Re: Majaki Nocne - Sardynki indywidualnie
: wt lip 30, 2013 11:57 pm
Ekhu. Jestem, z małym opóźnieniem spowodowanym upłynnieniem mózgu z gorąca. Dzieciarnia zrobiła mi dwie niespodzianki. Po pierwsze, niektóre dzieciaczki z upału pozbyły się futerek. Mamy double rexy. Czyli są 2 futra gładkie, standardowe, 2 rexy i 4 łysolki, wszystkie dumbo. Po drugie, niestety, jestem lepszą wróżką, niż Dulci, kiedy idzie o hazard, jakim jest ustalanie płci bąbli. Co nie znaczy, że mi się moja wróżba podoba. Dzieciakom pokazały się jajka i mamy... 7 chłopa i 1 babeczkę. Dzieciarnia została dzisiaj przejrzana przez weta, który potwierdził te wieści, a do tego ustalił, że maluchy mają czyste futerka, czyli wszoły udało się powstrzymać zawczasu i nie przeszły na młode. Najmniejszy, srebrny maluszek do końca prawie udawał dziewuszkę i robił mi nadzieję na bezproblemowe zatrzymanie go. Dzisiaj ujawnił jajcarską naturę. Maluszek raczej nie nadaje się do adopcji, urodził się bez oczek i chociaż jest słodkim żywym srebrem, cały czas drżę o jego zdrowie. Boję się go oddać, więc chyba czeka mnie impreza na dwa stada.
Dwóch panów dumbo rex:
Jeden z nich, zastrzelcie mnie, nie wiem który, jest strasznym śpiochem.
Panowie double rex:
Takie z nich ostrożne myszki, ale jak się rozkręcą, to uwielbiają zwiedzać.
Panieneczka-rodzyneczka double rex:
Panienieczka to czysty cukier i kobieca subtelność.
Chłopczyk dumbo standard aguti:
Agutek jest najodważniejszy w stadku, pierwszy wybiera się na wybieg, włazi w nowe miejsca bez lęku, pcha się przez drzwiczki, byle pędzić i zwiedzać.
I powinno być jeszcze zdjęcie Ślepotka, ale mi na mózg padło i coś skitrasiłam. Będzie niebawem. Ślepotek jest taką małą, zapóźniona względem rodzeństwa myszką z pięknym futerkiem. Jądra zaczęły być widoczne dopiero dzisiaj, dużo później niż u pozostałych. A mimo to jest jednym z odważniejszych, bardziej ekspansywnych maluchów, pcha się w dłoń i jest mega-lizawką, uwielbia zwiedzać i zawisać w klatce w dziwacznych pozach. A to głupie imię wymyślił mu mój mąż, niech go mysie wąsy połaskoczą, bo tak wpadło w ucho, że nie potrafimy nazwać go inaczej. A to głupie imię jest!
Żeby nie było, że zapominam o moich starszych myszakach: Zebrałam im dzisiaj w czasie spaceru garść kłosów pszenicy i owsa, zanim żniwa wykoszą wszystko. Zarazki ani myślały zainteresować się przysmakiem w czasie wybiegu. Za to kiedy wyłuskałam ziarenka z kłosa i podałam prosto do dzióbków - proszę bardzo, pyszności.
Za to Ejka doświadcza wakacyjnych spacerów z atrakcjami, a to pływanie w morzu, a to w jeziorze, dzisiaj wytaplała się w błotku na brzegu rzeki, a to długi spacer w lesie albo po plaży, drugi pies do pobrykania, koń do obszczekania (koń zły, ale końska perfuma atrakcyjna, niestety), piłka do ganiania. Po każdym wraca tak zmachana, że nawet do miski jej się nie chce iść. Jest już ogromnym psem, waży 5,15 kg i właśnie skończyła 9 miesięcy.
Dwóch panów dumbo rex:
Jeden z nich, zastrzelcie mnie, nie wiem który, jest strasznym śpiochem.
Panowie double rex:
Takie z nich ostrożne myszki, ale jak się rozkręcą, to uwielbiają zwiedzać.
Panieneczka-rodzyneczka double rex:
Panienieczka to czysty cukier i kobieca subtelność.
Chłopczyk dumbo standard aguti:
Agutek jest najodważniejszy w stadku, pierwszy wybiera się na wybieg, włazi w nowe miejsca bez lęku, pcha się przez drzwiczki, byle pędzić i zwiedzać.
I powinno być jeszcze zdjęcie Ślepotka, ale mi na mózg padło i coś skitrasiłam. Będzie niebawem. Ślepotek jest taką małą, zapóźniona względem rodzeństwa myszką z pięknym futerkiem. Jądra zaczęły być widoczne dopiero dzisiaj, dużo później niż u pozostałych. A mimo to jest jednym z odważniejszych, bardziej ekspansywnych maluchów, pcha się w dłoń i jest mega-lizawką, uwielbia zwiedzać i zawisać w klatce w dziwacznych pozach. A to głupie imię wymyślił mu mój mąż, niech go mysie wąsy połaskoczą, bo tak wpadło w ucho, że nie potrafimy nazwać go inaczej. A to głupie imię jest!
Żeby nie było, że zapominam o moich starszych myszakach: Zebrałam im dzisiaj w czasie spaceru garść kłosów pszenicy i owsa, zanim żniwa wykoszą wszystko. Zarazki ani myślały zainteresować się przysmakiem w czasie wybiegu. Za to kiedy wyłuskałam ziarenka z kłosa i podałam prosto do dzióbków - proszę bardzo, pyszności.
Za to Ejka doświadcza wakacyjnych spacerów z atrakcjami, a to pływanie w morzu, a to w jeziorze, dzisiaj wytaplała się w błotku na brzegu rzeki, a to długi spacer w lesie albo po plaży, drugi pies do pobrykania, koń do obszczekania (koń zły, ale końska perfuma atrakcyjna, niestety), piłka do ganiania. Po każdym wraca tak zmachana, że nawet do miski jej się nie chce iść. Jest już ogromnym psem, waży 5,15 kg i właśnie skończyła 9 miesięcy.