Mały Indiana to chyba prawdziwy Indiana Jones - zdobywca przygód...
Dziś było łączenie ze starszyzną od rana.Ze Zgredkiem,Bazylem i niebieskim Frodusiem agresorem...Byli zaspani,olali małego,nawet poszli razem spać...
Później była kabina prysznicowa - ok,łóżko - prawie ok.
Ale teraz...
Już razem w klatce docelowej i normalnie wszystko aż się trzęsie...No bo młodziak zamiast chować się po kątach,szaleje jak wariat,zaczepia wszystko i wszystkich

Bercik,Angel i Otiś kręćka dostali i w dzikich gonitwach demolują mi klatkę i żwirek pod sufit wyrzucają...

Apsik i Zgredek zachowują się tak,jakby nigdy nic się nie zmieniło i ta mała popierdółka od zawsze tu była... ;)Aczkolwiek Zgredek pomimo,iż toleruje,to jednak trzyma się na dystans.
Bazyl mocno pobudzony,gania małego po klatce (tylko ciężko mu nadążyć... ::)Cóż,grawitacja swoje robi!

)
Jak już go złapie,to powala na plecy jednym dmuchnięciem,by pokazać,kto tu rządzi

Fuczy i tupie tylnymi łapami,ale w sposób raczej pokazowy,a nie agresywny,choć pod kontrolą mam ich cały czas obok.
Niebieski standardowo,za złe zachowanie,burdy i rozróby w miejscu publicznym,ponadto za napaść z bronią w ręku na małe dziecko i zakłócanie furretowego spokoju po godzinie 22,dostał nakaz eksmisji do karceru.
Mała aktualizacja...Bazyl dołączył do Froda za brutalne gryzienie ofiary w tyłek...
I spokój i cisza...