Strona 120 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: ndz mar 27, 2011 11:10 am
autor: ol.
alken pisze:Czub jakis taki jakby mądrzejszy z twarzy sie zrobił ;)
ciężko i długo na to pracował, chociaż, czy ja wiem ::)
tahtimittari pisze:Miejcie jak najwięcej czasu dla siebie. Jeszcze mam nadzieję doczekać jego trzecich urodzin. W zdrówku.
naprawdę wierzę, że to by było możliwe
ale z guzem ??? właściwie dwoma już
:(
na razie jeszcze mu w niczym nie przeszkadza, ale jak będzie za miesiąc ? to rośnie... boję się zobaczyć któregoś dnia Hermana unieruchomionego, przytłoczonego tworem wielkim jak on sam
jadę w tym tygodniu do dra Czerwińsiego, chociaż podejrzewam co powie :(

i strach decydować się na operację i nic nie robić, dopiero w ostateczności, tylko że wtedy - wszystko będzie jeszcze bardziej ryzykowne :-[
a przede wszystkim przecież nie chcę jego męczyć !
niby oczywista odpowiedź któremu Hermanowi dać priorytet - dzisiejszemu czy nadchodzącemu ?
niby - ale też jakbym go zstawiała na statku, który tonie :'(


_____________
Leżałam sobie wieczorem na podłodze naprzeciwko szczupaczych kartonów. Ze środkowego, dokonawszy inspekcji, wyłonił się Herman. Kończył przeżuwać i zadarł kłapiący pyszczek. Kiedy tak zadziera głowę porozumiewawczo i zębiska mu się śmieją -ach !
Tak się na mnie patrzył a ja na niego, aż nam wątek przerwał przebiegający Witalis.
Wit jak zwykle wyprowadzał prowiant z regałowego koszyczka do namiotu. Lubię w szczurach to, że po tym jak przemkną wielkie bose stopy, to wcale nie koniec - dalej sunie jeszcze ogon. U Wita całe zjawisko trwa oczywiście ułamek sekundy, ale z odpowiedniej perspektywy (policzka przy ziemi) ma w sobie coś z realizmu magicznego ^-^
Kiedy pierwszy raz przeleciał tym swoim krokiem ściganego i jeszcze w biegu wzrok ku mnie obrócił malowało się w nim zaskoczenie nowym elementem krajobrazu, które jednak szybko przeszło w obojętną akceptację. Ja natomiast zobaczyłam w Lisie – lisa, wolny byt pochłonięty swoimi sprawami, których mogę być ukradkowym świadkiem, ale których głębokie znaczenie pozostanie przede mną na zawsze ukryte.
Nowy element krajobrazu uległ poruszeniu, ale tylko wewnętrznemu; więc podczas kolejnych rund Witalis już nie zaprzątał sobie nim uwagi, i sunął, sunął...

Re: moje szczupaki kochane

: pn mar 28, 2011 4:08 pm
autor: unipaks
ol. pisze: całe zjawisko trwa oczywiście ułamek sekundy, ale z odpowiedniej perspektywy (policzka przy ziemi) ma w sobie coś z realizmu magicznego ^-^
No właśnie, zawsze mi się wydawało niesprawiedliwym pejoratywne znaczenie "przyziemności" ;) :D - mikrokosmos widziany z perspektywy przyziemia oferuje widoki znacznie ciekawsze od tego, co dane oczom gdy stoję i patrzę na wprost! ::) Ten punkt widzenia, dosłowny - :)
Jeszcze w tamtym pokoju często lubiłam lec w dole na boku cieszyć oczy niezwyczajnymi obrazami; teraz brak wystarczającej przestrzeni :P
Wytul ode mnie każdego mieszkańca Szczupakowa, a serdecznie! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pn mar 28, 2011 4:33 pm
autor: Paul_Julian
Ukochać Szczupaki koniecznie !!

A Hermankowi może antybiotyk? Biseptol pewnie, bo enro już miał chyba. Moze pomóc :)

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 29, 2011 6:46 pm
autor: ol.
Pod koniec tygodnia jedziemy do weta. Tylko że on nie jest zwolenikiem podawania antybiotyku na guza :-\

___________________
Wstawię i tutaj może komuś serce poruszą:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

reszta wciąż w zoologu...

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 29, 2011 7:16 pm
autor: Paul_Julian
A czemu nie jest zwolennikiem ? Podał jakies konkretne powody ? Wydaje mi się, ze jesli nie mozna operować, to mozna zadziałać p/zapalnie i na pewno oprócz tego antybiotyk ma jakies działanie, o ktorym nie wiem :D

A łaciate maluszki piękne !!! A reszta co robi w zoologu ?

szczupaki

: wt mar 29, 2011 9:03 pm
autor: ol.
moja odpowiedź poszła gdzieś w eter :-\

wet mówi nie, bo nie widzi związku między guzem nowotworowym a lekiem przeciwbakteryjnym;
niewykluczone, że w braku innych rozwiązań ubiegę się do takiej próby, ale najpierw chcę usłyszeć co powie


co robi reszta ? - marnuje cenne życie :(
ale nie mogę wziąć więcej zanim nie znają się pewne domki;
kapturka już wydaje mi się w ciąży

a jeszcze gdańszczanki ...

