Strona 13 z 42

Re: szczurzyce z lancre. Świżdżak [']

: czw lut 07, 2008 8:06 pm
autor: yss
merch: mam obserwować... na razie gadanie się jakby zmniejszyło. wetka mówiła, że to może być coś w nosku, ale że to trudno u nich stwierdzić, i np że przydałby się rtg - ale uznała żeby na razie ciurka nie męczyć, jakby się pogorszyło to będziemy działać intensywniej, ale że prawdopodobnie będzie się polepszać jeśli była jakaś infekcja... no i w sumie coraz mniej pętaka słychać.
trochę szkoda :) dostała ksywę GadającySzczur.
szyla ku mojemu zaskoczeniu wyrasta na mądralę. ma takie mądre oczka :) a już jak zagląda w oczy i mówi 'grrinnnrk?'....
nie jestem pewna kto rządzi w stadzie. ostatnio magrat pilnuje terytorium. podgryza obcym palce jak je pchają do klatki [zawsze szczury zbiegały się do takich palców i oglądały je sobie, teraz przylatuje magrat i dziabie, ale nie jakoś bardzo mocno, tylko raz się docięła do krwi przy paznokciu]. często śpi sama na perditowym miejscu w kuwetce. kto wie, może wygrała przywództwo?

Re: szczurzyce z lancre. Świżdżak [']

: pt lut 08, 2008 2:39 pm
autor: Alexis
Ile Pratchetta książek przeczytałaś? Super pomysł z tymi imionami :D teraz jak będę czytać to będą mi się Twoje szczurasy przypominaly :)

Re: szczurzyce z lancre. Świżdżak [']

: pn lut 11, 2008 12:06 am
autor: yss
alexis: wszystkie oprócz takich dziwolągów-dodatków. takich rzeczy jak nauka świata dysku czy wolni ciutludzie czytałam kilka, ale nie wszystkie. na pewno cały świat dysku jaki wyszedł po polsku. miałam komplet, ale mi rozpożyczyli, wielu nie oddali... nomy z autografem pratchetta straciłam między innymi.
zresztą pratchetta czytam od 94 roku kiedy to wychodził w odcinkach "kolor magii" w NF :D miałam czas się obryć.
światydysku czytałam 10 - 30 razy lub nawet więcej. jak zresztą większość moich książek: niektóre podejrzewam dobijają do setki, albo już ją przekroczyły, inne tylko 2 - 3 razy czytane.... niestety. taka choroba. literoholizm.

szynszylka prawie się już nie odzywa. cisza w wolierce. działy się wczoraj piękne rzeczy jak dałam jej ukraść cząstkę mandarynki i napadły na nią w klatce gytha i flara... matko co za bójka była, a i tak szyla wygrała, doniosła mandarynkę na pięterko :D

aha. ktoś użarł magrat w łopatkę. dziura jak się patrzy. ktoś tez użarł szynszylkę, ale dużo słabiej, na boczku ma strupek. za to na perdicie urosła kulka. jakby na żebrach, ale w miarę luźna pod skórą. wielkość jakby hm jakby malutki groszek. na razie czekam czy nie zniknie, jak nie zniknie albo urośnie pędzimy do weta. perdita panicznie boi się weta, nie chcę z nią jeździć bez przerwy, ostatnio jak była na kontrolu zrobiła sik z pół metra na stół i w drodze powrotnej wysmarowała mi cały rękaw stresową sraczką :/ od środka oczywiście.

