Strona 115 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 08, 2011 11:23 pm
autor: alken
Paul_Julian pisze:
ol. pisze: Obrazek
A co tam robi moja Kredka ? ;D
rozumiem że ta druga miska to pojemnik na bobki żeby mozna było jesć i od razu przetwarzać? :P Ziutce by się przydał taki wynalazek.

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 09, 2011 7:57 am
autor: Jessica
alken pisze:rozumiem że ta druga miska to pojemnik na bobki żeby mozna było jesć i od razu przetwarzać? Ziutce by się przydał taki wynalazek.
:D :D

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 09, 2011 6:36 pm
autor: ol.
Nie rozumiem tego nie pojmuję

Dziś wypadał termin kontroli po zastosowanych lekach na biegunkę, którą Gret ma od początku. Ale biegunka dziś to błachostka, kot nie zszedł dziś z tapczanu nawet żeby się napić !
temperatura u progu hipotermii 37 z czymś, glukoza 5 razy ponad normę :-[
wyniki krwi jutro, ale już dziś widać było, że mocno z tą krwią nie tak, rzadka jak woda

znowu ???

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 09, 2011 6:55 pm
autor: zocha
:(

A wcześniej nie chorowała? Tak nagle :(

Trzymam kciuki aby to tylko chwilowe, oby nic poważnego.


A wracając do poprzedniego:
Witalis jest cudny, ja go po prostu uwielbiam, ale to już pisałam :)
A ile on ma miesięcy? Bo motorek ... to ma niezły :D
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... 4540-1.jpg ::) :-*
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C04581.jpg co za cudny pysio :-*


Trzymam kciuki :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 09, 2011 7:17 pm
autor: ol.
zocha, okazem zdrowia nie była od początku : krosty pod sierścią (wet zdiagozował jako ugryzienia pcheł - chyba słusznie, bo stopniowo ma ich coraz mniej), kamień (dwa trzonowce już czarne) mieliśmy zrobić jak się trochę obędzie z nowym miejscem i ludźmi, no i wychudła była, ale tam powiedzieli, ze nie dojadała, bo inne koty zawsze były szybsze; biegunka męczyła ją od samego początku, dzień lepiej, dzień gorzej, najpierw myśleliśmy, że to ze stresu i dostała pastę na robaki i smectę, potem przerwa i próby modyfikacji diety a bardziej suchą, bo może nadwrażliwość; flora; ostatnio jakiś proszek, którego nazwy nie znam, ale to wciąż była "tylko biegunka"; po tym ostatnim proszku - odrobinę lepiej, ale wciąż nie idealnie;
spała też dużo, ale myślałam, że to naturalne, bo młódką nie jest, nie była osowiała, interesował ją ruch wokół;
nie wiem może coś przegapiłam :(
słabo dziś wygląda :(

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 09, 2011 7:20 pm
autor: ol.
a Witek będzie miał z rok
20-go nie tylko Hermancinowy jubileusz nam się szykuje :)

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 09, 2011 7:35 pm
autor: zocha
To młoda dupa z niego :D ;)


Mam nadzieję, że jednak Greta szybko dojdzie do siebie i że to nic poważnego. Trzymam mocno kciuki :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt mar 11, 2011 9:36 am
autor: ol.
Greta nie żyje.
Wczoraj na wizycie po podaniu kroplówki zaczęła się dusić, chwilę później usg wykazało krwotok wewnętrzny.
Wczoraj nie zdecydowałam się na sekcję, weterynarz powiedział, że nie będzie miała większego znaczenia dla Gudrun, ale nie daje mi to spokoju, jadę na 10-tą.

Nie rozumiem jak kilkanaście godzin mogło zabrać kota ! Kota, którego wszystkie wcześniejsze objawy sprowadzały się do biegunki, i to nie jakiejś wypruwającej wnętrzności, tylko biegunki o nasileniu, którą równie dobrze można było złożyć na karb nadwrażliwości pokarmowej :'(

Pytałam wczoraj o straszne przypuszczenia, które kiełkowały mi w głowie, ale ponoć objawy nie były charakterystyczne dla zatrucia: nie było wymiotów, reakcji ze strony systemu nerwowego ani oddechowego. Doszłam już do punktu, gdzie pewna byłam, że to z winy fatalnego niedopatrzenia, mama dostała azalię na dzień kobiet … Egoistycznie odetchnęłam.
Ale stan Grety nie dał się tą ulgą cieszyć. Wyniki wyszły tragiczne, enzymy wątrobowe 10 i 20 krotnie ponad normę, płytki krwi i czerwone w zaniku, białe jeszcze z czymś walczące. Czy z zapaleniem trzustki, owrzodzeniem które lekarz zobaczył na usg ?

Wcześniej rozmawialiśmy o sprowadzeniu osocza. Gret dostała insulinę i antybiotyk, ale kroplówka przekreśliła szanse na cokolwiek, krew była już za bardzo rozrzedzona, po pierwszych kilkunastu ml Gret zaczęła się dusić. Przy usg była już bezwładna i raz po raz charczała. Oddech się uspokoił. Chciałam poczekać choć jeszcze jeden dzień. Przecież to nie możliwe, oni ie mogą tak odchodzić ! Wet nie chciał nas wypuścić, widział już agonię. Jeszcze raz zrobił badanie, przyniósł strzykawkę i wbił w jej brzuch. Wyciągnął krew.
Wyraziłam zgodę. Po raz trzeci

nie wiem

muszę wiedzieć

Re: moje szczupaki kochane

: pt mar 11, 2011 10:01 am
autor: Ogoniasta
boziu drogi :'(

Tak strasznie mi przykro :( Trzymaj się kochana :(

Sekcja kociakowi nie pomoże...ale Tobie na pewno :(

Re: moje szczupaki kochane

: pt mar 11, 2011 10:58 am
autor: alken
:'( o nie...

Re: moje szczupaki kochane

: pt mar 11, 2011 11:00 am
autor: IHime
:'( Biedna mała kota. :'(

Re: moje szczupaki kochane

: pt mar 11, 2011 4:27 pm
autor: zocha
Tylko nie to...

Tak strasznie mi przykro, ol. ... mogę jedynie sobie wyobrazić co czujesz. To wszystko jest takie niesprawiedliwe :(
Jedyne co mogę to choć na odległość Cię przytulić...

[*] ...Greta :'(

brak słów
trzymaj się ol.

Re: moje szczupaki kochane

: pt mar 11, 2011 6:21 pm
autor: Paul_Julian
NIe wierzę, nie chcę wierzyć ! Ol. dlaczego to wszystko sie Ciebie czepia, Zocha ma rację , to takie niesprawiedliwe ! Przecież 5 lat to nie tak duzo .... Wet ma jakies podejrzenia, dlaczego ?
Niech ten zły los idzie od Ciebie precz!!

Re: moje szczupaki kochane

: pt mar 11, 2011 7:02 pm
autor: Cyklotymia
[*] Przykro mi :(

Re: moje szczupaki kochane

: pt mar 11, 2011 10:57 pm
autor: tahtimittari
Okropny ten ostatni czas.. Aż trudno uwierzyć. :-\

Trzymaj się ol..


[*]