Strona 119 z 138

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: sob sie 21, 2010 1:11 pm
autor: Kameliowa
Te oczy nie jedno serce kiedyś złamią ;)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: sob sie 21, 2010 5:46 pm
autor: yss
wsadziłam mrówkę w chustę elastyczną. pierwszy raz :D
debiut udany, mrówka była płacząca, włożyłam ją, pochodziłam chwilę i zasnęła. śpi już prawie godzinę :D a chusta bardzo wygodna, w ogóle nie czuć ciężaru dziecka, które jest takie przypłaszczone do mamy :)

kupiłam chustę lennylamb [gdyby ktoś był ciekaw], i tylko się zastanawiam, jak taki kawałek materiału jak elastyczna chusta może kosztować np 200 zł [akurat nie ta, ale są takie]. drogie mamy, jeśli będziecie kupować chustę, mężowi trzeba powiedzieć, że kosztowała najwyżej 40 zł ;) [oni tak robią z nami, jak nam podają cenę kupionego właśnie dowolnego sprzętu], bo inaczej taki mąż uzna żonę za idiotkę, której można wcisnąć pas bawełny za kupę szmalu ;)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: sob sie 21, 2010 8:44 pm
autor: Nietoperrr...
ysska,chusty to cud miód i orzeszki!Ja musiałam się zadowalać nosidełkiem za 50 zł...(oczywiście na fakturze mężowskiej kosztowało 30 zł...)
Ale nosidełko też dało radę,przystosowane do mini baby...Patelnia w jednej rączce,miotła w drugiej,butla z mlekiem w zębach,dzidzia w nosidełku z dzikim płaczem... ::) Ach,jak dobrze,że młodsza córa ma już roczek... ;D
Buzial w nosek dla Mrówki!!!(tak na marginesie,oryginalne imię dla ludzkiego dziecka... ;) )

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: pn sie 23, 2010 5:42 pm
autor: yss
Nietoper, właśnie kupuję kolejną elastyczną :) bardzo łatwe są w obsłudze. trzeba się dość ciasno opleść i w powstały oplot wkłada się niemowlę i ono tak fajnie się trzyma, jak przyrośnięte. Byłyśmy dziś znowu na chustowym spacerze i mała spała sobie ślicznie z otwartą japką :D lubi.

a czy ja już wspominałam, że Mrówka będzie ruda? O0

Jonatan ostatnio jadł kanapkę z serem i wziął ten ser i nakarmił Mrówkę [tzn położył jej na buzi]. a dziś przyszedł dwa razy, zaśpiewał jej piękne piosenki i głaskał po główce [musiałam ją ratować, bo jego głaskanie z nadmiaru entuzjazmu przeradza się w klepanie z drapaniem ;) ale ma biedak dobre chęci].

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: pn sie 23, 2010 5:44 pm
autor: alken
yss pisze:
a czy ja już wspominałam, że Mrówka będzie ruda? O0
biedne dziecko ;)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: pn sie 23, 2010 7:26 pm
autor: Nina
yss, zlituj sie kobieto i daj nam jakieś zdjęcia obu dzieciów. Domagamy sie bardzo bardzo! ::)

Po kim Mrówczak rudy? :P

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: wt sie 24, 2010 8:04 am
autor: yss
po tacie... tata jest rudawy.

alken: cofnij się w tym wątku o rok z hakiem to zobaczysz, jak sobie marzę przed urodzeniem Jonatanka, że może będzie dziewczynka - i żeby była ruda :) trochę spóźnione, ale się spełniło.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: wt sie 24, 2010 8:42 am
autor: alken
wiem, pamietam :P
ale se wymarzylas
dalej obstaje przy tym, ze biedne dziecko ;)
i nie zebym byla jakas rasistka czy zeby mi sie nie podobalo, nic z tych rzeczy, sama jestem ruda :P

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: wt sie 24, 2010 10:37 pm
autor: *Delilah*
ojj biedne;)
i oby tylko nie z piegami ;) ;)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: wt sie 24, 2010 11:27 pm
autor: lavena
*Delilah* pisze:ojj biedne;)
i oby tylko nie z piegami ;) ;)
A ja zawsze marzyłam o takiej karnacji... rude włosy i piegi... cudo po prostu :)

