Strona 113 z 126

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: sob lut 02, 2013 7:17 pm
autor: ol.
Co jeszcze ważne, to żeby rozpocząć dużą dawką (400 gr Stanza dostała 5 ml)
- piszę, bo nie każdy wet tak stosuje, a czasami dawka decyduje o tym czy nastąpi reakcja czy nie...

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: sob lut 02, 2013 7:23 pm
autor: valhalla
To też zależy, w jakim stanie jest szczur, bo jeśli objawy są bardzo łagodne, to podaje się mniejszą dawkę. Zwykle koło 3 ml. Mój Trzpiot dostawał 2 ml, dopóki był na Galastopie. Teraz jest na 1/6 tabletki Dostinexu (też kabergolina, tylko dla ludzi) co 3 dni. W razie potrzeby zwiększenia dawki - mamy jakieś tam pole manewru.
Ale u niego objawy były tak łagodne, że gdybym nie pochowała niedługo wcześniej dwóch przysadkowców, to bym w ogóle nic nie zauważyła.

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: sob lut 02, 2013 7:52 pm
autor: odmienna
...nie mogę się dodzwonić, do naszego Weta( ale jeszcze dzisiaj, mówił, że jest do dyspozycji o każdej porze i wiem, że jak tylko będzie mógł- pomoże) , żeby zapytać, czy dysponuje tymi lekami.... zaatakuję jutro rano: mam w zasięgu (nie bezpośrednim, ale jednak) aptekę czynną 24h ... rany! On jest taki słaby i "bierze " go na prawy boczek, gdy próbuje chodzić.... Wszystko co napisałyście(zwłaszcza o dawkowaniu)- wezmę "na papier" .... zgłupiałabym bez Was :-*

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: pn lut 04, 2013 12:03 am
autor: Eve
Jasna cholera ! Wchodzę a tu taki..
Odmienna bardzo mocno zaciskam kciuki razem z sercem, mózgiem i duszą !
U mnie .. ponieważ nie wiadomo czy przesadka czy zapalenie mózgu było podane i enro i nootropil ( który wciąż bierze) i galastop + wit B ..
bardzo ..bardzo .. czekam na wieści .. Niebieski.. Niebieski !! :-* :-*

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: pn lut 04, 2013 5:22 pm
autor: odmienna
Przerażająco szybko to idzie; od wczoraj chłopczyk jest bezwładny jak szmatka.... dzisiaj dostał glukozę.
Wyczytałam, że dr. Lewandowska stosuje w takich wypadkach prednizon, więc zmieniliśmy steryd. Kebargolina w wydaniu dla zwierzaków ma postać ohydnej oleistej zawiesiny, nie wiem czy coś jest w stanie pomóc....
Uszku! Uszku! Ędrulka słodki.....
A Kapsel „wisi” z hamaka z zaporfinowanym pysiem; Prezesa z klatki przegania! Na moim łóżku go nie zauważa- depcze, jak po chodniku :'(
Niedobry Płowy! tylko jedz cholero! wsuwaj bobovit, betaglukan i krupnik! jak nie będziesz żarł, przypomnę sobie, żeś Mandolinka!

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: pn lut 04, 2013 5:47 pm
autor: unipaks
Nie wiem jak dr Lidia, ale w W-wie szczurkom w gorszym stanie sukcesywnie podawano Galastop za pomocą sondy bezpośrednio do żołądka, potem jak pomógł , podawało się samemu i w końcu Dostinex.
Dawka tak jak pisze ol. powinna być tu spora ::)

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: pn lut 04, 2013 6:51 pm
autor: ol.
Odmienna, ale podaliście ?
Jak dojechaliśmy do Warszawy Stanza była po tygodniowej głodówce, nie stała już na nóżkach - dr wtłaczała jej lek na siłę, a ja przytrzymując ją zaciskałam usta, kiedy Stanzy były na siłę otwierane...
Galastop oleisty i nienawistny - 5 ml ! - dobrowolnie nawet zdrowy szczur nie przełknie takiej ilości, trzeba na siłę !
Ale uwierz, że warto.
O sondzie też czytałam, tylko trzeba to chyba zrobić w narkozie, a to kolejne niebezpieczeństwo ;/
Tu na miejscu lekarz podaje przez taką metalową zakrzywioną końcówkę nakładaną na strzykawkę, technicznie ciut łatwiej, ale nie ma się co oszukiwać, że przyjemne dla szczurka - nie ta chwila... ale trzy następne dni pełne dobrych chwil są nagrodą.

