Re: Klimatyczna Szajka
: sob cze 05, 2010 11:04 pm
ja to je puszczę po całym domu, to podłoga będzie lśnić jak nigdy
przed chwilą skończyłam bawić sie z klatkami.
pojechaliśmy po klatkę dla chłopców, po drodze kupiliśmy trocinki i żarełko. dotarliśmy do domu, wywlokłam wszystkie klatki przed dom, wyszorowaliśmy z tatą. dziewczynom już szybko klatki składam, hamaczki zawieszam, wrzucam je do srodka.
z klatką chłopców było ciężej, bo trzeba wszystko urządzać, mocować. ale jestem dumna z efektu
chłopcom też się podoba, widzę podniecenie na ich pyszczkach, bo nawet nie poszli do jedzenia tylko zwiedzali, zwiedzali i dalej zwiedzaja. cieszę się strasznie, widzę radość w ich oczkach, bo koniec z dobudówkami, małą ilością koszyków.
teraz mają gdzie latać, chować się, spać.
kupiliśmy tym razem trocinki jabłkowe. chipsi i animalsa na spróbowanie. chipsi nie otwierałam, ale cytrynowe w ogóle nie pachniały. te jabłuszkowe animalsa pachną! aż nie mogłam uwierzyć
czuję, że dzisiaj nie pośpię, bo chłopcy zwiedzają, poznają klatkę, a za parę godzin pewnie zaczną jeść
musiałam im narazie na klatkę połozyć dach z lotni, bo w rogach są takie większe szpary i boję się, że wylezą maluchy. ale to zobaczymy jutro, może zdejmiemy.
czekamy na Fluffyego, chciałam czekać z klatką na jego przyjazd, ale nie mogłam się powstrzymać. wyyybaaacz misiu

przed chwilą skończyłam bawić sie z klatkami.
pojechaliśmy po klatkę dla chłopców, po drodze kupiliśmy trocinki i żarełko. dotarliśmy do domu, wywlokłam wszystkie klatki przed dom, wyszorowaliśmy z tatą. dziewczynom już szybko klatki składam, hamaczki zawieszam, wrzucam je do srodka.
z klatką chłopców było ciężej, bo trzeba wszystko urządzać, mocować. ale jestem dumna z efektu

chłopcom też się podoba, widzę podniecenie na ich pyszczkach, bo nawet nie poszli do jedzenia tylko zwiedzali, zwiedzali i dalej zwiedzaja. cieszę się strasznie, widzę radość w ich oczkach, bo koniec z dobudówkami, małą ilością koszyków.
teraz mają gdzie latać, chować się, spać.
kupiliśmy tym razem trocinki jabłkowe. chipsi i animalsa na spróbowanie. chipsi nie otwierałam, ale cytrynowe w ogóle nie pachniały. te jabłuszkowe animalsa pachną! aż nie mogłam uwierzyć

czuję, że dzisiaj nie pośpię, bo chłopcy zwiedzają, poznają klatkę, a za parę godzin pewnie zaczną jeść

musiałam im narazie na klatkę połozyć dach z lotni, bo w rogach są takie większe szpary i boję się, że wylezą maluchy. ale to zobaczymy jutro, może zdejmiemy.
czekamy na Fluffyego, chciałam czekać z klatką na jego przyjazd, ale nie mogłam się powstrzymać. wyyybaaacz misiu
