Strona 13 z 23

RE: Uszczurawianie przechodniów

: czw kwie 05, 2007 10:02 pm
autor: AnGi1993
to dziwne bo w Japonii jest dużo szczurów więc chyba dlatego cię tak napadli bo zobaczyli coś znajomego :)

RE: Uszczurawianie przechodniów

: czw kwie 05, 2007 10:14 pm
autor: szpaczek
a ja zazwyczaj nie paraduje ze szczurem tylko ja chowam pod kurtke zęby nikt nie widział.. jakoś sie obawiam reakcji niektórych ludzi..:P
nie wiadomo co za psychopaci łażą po tym swiecie:]

RE: Uszczurawianie przechodniów

: śr kwie 25, 2007 8:11 pm
autor: Amanii
ja właściwie tylko raz miałam "pogawędkę" na ulicy na temat szczurka. Właściwie nie na ulicy a na targu. Kupowałam szczurkowi różne ziarenka na wagę u tzw. "przekupki" i kazalam wszystkie wrzucać do jednego worka (pszenica, kukurydza, słonecznik itp.). Panią to trochę zdziwiło i zapytała po co mi one własciwie. Ja na to że na karmę dla szczura. Pani: SZCZURA?! O_o Ja: tak, mam szczurka domowego :) Widzialam ze pani nie jest zbyt entuzjastycznie nastawiona, więc chciałam jej oszczędzić szczegółów (np. tego że mam go własciwie przy sobie) ale właśnie w tym momencie Edward postanowił wyjść z plecaka przez wygryzioną w tym celu dziurę i usadowić się na ramieniu. Pani podskoczyła i szybko pobiegła do swojej budki zamykając drzwi. Resztę wydała mi przez okienko. Z trudem stłumiłam śmiech (innym przekupkom się to nie udało i wieść rozeszła się chyba po całym ryneczku) a Edek jak gdyby nigdy nic patrzył wypukłymi ślepkami i wyglądał najsłodziej na świecie :)

RE: Uszczurawianie przechodniów

: śr kwie 25, 2007 10:16 pm
autor: Oleczka
to mnie ostatnio sie przydazylo cos bardzo milego :) jade z szczurka autobusem i mam ja w transporterze i na przeciwko mnie usiadla staruszeczka i ja juz sobie mysle ojej bedzie gadane ze to oblesne. i ta pani sie tak patrzy patrzy patrzy a ja juz mysle co jej odpowiedziec no i odzywa sie :) No sliczne to ma taki sliczny pyszczek i jakie piekne futerko Bo wie pani ja bardzo lubie szczurki bo mialam w domu tylko ze tak krotko zyja i po kilku nie wytrzymalam i wiecej juz nie mialam...

RE: Uszczurawianie przechodniów

: śr kwie 25, 2007 11:51 pm
autor: Elly
Ooo heheh :D Ja kiedyś jak po Wujusia jechalam do Wawy pociagiem, to jechała ze mna w przedziale taka starsza kobieta. Jak jej powiedziałam kto taki bedzie w transporterku, to powiedziala, ze nie boi sie szczurkow i nawet je lubi.. ale za to boi sie.... kotów :shock: :wowrat:

RE: Uszczurawianie przechodniów

: czw kwie 26, 2007 7:21 am
autor: Czerwonaona
Ja niestety z moimi cho bardzo bym chciała nie moge wyjść.Najmłodsza oczywiście strachulec straszny pewnie by zwiała.Cola w domu i owszem wszystko zwiedza ale jak widzi słońce to zszywa się gdzie tylko może i jakoś nie mam odwagi ryzykować.Natomiast Meisi i Tekila sa za odwazne.Tekile kiedyś wziełam to cały czas miałam stresa ,że ze mna zeskoczy.Do sklepu do ,którego zazwyczaj dochodze w 5 min szłam pół godziny.Pierwszy i ostatni spacer,stres straszny dla mnie.Tak bardzo bym chciała z nimi wychodzić ale niestety chyba nic z tego.

RE: Uszczurawianie przechodniów

: czw kwie 26, 2007 9:33 am
autor: Amanii
polecam miec jakąś dużą torbę lub plecak i jak szczur wariuje po prostu go tam schowac (nie zamykając oczywiście). Jednocześnie np trzymać tam rękę żeby nie bylo mu strasznie. Szczurek i tak zaraz zacznie sobie robić porządki z tym co tam trzymasz (ciuchy, notatki, przegrodki samego plecaka, jakies okruszki kanapeczek - nie matrw sie, bedzie mial co gryzc :P)
Mój Edek tak właśnie podróżował - nie musiałam go nawet wsadzać - siedział na ramieniu i jak sie znudził/przestraszył to wchodził do mojej "kostki" albo usadawiał się w szparze miedzy "kostką" a plecami i spał. Wyjściem ewakuacyjnym były dwie okazałe dziury na "plecach" plecaka, które sam sobie wygryzł - wychodził przez nie z powrotem na ramię. Już nie mówiąc o tym jakiego spustoszenia dokonał w środku - prawie nie było przegródek :) Czasem nosiłam go też w rękawie kurtki - wystawia wtedy łepek, a jak wystawia za bardzo można go "przyhamować" dłonią :)

RE: Uszczurawianie przechodniów

: czw kwie 26, 2007 10:06 am
autor: Czerwonaona
Niestety to nic nie daje z torba probowałam ale ona zaraz z niej wychodzi na mnie a ze mnie usiluje skakac...

