Strona 12 z 15
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: wt sie 27, 2013 12:57 pm
autor: Magdonald
ann. pisze:o,
własnie otrzymałam do Jagody soczystego dziaba w palucha aż do krwi.
chyba mnie kocha

To nie dziab, to buziak! I... To nie krew, to szminka Jagody
Jakie te Jagodzianki są już duże! Wyglądają coraz bardziej jak prawdziwe szczurki (nie jak przytulanki czy myszki)
Co do łączenia - może zamknij je w małej klatce na kilka godzin/cały dzień. Najpierw niech spędzą godzinę/dwie bez jedzenia (nie będą się miały o co kłócić i co sobie wyrywać), zaczep ewentualnie poidełko, później możesz podrzucić im miseczkę z karmą, bo jakby miały siedzieć tak cały dzień, na pewno zgłodnieją

Z moich łączeniowych obserwacji wynika, że właśnie w małej klatce/transporterze jest zawsze spokojniej niż w dużej klatce czy na wybiegu. Czasem zdarzają się bójki, ale czuwając masz wszystko pod kontrolą

Dla porównania - w dużej (docelowej) klatce ganiają się cały czas (na przykładzie moich dwóch ostatnich łączeń pod kryptonimem "Erza i Miu" oraz "Łysy"

).
Na Jagodzie widać już pierwsze blizny po walce!

Ale... to jeszcze nic!

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: wt sie 27, 2013 10:47 pm
autor: Megi_82
Ann, właśnie niedawno pisałam rozpaczliwe posty nt. puszenia się, podskoków bokiem, kopniaków i ogólnego wścieku

Za radą dziewczyn wzięłam i zacisnęłam zęby, panny do małej klatki, siedziały tam 2 dni, kotłowaniny na wybiegach takie, że futro latało. Zresztą zajrzyj do mnie - to samo

Tyle, że ja jak już zaczynam łączenie, to raczej nie rozdzielam, tylko już trzymam razem (fakt, że zawsze ustawiałam łączenie tak, żeby mieć ze 2-3 dni wolne) - patrzę i biadolę i marudzę na forumie (Magdonald i nff cos o tym wiedzą, ale kurczę, to pomaga

). Na noc klatka do nas do sypialni. Transporter działa. Jak się nie piorą do krwi, to do transportera i co jakiś czas wstrząsnąć

Zazdraszczam, że w wannie możesz łączyć - u mnie dziewczyny niezmiennie z niej wychodzą. Nie ma, że ja chcę - mówią: wychodzimy! i wychodzą
Jagodzianki jakie piękne - że też te szczury tak szybko rosną

I mamusia, widzę, charakterna...

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: śr sie 28, 2013 6:49 am
autor: nff
ann. pisze:
W tym czasie była u mnie przyjaciółka i piłyśmy sobie piwko w łazience.

u mnie też odbywały się spotkania z piwkiem ze szczurami w łazience.
ann. pisze:
Z ploteczek - planuję zacząć robić policealnie, równolegle ze studiami technika weterynarii, o.
hajfajf, tylko, że ja studia totalnie olałam.
Megi dobrze gada! Polać jej!
Spróbuj z chorobówką, lub transpoterem, u mnie poskutkowało, tyle, że emocji przy tym mnóstwo i czujność trzeba zachować najwyższą.
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: śr sie 28, 2013 11:24 am
autor: ann.
Dzięki dziewczyny za rady! :*
Znalazłam mieszkanie wczoraj, jak dobrze pójdzie to dziś będzie podpisana umowa... No, teraz przeprowadzka, muszę wrócić do domu rodzinnego porobić badania, książeczkę sanepidowską walnąć, wrócić i szukać pracy. Nie wiem, kiedy ja upakuję to towarzystwo do jednej klatki i będę miała błogi, święty spokój
Wsadziłabym je do jednej klatki, ale póki co w jednej jest stara ekipa (która w nocy dawała dziś taki popis targania się w żwirku, że miałam ochotę je wypchać i postawić na komodzie

), druga chorobówka jest zajęta przez rodzinę Jagodników.
Mam koci transporter? Może tam je wrzucić?
A najlepiej, to ja je wszystkie wyślę poleconym do ciotek z forum i proszę o odesłanie już połączonych i grzecznych w jednej kopercie

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: pt sie 30, 2013 7:43 pm
autor: ann.
Wszystkie cztery w kocim transporterze właśnie siedzą.
póki co spokój (odpukać)
trzymajcie łapki!
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: pt sie 30, 2013 7:58 pm
autor: Magdonald
Trzymamy kciuki! Na pewno nim się zorientujesz, będą już się wszystkie kochać
A jak małe jagodzianki? Też są już tak wyrośnięte, jak ich bracia, którzy jeszcze czekają u mnie na transport?
I pisz co z mieszkaniem! Doszło do podpisania umowy? : > W ogóle nam się nie chwalisz!
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: pt sie 30, 2013 8:28 pm
autor: ann.
Umowa podpisana!