Prezesie, ku tym dobrym chwilom !.. :-*

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: pn lut 04, 2013 7:06 pm
autor: valhalla
Galastop to niedobra, oleista zawiesina - Trzpiotek też jej nie lubił, ale jakoś go zmuszaliśmy.
Frodo w ogóle nie chciał, dostał przez sondę - bez narkozy, bo był tak bezwładny, że nawet się nie opierał :(
Dostinex też jest niedobry, widać to lekarstwo jest po prostu niesmaczne :( Ale skoro trzeba...

Ten lek może nie zadziałać, ale może też zdziałać cuda :)

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: pn lut 04, 2013 10:01 pm
autor: Eve
Chmura też nie lubi galastopu ale to jedyna droga.

Czekam z sercem na ramieniu.
:-* :-*

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: śr lut 06, 2013 4:26 am
autor: odmienna
Koniec walki.
Przed chwilą J.P. przestał oddychać.
Obrazek

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: śr lut 06, 2013 6:35 am
autor: unipaks
:'( :'( :'(
jakie to niesprawiedliwe...
leć, ogonku do swoich [*]

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: śr lut 06, 2013 9:09 am
autor: Entreen
A tak miałam nadzieję, że się uda :(... Przykro mi, trzymaj się tam...

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: śr lut 06, 2013 11:57 am
autor: valhalla
Ech :( Tak mi przykro...

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: śr lut 06, 2013 3:48 pm
autor: odmienna
Dziękuję.

To naprawdę takie.... najpierw Aggeuszek – walczył tylko 11 dni, potem zupełnie niepojęcie BoBo, a teraz J.P.... praktycznie TYDZIEŃ (słownie: jeden tydzień), bo w poniedziałek wieczorem, już było naprawdę fatalnie.
Ja wiem, że oni „karmówka” (wybacz mi Wiekuisty, co w tej chwili myślę o rozmnażaczach....);
Gdyby Prezes był starym szczurem- cieszyłabym się, że był ze mną AŻ pół roku. Ale on miał jakieś osiemnaście miesięcy.... no i co teraz z Kapselkiem??? Wygląda na to, że będzie musiał chodzić ze mną do pracy.
Boję się o niego.
Bardzo.
Jest dziwny; ze mną nie chce „gadać”, siedzi w hamaku i tyle.... dobrze, że chociaż porfiryna z noska znikła.
Ja nie wiem, czy on odnalazłby się w nowym otoczeniu, jest straszliwym egocentrykiem, ale przecież nie może być sam.

....................
Niebieski: ja wiem, że Ty chociaż nie oddałam Cię jeszcze Dolinie Kwarków, Sokole Oko już tam rekomenduje cię do Brygady Cthulhu...

Re: kwarki- szczury niebieskookie

: śr lut 06, 2013 3:48 pm
autor: odmienna
i jeszcze: ta choroba, szła jak walec. Nic, NIC nie działało; ociupinkę pomogła pierwsza dawka sterydu, potem- co byś robił, czego się łapał- zero sukcesu.... takie małe zwierzątko i taki wielki, bezwzględny Walec....
Ok. 2:10 usłyszałam, że jego oddech staje się charczący; jedyne co mogłam zrobić, to non stop gotować wodę, by powietrze było pełne wilgotnej pary- chodziłam tak z nim, opartym o ramię w pobliżu parującego czajnika (to ułatwia ponoć oddychanie w takich sytuacjach) do 4:19.... przestał oddychać, a ja mam taki wielki żal do siebie, bo chwilami myślałam: przecież 5:05 muszę wyjść do pracy- jak Cię tu zostawię w takim stanie ???
„pogoniłam” go ??? :'(