla zabawy) :D Łysy przytyła bardzo dużo, jest już prawie wielkości reszty bab, nie jest dzieciaczkiem, czasem nawet mylę jej tyłek z Kirą, gdy wystaje gdzieś z hamaczka :D

Kilka fotek ;)


Wspólny posiłek:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pusty pojemnik na karmę, a przy nim największa z panien i najmniejsza. Czuć zapach jedzonka ;D
Obrazek

Kira w kieszeni ich ulubionej bluzy kangurki, którą panny samodzielnie ozdobiły mi "koronką" :D
Obrazek

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: pt sie 23, 2013 2:38 pm
autor: limomanka
Bluza z koronką - cóż za zmysł estetyczny :D
Powodzenia w łączeniu i miziańsko dla wszystkich dziewcząt.

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: pt sie 23, 2013 2:57 pm
autor: ann.
Największy panien najlepszy!

wszystkie piękniaste, cudowniaste, uroczaste!

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: sob sie 24, 2013 10:41 am
autor: sztefyn
Nadal duży smuteg co do Szarlotki :'( Miała cudowny domek i cudowną szczurzą mamę, która dawała jej pełno mizianek i bananków :D Niesprawiedliwe że tak szybko odeszła ale do ostatniej chwili zapewniłaś jej cudowną opiekę. :-*


Już nie mogę się doczekać kiedy połączysz Małą Mi z resztą panienek! Trochę na początku pewnie będzie się myliła z Mambą ::) I trzymam kciuki żeby się bardziej ośmieliła i żebyś nie musiała całego stadka odrobaczać.

Wymiziaj Małą Mi i panny! Aaaa i nie zapomnij o kochanych małych synkach :D :D :D

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: sob sie 24, 2013 3:19 pm
autor: Magdonald
sztefyn pisze:Już nie mogę się doczekać kiedy połączysz Małą Mi z resztą panienek! Trochę na początku pewnie będzie się myliła z Mambą ::) I trzymam kciuki żeby się bardziej ośmieliła i żebyś nie musiała całego stadka odrobaczać.
Niestety, Mała Mi jeszcze ponad 2 tygodnie spędzi samotnie :( Nie tylko za uszkiem ma łysy placek ze strupkami, a po dokładnym obejrzeniu jej okazało się, że na całym ciałku jest ich więcej, po prostu były zakamuflowane pod sierścią. Niestety, gdy miała lamblię, niezbyt często mogłam mieć z nią kontakt (nie chciałam przenieść robactwa na resztę bab, bo leczenie 1 szczurka, a 7 to jednak różnica ::) ), dlatego wielu strupków nie zauważyłam, tylko te na buźce. Także skończyłyśmy jedno lekarstwo, czas zacząć następne. Dostała lek na karczek (drugą dawkę nałożę jej sama za 2 tyg), dodatkowo codziennie muszę podawać jej lekarstwo przeciw swądowi, żeby bardziej tego nie rozdrapywała.


Jednak z dzisiejszej wizyty u weta wynikło też coś pozytywnego ;) Okazało się, że w razie strachu przed "złym lekarzem" Mała Mi szuka schronienia nie w transporterze, czy gdzieś daleko, na ziemi, pod szafami, a w moich ramionach ;D W klatce taka nietykalska, dziabający łebek wystający z bunkro-sputnika, a dziś wtulała się we mnie jak małe dziecko podczas badania ::) Dała też się miziać i siedziała grzecznie na kolankach, gdy czekałyśmy na wyniki spod mikroskopu ;) Mimo, że te 2 tygodnie będą dla niej jeszcze szczurzo-samotne, to przynajmniej ja będę mogła teraz zapewnić jej więcej towarzystwa, bo chyba się do mnie przekonuje :) W mieszkaniu też już ją BEZSTRESOWO miziałam :D


Poza tym lekarstwo dostała jeszcze kichająca Mamba. Też przez 2 tygodnie, więc na szczęście jakoś to sobie wszystko w miarę dobrze zgram w czasie ;)
sztefyn pisze:Aaaa i nie zapomnij o kochanych małych synkach :D :D :D
Małe synki są przeze mnie miziane podczas każdej wizyty w kuchni, gdzie teraz mieszkają :D Pozdrowię je od cioci, spokojnie ;D


Odnośnie tego, co w klatce piszczy ;)
Erza ostatnio ma dość często zatargi z Łysym, czasem też z Kirą (nie wiem, może przez pomyłkę? ; o). Wygląda na to, jakby o coś ze sobą walczyły (pozycję w stadzie?), albo po prostu za sobą nie przepadały. Ale generalnie jest ok, nie ma krwawych bójek, ani nic konkretnego ;)
A jako, że nic w przyrodzie nie ginie, zrodziła się też nowa przyjaźń! Bardzo często widzę ostatnio Miu z Mambą w sputniku, domku, hamaczku, na półce, wszędzie! :D

Re: Parapapapa I'm lovin' it!

: sob sie 24, 2013 3:41 pm
autor: limomanka
Cudownie, że Mała się do Ciebie przekonuje :D
I jednocześnie szkoda, że znów jej się zachorowało.
Nic to - trzeba wytępić te paskudy - 2 tygodnie szybko Wam zlecą :)