szczury.org

Mycha pisze:Haltia,
Kolejna sprawa to fakt, że jeśli problemy Waszego szczura z agresją mają podłoże hormonalne to warto zdecydować się na kastrację. W przypadku samca nie jest to wcale poważny zabieg, ponieważ rozcina się jedynie worek mosznowy, wyciąga z niego jądra i podwiązuje jajowody. Potem moszna na powrót zostaje zszyta i szczurek do formy wraca bardzo szybko.

Mycha niespecjalnie znam sie na szczurzej anatomii, ani tym bardziej na zabiegach chirurgicznych na nich dokonywanych,ale zawsze mi sie wydawało,że jajowody to maja samiczki
Potwierdź prosze,że chodziło Ci o nasieniowody,bo uznajac Wasze ogromne doswiadczenie i wiedze właśnie zgłupiałam

Racja, samcom przycina się nasieniowody i Mycha na pewno wie o tym doskonale tylko się po prostu pomyliła.

Witam.
Zaglądam na to forum już od jakiegoś czasu, ale teraz kiedy w moim domku pojawiła się szczurza osobistość postanowiłam dołączyć do grona Forumowiczów.

Parę dni temu kupiłam w sklepie zoologicznym (w Manufakturze w Łodzi) dorosłego szczurka. Żal mi było, że nikt go nie kupuje i nie chciałam by skończył jako pokarm dla węży.

Klusek ma około roku i jest wykastrowany. Na początku - pierwszego dnia - strasznie mnie pogryzł (do krwi), jak próbowałam go głaskać czy wkładać rękę do klatki. A potem cały czas patrzył się na mnie wkurzonym wzrokiem. Żeby go trochę ucywilizować wyjęłam go z klatki (najpierw zdjęłam górę, tak, że Klucha został w kuwecie) i położyłam go sobie na kolanach. Szczurek wyrywał się ale przytrzymałam go przez jakieś 20 sekund tak żeby nie mógł się ruszyć. Gryzienie się skończyło, mogę go dotykać i głaskać. Jak się wkurzy to łapie mnie zębami, ale już nie do krwi.
W sumie jest dobrze. Ale szczuras bardzo boi się brania na ręce, wtedy zaczynają się piski i uciekanie. Nie chce tez wychodzić z klatki, choć z tym jest już coraz lepiej. Kiedy wyjdzie obniuchuje wszystko łącznie ze mną, ale brać się nie daje. Kiedy chcę go schować do klatki rozpoczyna się gonitwa i szczur chce mi zawału dostać. Staram się spędzać z nim dużo czasu. Ciągle go głaszczę, staram się go nosić, ale nie wiem czy powinnam to robić (jak sugerują niektórzy) na siłę.

Chce sobie kupić jeszcze 2 szczurki. W zasadzie to miały być tylko 2 małe, ale jak zobaczyłam tego dużego to mi serducho zmiękło. Boję się teraz czy przez tego dużego dzikusa nie zdziczeją mi nowe ogonki.
Nie wiem czy kupować nowe szczurasy, a jeżeli tak, to kiedy to zrobić? Teraz czy jeszcze trochę popracować z Kluskiem?
Miałam kiedyś szczurka i był on bardzo przyjacielski. Boję się, że za dużo wymagam od Kluchy, bo chcę żeby był taki, jak mój poprzedni szczurek.

po pierwsze nie kupować, tylko adoptować z forum, jest tu dużo szczurasów do ratowania. szczur zaadoptowany będzie oswojony z człowiekiem więc twój powinien brać z niego przykład.

Witam ja tez mam problem z oswojeniem mojego filipa ;/ filip nawet nie daje sie glaskac gdy zblizam reke do klatki rzuca sie do gryzienia ;/ boje sie ze zdziczeje a wtedy to juz bedzie katastrofa;/ ostatnio odwazylam sie i mimo jego niecheci wlozylam reke do klatki spokojnie mowiac do niego niestety skonczylo sie to pogryzieniem do krwi pomocy;/;/

A może po prostu jest wściekły bo nie ma co robić? Szczur jest zwierzęciem stadnym,musi mieć towarzysza.
Zaadoptuj jakąś bidkę z forum,ja też niedługo zaczne się tam prowadzać,bo dorobiłam moim samczykom piętro w klatce,więc miejsca mam jeszcze na ok 2-3 szczury. ;]
A zresztą one są miłe i nie gryzą,więc Twój szczur być może też się taki stanie.Wiem z doświadczenia : Omlet był płochliwy,strachliwy, uciekał a kiedy zaprzyjaźnił się z Wirusem to stał się największym miziaczkiem w stadzie
Pozdro. )

Mam problem z moimi szczurami.Mam je od pon. ale dalej gdy chcę je pogłaskać próbują mnie ugryść Są to 2 młode samiczki,bardzo żywe.Gdy otwieram drzwiczki klatki to pchają się do wyjścia,ale ja boję się je wypuścić,bo gdy będę je chciała złapać zaczną mnie gryść Nie wiem jak mam je do mnie przyzwyczaić żeby mnie nie gryzły,macie jakieś pomysły?

lola900 polecam jakąś starą koszulkę z Twoim zapachem do klatki i jak najwięcej brania na ręce możesz też spróbować wsadzić je pod swoją bluzę i siedzieć z nimi i bawić się..nie bój się ich wypuścić tylko pamiętam by zabezpieczyć miejsca gdzie mogą sobie coś zrobić...szczurki też mają zwyczaj iskania więc lekkie podgryzanie nie zawsze jest oznaką próby zarobienie krzywdy właścicielowi im bardziej będziesz się ich bała tym bardziej będą dziczeć i gryźć jeszcze mocniej..

po pierwsze jak młode sa te szczurki? po drugie one chcą żebyś sie wystraszyła i zabrała rękę i jak będziesz tak robić to będą czuły sie pewnie, zostaw rękę i czekaj czy szczurek faktycznie cie gryzie czy tylko łapie ząbkami żeby cie wystraszyć
często tak robią młode i wystraszone ciury

Jeszcze dla ułatwienia sytuacji podam link do więcej info na temat sytuacji lola900, moze będzie łatwiej :
http://szczury.org/viewtopic.php?f=10&t=2917&start=270

Już wszystko wporządku,przestały mnie gryźć Dałam im moją bluzkę i od tego czasu jest ok

Gratuluję powodzenia Życzę zgranej szczuro-ludziowej paczki

No to super

Moje ciury juz mnie nie gryzą(no może czasami,ale leciutko) ale nie chcą być głaskane i nie chcą wchodzić mi na rękę.Jak mogę je do tego zachęcić?Od pon. siędzą w klatce bo nie mam je jak wziąć by wypuścić

Ja robiłam tak: lewą rękę podkładałam pod wejście do klatki, żeby mogły na nią wejść, a w prawej trzymałam smakołyk. Pomalutku kusiłam szczury, żeby wchodziły wyżej na rękę, niż tylko na dłoń czy do łokcia. Oczywiście na początku ze smakołykiem będą uciekac do kaltki, ale jak już przestaną się bać ręki, to będą siedzieć spokojniej. Potem, odstawiłam smakołyki i wchodzą na rękę już bez zachęty.