Mieszkanie supper. bardzo mi się podoba. I teraz przeprowadzki, załatwianie, szkoła się zbliża, pracy będę szukać... Jejku no.
Jagodzianki to są takie strasznie kochane stworzenia, że nie wierzę! Gumka miała iść do adopcji, ale no kurcze. Nie wiem, czy dam radę ją oddać. Większa klatka póki co też się nie zapowiada, bo mam ważniejsze wydatki. Może przez to pół roku jakoś przebidują w tej klatce... Pomyślę jeszcze nad tym.
Urosły już bardzo, hasają, są takie radosne! Przychodzą na cmokanie, mimo że ich tego nie uczyłam

Sierść już wymieniają na dorosłą. Zaczęła im się błyszczeć, ale pod brzuszkiem ciągle jest szara, uroczo to wygląda. Poza tym małe się różnią... Śrubka jest bardziej szara, a Gumka wpada bardziej w brąz. Albo nie, na odwrót? Nie wiem, są podobne bardzo

Dwa diabły tasmańskie.
Ja jestem w nich zakochana po uszy strasznie. Śrubka to już w ogóle <3
Jagoda w transporterze, spinki jakieś są ale bez pisków. Dziś mam zamiar ich już nie oddzielać na noc. nie i koniec. Jutro się przeprowadzamy i mają już iść w czwórkę w dużej klatce.
Potem pójdzie z górki dołączenie jagodzianek - musi. nie ma innej opcji.
Magda, jako matka chrzestna pytaj, pytaj bo mnie w natłoku wszystkiego ostatnio wszystko też wylatuje z głowy.
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: pt sie 30, 2013 8:44 pm
autor: Magdonald
Super, jak macie mieszkanie, to już teraz będzie tylko z górki! To teraz my, forumowe ciotki, zabieramy nasze szczurze towarzystwo i wbijamy na parapetówę, przygotuj dużo miseczek i napełnij poidełka (tak, tak, WODĄ)
Gumki nie oddawaj, przecież to Twoje dziecię! A moja chrześnica

(swoją drogą, będzie rexem, czy ta dorosła sierść też okazuje się gładka?). Do tego jest takim maleństwem, w ogóle nie zajmuje w tej klatce miejsca!
A Śrubka to akrobatka

Imię ma takie pewnie dlatego, że jest zakręcona, rozszyfrowałam Was!
Kciuki trzymamy za dzisiejszą noc. Daj znać rano, czy wszyscy żyją

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: pt sie 30, 2013 8:56 pm
autor: ann.
Sierść gładka jak aksamit. Takie dwa kreciki

Póki co cisza i spokój. zaraz bierzemy się za gruntowne czyszczenie dużej klatki i ładujemy je tam. mam stresa, że łooo

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: pt sie 30, 2013 9:05 pm
autor: Imbira
Ah ale się cieszę i zazdroszczę udanego łączenia. U nas dramat...
Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: pt sie 30, 2013 10:42 pm
autor: ann.
Relacja na żywo:
dziewczyny w wypucowanej dużej klatce.
mamy gwałty.
czuję, że to będzie nieprzespana noc

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: sob sie 31, 2013 10:30 am
autor: ann.
Po ciężkiej, nieprzespanej nocy...
wstaje rano i moim oczom ukazuje się śpiąca kupa szczura. z łysym szczurem wciśniętym gdzieś pomiędzy inne futra.

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: sob sie 31, 2013 2:37 pm
autor: ann.
I mamy dowody:
Leżą na kupie aż miło.

Tak się cieszę! Jeszcze tylko dołączenie gó***, ale to pójdzie raz dwa i mam pełne stado! jupi!

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: sob sie 31, 2013 4:13 pm
autor: Magdonald
Aż miło popatrzeć na takie zdjęcia!

Widać, babom w głębi duszy brakowało w stadku takiej ciepłej, łysej kluchy

Re: Parszywki, facet i ja - czyli dom wariatów.
: sob sie 31, 2013 5:07 pm
autor: nff
Ojaa ojaaa! ale super! Bardzo się cieszę, że panny się dogadały.

Trzymam kciuki aby z maluchów czart jakiś nie wylazł i łączenie poszło tak bezproblemowo, jak powinno!