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: śr sie 25, 2010 12:23 am
autor: Sheeruun
A ja zawsze marzyłam o takiej karnacji... rude włosy i piegi... cudo po prostu :)
I nie tylko ty.. :D

Yssku, domagamy się zdjęć obu maluchów!Prawda? ;D

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: czw wrz 02, 2010 11:51 pm
autor: Nietoperrr...
Sheeruun pisze:
Yssku, domagamy się zdjęć obu maluchów!Prawda? ;D
No właśnie.W końcu to nie jest szczurzy wątek,to można se o brzuszkach i tych wszystkich stworach,co z nich wyskoczyło,no nie? ;D
yssku,fotki!!!Dawaj Mrówę i Jonatanka!!! O0

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: pt wrz 03, 2010 7:15 am
autor: merch
Dawaj zdjęcia :P

Co do rudości, uczucia mam amiwalentne, mi sie podobaja zwłaszcza w zenskiej wersji, ale w szkole miałam dwie rude kolezanki i pamietam , ze on bardzo chcialy miec inne wlosy, wlascie z powodu zlosliwosci innych dzieci. Swoja droga ciekawa jestem czy teraz sie cos zmienilo.

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: sob wrz 04, 2010 1:40 pm
autor: Nina
Dwie koleżanki z klasy sie rozmnożyły...
Jedna planowanie (od roku sie nie zabezpieczała, w sierpniu wzięła ślub), druga przypadkowo.

Ta druga to w ogóle ciekawa sprawa. Drugi dzień szkoły, patrze na nią i myśle: "ocho, coś jest nie tak". Pierwsza myśl była taka, że przytyła, ale przyjrzałam sie i to taki perfidny, ciążowy brzuch.Najśmieszniejsze jest to, że ona sie o ciąży dowiedziała pierwszego dnia szkoły, więc w szkole sie nie pojawiła. Nie wiem jak mogła nic wcześniej nie zauważyć, skoro to gołym okiem widać ::) Nie żadne fładki, tylko gładki, okrągły brzuszek...
Zawsze wiedziałam, że nie grzeszy inteligencją, ale żeby aż tak?


Ojj, teraz to dopiero będzie mnie korciło :P

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem

: ndz wrz 05, 2010 12:15 am
autor: Nietoperrr...
Baby,ale przecież dzieci to masakra!!!Ciąża to katorga,mdłości,zmiany nastroju,wkurwienie na dzień dobry na widok rzuconych na podłogę skarpetek męża,łzy na BAJCE o Kubusiu Puchatku... ::) Śledzie zagryzane kanapką z dżemem,a na koniec kiszony ogórek i maślanka... :-X (ciekawe skąd później te poranne mdłości... ??? )
Wielki brzuch,zasapanie na schodach pierwszego piętra,rozstępy i milion kilogramów do zrzucenia po ciąży...A to nie takie proste,bo jak mamuśka karmi,to i jej się jeść chce!Ja PO PORODZIE przytyłam aż 12 kg... :-[
No i sam poród...Chyba nie bez powodu KAŻDA kobieta w tym właśnie momencie przyrzeka sobie,że NIGDY WIĘCEJ!...
Później nieprzespane noce,bolące cycki,poobgryzane sutki,wymiociny prosto w twarz,kiedy się chce dzidzię ucałować,sraczka prosto na telefon,że do tej pory głośnik nie działa...
Tetrowe pieluszki,których zawartość budzi przerażenie i skłania jedynie do zapakowania w woreczek foliowy jak najszczelniej i wyrzucenia(najlepiej,żeby jakiś prom kosmiczny zabrał miliony lat świetlnych od ziemi...)
Ale są też pierwsze słowa "mama",kwiatki przyniesione do domu z podwórka przez małego dżentelmena,spontaniczny buziak w nocy przez sen i nocne " sio!!!" mojej dwu-letniej córy,która od wczoraj wreszcie nie śpi NA MNIE... ::)
Jak ktoś pyta,czy warto mieć dzieci,męczyć się i dręczyć,to jako mama dwójki małych diabełków,powiem że warto... ;)