szczury.org

Coś u Was się za dużo dzieje niedobrego, czas na wakacje od chorób i mam nadzieję, że ten urlop i zdrówko zbliżają się wielkimi krokami! Trzymamy kciuki za obie panny!

uwielbiam te czarne serie, przy szczurach zawsze wszystko na raz się wali

ale będzie dobrze, tak wczesnie zauwazyłaś objawy, ze nie ma mowy, zeby nie było. trzymam kciuki.

trzymam kciuki
napewno będzie dobrze! dużo ciepła dla WAS wprost z mojego serduch Kochani <3

Ja również kciukam!

kciuki!

No nie! Coś jakby się uwzięło na ten duecik..
Macie moje wsparcie,, trzymam kciuki. Czarnulko zbieraj się..

Nie ma poprawy, jest gorzej...
Wet, zdaniem którego wyłapałam pierwsze objawy i przyszłam bardzo szybko, zasiał w nas nadzieję na polepszenie już dzisiaj, dodał drugi antybiotyk oraz Nootropil już od dzisiaj. Może teraz będzie postęp w leczeniu
Czarnula ten Sumamed zjadła w ryżowej kaszce, a Nootropil w dwu porcjach miękiszu chlebka, pospała sobie słodziutko w naszej pościeli, od czasu do czasu wychylajac się i podstawiając panu do wygłaskania słodki czarny łepek.
Dżumie trzeba było czasowo odstawić ponownie włączony Vetmedin - bardzo kwaśny specyfik wchodził w reakcję z tą rozpulchnioną śluzówką i spowodował nawrót sączenia się z pyszczka śliny z krwią. na powrót więc dostała w nocy troszkę Tramalu.

Młodszym dziewczynkom dostało się nieco bezmlecznej, bezglutenowej kaszki ryżowej i przy tym można było się przekonać, że nic ponad tę właśnie kaszkę dla Finlandii - biedulka nie wiedziała już, gdzie uciekać ze swoją nakrętką - z jednej strony Martinka, z drugiej ja , a kaszka taaaaka pyszna, a taaaaaak jej maaaałoooooo....!

Ponawiamy gorącą prośbę o mocne kciuki dla naszej Czarnulki, żeby z tego wyszła...

Ostatnia rzecz, której można się było spodziewać, Czarnulka tak silna i lśniąca...
widzę ją jak upycha do buzi czekoladową słodycz
ech

Ale mówię sobie, że musi przynieść dobry skutek tak szybko rozpoczęte i zdecydowane leczenie ! I musi dobrze być !
Los myślami naginam, żeby pomyślnie rzecz całą rozwiązał, i obu siostrom dał się sobą cieszyć w zdrowiu i beztrosce

Ol., kiedy dziś rano nie pochwyciła, jak to ma we zwyczaju, miodowego dropsa, ani nawet podanego dla sprawdzenia -że to nie jakaś pomyłka - czekoladowego dropsika, załamałam się. Miało już dzisiaj być lepiej, miało być widać poprawę
Płakać się chce patrząc na taką niezborną w ruchach, zataczającą krąg Czarnulkę...
Ale mam ciągle nadzieję, że teraz leki ruszą i będzie dobrze

Ojoj, wpadłam do Was z nadzieją, że przeczytam coś pozytywnego, a tu chorób ciąg dalszy

unipaks pisze:Ale mam ciągle nadzieję, że teraz leki ruszą i będzie dobrze

Też mam taką nadzieję, na pewno tak będzie! Przesyłam pozytywną energię i trzymam mocno kciuki za dziewczynki

Tez kciuki trzymam, za poprawę i działanie leków. Oby było dobrze.

Nadal nie jest lepiej, biedną Czarnulę znosi w bok całą, nie tylko łebkiem; będzie chyba potrzebne wymontowanie górnych półeczek w klatce i przewieszenie polubionego przez obie dziewczynki klatkowego hamaka na sam dół...
Dobrze chociaż, że leki wchodzą i mała nie straciła apetytu, dogadzamy jej różnymi pysznymi i przy tym zdrowymi rzeczami, na deser dokładając pieszczoty i całuski. Nie trzeba chyba dodawać, że dzień obfituje w "deserki" Przekazałam chorutce wszystkie Wasze kciuki, za które dziękuję razem z dziewczynami
Dżumka odwiedziła mnie dziś w nocy i już sądziłam, że komórka się zbiesiła i przespałam porę karmienia, ale na zegarku dochodziła 2.30, a ja karmiłam ją niecałe dwie godzinki wcześniej. Niemniej jednak skontrolowałam stan miseczek przy pufie - jedna była niemal całkiem opróżniona.
Pogładziłam ją po główce ( parę razy się udało - krótko i szczura zaraz oddreptywała w bok na bezpieczną ode mnie odległość ) i została przy mojej nodze dłuższą chwilkę, a potem odtruchtała do swojej pufy, przy której dołożyłam świeżą porcję jedzonka - rano było prawie skończone, a na śniadanko mimo widocznych kłopotów z tą nieszczęsną śluzówką dała się namówić na jakieś 6, 5 ml pożywnej papki i maleńką łyżeczkę serka na deser. Dżumce jakby troszkę zmniejszył się węzeł chłonny pod bródką, który pojawił się przy ostatnim kryzysie.
Teraz obie siostrzyczki śpią przytulone do siebie na parterze domku; nieszczęścia lepiej znosić wespół z bratnią ( przepraszam: siostrzaną ) duszą, nie zaś w pojedynkę.
Usiłuję trzymać fason, ale tak naprawdę to staram się nie dopuścić do siebie obaw i lęku o Czarnulkę; gruczolaki na szczęście nie ruszyły od momentu pierwszego badania, i modlę się, żeby przynajmniej tak nadal trwały w zastoju...

jaką one mają u Ciebie wspaniałą opiekę
dużo zdrówka dla dziewuszek

Czarnulka, zdrowiej, pięknoto mała! Ciotka Hime kciuka z całych sił!
Dżumko kochana, oby ten mniejszy węzeł był zapowiedzią szybkiej poprawy! Niech dopisuje apetyt!
Mizianko dla pozostałej dwójki, żeby nie poczuły się zapomniane.

Trzymam kciuki za Czarnulkę, zdrowiej szybciutko.

Ostatnio za dużo złego się dzieje na forum, dziewczyny wracajcie do zdrówka

Uściski dla Ciebie i buziaki dla dziewczyn przesyłam. Trzymaj się uni...