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 29, 2011 9:10 pm
autor: Paul_Julian
A skąd te kapturzynki masz, bo to mi umknęło...?Z jakiejś akcji?

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 29, 2011 11:11 pm
autor: alken
a to te beżowe ptaszynki nie zostają u Ciebie? ::)

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 29, 2011 11:14 pm
autor: Paul_Julian
Temat o "antybiotyku kontra guz" zrobiłem tu : http://szczury.org/viewtopic.php?f=174&t=30330 Można głosno myślec i kombinować.

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 30, 2011 5:49 pm
autor: unipaks
Szczuraski przepiękne, mam nadzieję, że wszystkie pozostałe zyskają domy i szansę na dobre życie... :)
Jak te dwa zareagowały na przeprowadzkę, zaaklimatyzowały się szybko?
Usciski dla szczupaków - co tam u nich, mam nadzieję, że się trzymają :)
Buziaczki w szczurze i kocie noski :-* , w Hermanowy potrójny całusek od nas! :-* :-* :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 30, 2011 8:27 pm
autor: zocha
Mamy dziś wszyscy pięć latek - TYLE mamy !
Herman skończył właśnie 2 i pół, Witalisowi, jeśli dobrze rachuję, stuknął lub na dniach stuknie roczek, Ulrice do „osiemnastki” brakuje jeszcze miesiąca, ale ponieważ ona sama nie ma, jak widać, co do swojej dojrzałości i starszeństwa żadnych wątpliwości – nic się nie stanie jeśli dla potrzeb jubileuszu tyle jej policzymy :P
Życzę kolejnych jeszcze wielu dla Was i dużo zdrowia dla szczupaków :-* :-* :-*

a to zdjęcie http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C04624.jpg jest po prostu śliczne, piękne w swojej prostocie...
a tu http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... 4979-1.jpg się rozpływam ::)


Nowe szczurki śliczne są. Mam nadzieję, że znajdą dobre domki.

Re: moje szczupaki kochane

: czw mar 31, 2011 6:58 pm
autor: ol.
Kolejny dzień "delikatnego" przeszczurzenia: http://www.szczury.org/viewtopic.php?f=163&t=30307, ale też sprawy zaczynają iść w pozytywnym kierunku. Dzięki wspaniałym ludziom wszystkie szczurki zostaną uratowane, tak się cieszę !!!
Co prawda to nie koniec całego zamieszania, bo najprawdopodobniej niektóre samiczki są ciężarne, więc jeżeli ktoś z zaglądających tutaj chciałby - mógłby pomóc w niedalekiej przyszłości, będziemy - szczurki, DT i ja - bardzo wdzięczni i szczęśliwi. Szczegóły zdradzę jak już się uda całą akcję pomyślnie przeprowadzić, czyli pewnie w sobotę.

Wiecie jak się cieszę ?! :-*


Szczupaczki zaintrygowane, oczywiście. Wczoraj łapki Urczyka i Witalisa co chwila czułam oparte na mojej łydce i krzątając się przy beżykach musiałam bardzo uważać gdzie stąpam. Herman dziś się wzburzył wielce na zapach samczyka, który ponieważ siedzi samotny, najdłużej dziś polatał po dwóch elementach szczupaczej osiadłości: szafce i skrzyni. Przygładziłam słońcu zmierzwione futerko, zapewniłam, że najpiękniejszy i najkochańszy i przeprosiłam suszonymi owocami.

Niestety dziś dowiedziałam się też, że aż do połowy przyszłego tygodnia nie będzie naszego doktora, a mieliśmy jechać w sobotę :-[
Guzów jest już trzy, co sprawia, że porzuciłam praktycznie myśl o operacji.
Podaję beta-glukan, zastanawiam się nad biseptolem, tulę łazikujące Hermaniątko wzrokiem ...

Re: moje szczupaki kochane

: czw mar 31, 2011 11:36 pm
autor: Paul_Julian
W Szczupaczkowym świecie przeciez pojawiły sie jakies nowinki, Szczupaczki muszą wiedzieć !
Ściskamy!!

Re: moje szczupaki kochane

: pt kwie 01, 2011 8:48 am
autor: alken
powodzenia :)
szkoda że nie mogę wziąć żadnej ślicznotki, są takie eteryczne, przypominają mi Karmelka

Re: moje szczupaki kochane

: sob kwie 02, 2011 3:52 pm
autor: unipaks
Jak dobrze, że znalazłaś się w tym zoologicznym wtedy kiedy trzeba... Tyle ogonków będzie szczęśliwych! :)
Łazikującego Hermanka przytul i wygłaszcz od nas, niech mu wiosna sprzyja! :)
Całusy dla całego Szczupakowa! :-*