Re: moje szczupaki kochane
: pn lut 21, 2011 9:48 pm
Radziłam się dr Wojtyś w kwestii zastosowania lucrinu przeciw temu gruczolakowi (przy założeniu, jest to gruczolakże - jak w paździenikowym badaniu): Efekt może być mizerny, ale pokusić się można.
Jedziemy więc w sobotę.
A od dziś carprofen.
Hermaniątko trzyma się dzielnie. Zasnął wczoraj w klatce, ale o 1-ej sam przyszedł sprawdzić co dla niego mam. Zabrał się z ziemniaczkiem do pościeli i tam pozostał do rana
Dziś przy degustacji ciasteczek, których wczoraj napiekłam, Wit i Urczyk, którzy wręcz połkęnli swoje porcje, trochę mi niegrzecznie Słońce trącali, ale go broniłam jak umiałam. Czub zaś, jak tylko zjadł i pyszczek przetarł, odegrał się na Wicie i trochę go poddusił, co mu jeszcze poprawiło humor i mi także (przepraszam Witku
).
Siła i czułość, o których piszecie, stąd się biorą, więc niech to źródło bije.
Wszystkim Wam dziękuję, nie za słowa, ale za obecność
Jedziemy więc w sobotę.
A od dziś carprofen.
Hermaniątko trzyma się dzielnie. Zasnął wczoraj w klatce, ale o 1-ej sam przyszedł sprawdzić co dla niego mam. Zabrał się z ziemniaczkiem do pościeli i tam pozostał do rana

Dziś przy degustacji ciasteczek, których wczoraj napiekłam, Wit i Urczyk, którzy wręcz połkęnli swoje porcje, trochę mi niegrzecznie Słońce trącali, ale go broniłam jak umiałam. Czub zaś, jak tylko zjadł i pyszczek przetarł, odegrał się na Wicie i trochę go poddusił, co mu jeszcze poprawiło humor i mi także (przepraszam Witku

Siła i czułość, o których piszecie, stąd się biorą, więc niech to źródło bije.
Wszystkim Wam dziękuję, nie za słowa, ale za obecność