RE: Uszczurawianie przechodniów

: czw kwie 26, 2007 11:47 am
autor: Fatty
Ze mnie na początku Fabio chciał zeskakiwać, ale z czasem nauczył się siedzieć grzecznie- często z nim spacerowałam majac go w kieszeni bluzy na brzuchu, albo gdy miałam rozpinaną bluzę, siedział mi na biuście będąc przykryty połą bluzy i tylko wystawiał z tego bezpiecznego miejsca łebek. Szybko nabrał pewnosci siebie i obecnie siedzi spokojnie na ramieniu, gdy ma dość to zjeżdża do torby, posiedzi chwilę i znów wspina się po mnie na ramię(oczywiście asekuruję go dłonią, nie chcę go zgubić ;) )

RE: Uszczurawianie przechodniów

: czw kwie 26, 2007 4:17 pm
autor: Amanii
wracając trochę do tematu to właśnie wróciłam ze spacerku z Lolkiem i można powiedzieć że uszczurowiłam jednego przechodnia. Właściwie był już całkiem uszczurowiony więc zainteresował się szczurkiem, potem zaczelismy gadac, okazało się że oboje jesteśmy z tych samych stron (drugi koniec polski) i w ten oto sposób szczuras się wyhasał, a ja zawarłam nową miłą znajomosć :)

RE: Uszczurawianie przechodniów

: wt maja 22, 2007 12:00 pm
autor: Afri
U mnie raz jest na pozytyw a raz na negatyw. Najgorsze było kiedy jechałam z Nitkiem Metrem i usiadła koło mnie młoda pani i tak rozmowa
" O boże, ale to obrzydliwe, jak możesz to hodować ?! To tylko wytruwać, zabijać, obrzydliwy szczur, fu, fu, fu. Dziewczyno zastanów się zanim coś zaczniesz hodować.."
A raz siedze w parku ze szczurem podchodzi baba z małym chłopczykiem i mówi:
" O zobacz, Maciuś! To szczurek, to jest bardzo mądre i śliczne zwierzątko, mądrzejsze od psa. Zapamiętaj. Jak dorośniesz kupię ci takiego. (do mnie) Ślicznego masz szczurka. Uwielbiam szczurki"

RE: Uszczurawianie przechodniów

: wt maja 22, 2007 4:06 pm
autor: maua_czarna
Hihih:) ja do tej pory spotkalam sie tylko z dwoma negatywami: obie starsze panie:)
ale zdarzaja sie tez starsze panie,ktore zagadaja,chca ogladac-wiec to nie regula:) spotkalo mnie juz wiele,wiele pozytywnych reakcji - od przypadkowych przechodniow,przez sprzedawce na stoisku targowym, dlugo by mnozyc:) ludzie sami podchodza i interesuja sie, co tam mam ciekawego;)
kiedys jadac tramwajem,jechala ze mna mama i coreczka. mala przez bite 5 minut jechala z nosem wklejonym w transporter i cieszyla sie strasznie;) jak slyszalam te razdosne okrzyki "O! pacy na mnie!" to smialam sie do rozpuku w tym tramwaju :)

RE: Uszczurawianie przechodniów

: wt maja 22, 2007 7:30 pm
autor: Nakasha
Często jeżdżę ze szczurkami pociągami - i spotkałam się z najróżniejszymi reakcjami :) ostatnio zagadnęło mnie starsze małżeństwo - dziadek bardzo się zainteresował :) jego żona trochę mniej ;p a dziadek zadał mi dużo pytań i ciągle wgapiał się w ogonki ;p w pewnym momencie wykrzyknął z entuzjazmem: " Basia, zobacz, jak on się myje! No patrz! Jak się fajnie myje!" mało nie spadłam z ławki ze śmiechu :P

Zazwyczaj reakcje są pozytywne :) najczęściej wśród młodych ludzi - nawet chcą brać na ręce :)

A innym razem chłopak, z którym siedziałam w przedziale, gapił się na szczurka (akurat była to Kada, albino) przez 2,5 h podróży, a pod sam koniec odezwał sie: "ale wie pani co, ja to bym takiego nie wziął na ręce. Nawet jakby mi ktoś 100zł zapłacił, to bym nie wziął" ;) ale 2,5 h się patrzył ;P są różni ludzie ;)

RE: Uszczurawianie przechodniów

: sob maja 26, 2007 2:36 pm
autor: toś
najczesciej mialam przypadki, ze ludzie byli bardzo pozytywnie nastawieni do moich smrodów.

Kiedys jednak szlam z przyjaciolka. Ona miala szczura na ramieniu. Wszystko bylo dobrze az weszlysmy do naszej ulubionej cukiernii po ciastka. pani ktora stala przy kasie kazala mojej przyjaciolce wyjsc ze sklepu. Ona wyszla, wlozyla szczura do transportowki w torbie i weszla znowu do srodka. Kasjerka obrzydzona poszla do innego pokoju i zastapila ja inna pani. Kupilysmy ciastka i obiecalysmy sobie ze nigdy tam nie wrocimy.

Strasznie nie lubie takich ludzi ktorzy osadzaja szczury tylko z plotek.

RE: Uszczurawianie przechodniów

: sob maja 26, 2007 3:31 pm
autor: maua_czarna
toś ta pani miala racje w pewnym sensie:)
jej osobiste obieekcje to jej osobista sprawa,ale... do zadnego sklepu,gdzie jest jedzienie,czy do cukierni,lodziarni itp nie mzona wchodzic ze zwierzetami-tego wymaga sanepid,i gdyby akurat zdarzyla si ekontorla,a Wy bylybyscie w srodku ze szczurkiem,to nie wiem,jakie moglyby byc konsekwencje dla tej pani.
przeciez nawet ludzie chccy pracowac "przy" jedzeniu musza miec odpowiednie badania:)