Re: szczurzyce z lancre. Świżdżak [']

: pn lut 11, 2008 9:30 am
autor: koopa
kurczak a mi sie nie chcą otworzyć fotki :(

Re: szczurzyce z lancre. Świżdżak [']

: pn lut 18, 2008 8:05 pm
autor: yss
magrat i perdita odwiedziły dziś weta.
perdita z kulką na boku, magrat z dziurą w plecach.
kulka perdity nie powiększa się, mamy obserwować, bo wygląda na coś małego, co samo zejdzie, jest luźno pod skórą, wielkość - malutki groszek. nie licząc skórki.
dziury w magrat mam smarować okropną żółtą maścią. i odizolować ją do końca tygodnia. biedna, izoluje się już od wczoraj. wygląda ponuro. zaraz dostanie maść i będzie jeszcze bardziej ponura. martwi mnie tylko mój wyjazd, nie będzie mnie 4 dni i 3 noce, ale będzie musiała jakoś dać radę :(

reszta jak zwykle :D

Re: szczurzyce z lancre. Świżdżak [']

: pn lut 18, 2008 11:06 pm
autor: RattaAna
ech, jak wychodzę od weta z wyraźnym nakazem: izolować, sama robię się ponura...
ślę pozytywne fluidy dla perdity (niech się to cholerstwo zabiera ze szczurzego ciałka!) oraz dla odseparowanej magrat; cmoki w brzuszki dla wszystkich ogonków :)

Re: szczurzyce z lancre. Świżdżak [']

: wt lut 19, 2008 1:22 pm
autor: yss
magrat 2 doby spędziła sama. goi się! czyli miałam rację, że inne szczury pracowicie uwalniają ją od niedogojonych strupów. strupki które ma obecnie są czarne i wysuszone. maść wystrzeliła mi wczoraj ze strzykawy jak ze strzelby i upaćkałam sobie spodnie :/ ale upaćkałam tez przepisowo szczura, nie domył się, bo sobie tam nie dosięga tak jak by sobie życzył, widzę że futerko wokół dziur nadal posklejane maścią. i dobrze. to już nie są dziury, tylko łyse blizny i trochę czarnych strupków.
sama sobie tego nie rozdrapuje.
czyli nie będę musiała zostawiać samotnego szczura na te kilka dni :D w środę rano dołączy do reszty i mam nadzieję, że ten głuptas lily ją pozna :/ na razie nie mogę ich ze sobą stykać, bo się boję, że zaczną ją natychmiast oczyszczać ze strupków :/
jestem w szoku. magrat zamknięta w małej chomiczej klatce nawet nie gryzie prętów. i nie hałasuje. większość dnia przesypia. pewnie z nudów :( ale pewnie cieszy się, że plecki coraz mniej ją bolą.

Re: szczurzyce z lancre. Świżdżak [']

: wt lut 19, 2008 1:35 pm
autor: koopa
Fajnie, że ranki sie goja. Ja mam podobny problem z Rubinem tylko, że on sam sie rozdrapuje. zastanawiam sie nad kąpielą, choć nie wiem po co...

Re: szczurzyce z lancre. Świżdżak [']

: ndz mar 16, 2008 6:32 pm
autor: yss
lily ma narośl. narośl musiała szybko narosnąć, bo zauważyliśmy ją nagle, a była już spora. tłumaczy nas nieco gruby brzuszek lily. codziennie obcałowujemy szczurom brzuszki, ale brzuszek lily jest mięciutki i duży i jakoś ukrył narośl, że nie rzuciła się w oczy. ale teraz się rzuca.
na razie dostaje zastrzyki, żeby guz się zwarł w sobie i można było coś z nim robić dalej. jutro ostatni zastrzyk i trzeba będzie coś zdecydować. tyle dobrze, że guz jest w doskonałym stanie, nie ropieje, futerko na nim ładne...
lily :(
biedna, taka jest grzeczna u weta.... nie szarpie się przy zastrzyku, siedzi mi na ręce i ma wielkie oczka i nawet nie drgnie... ale dziś ją chyba bardziej zabolało, bo pisnęła w trakcie, ale się nie ruszyła. biedny zwierzaczek malusi. waży 400 g. :)

reszta zdrowa. całe szczęście. dostały dziś gałązki moreli i niania łaziła po nich i objadała z pączków.

Re: szczurzyce z lancre: lily coś urosło.

: ndz mar 16, 2008 9:09 pm
autor: merch
Moim zdaniem nie ma na co czekać tylko trzeba zdiagnozować czy ropień czy guz .
jak ropień naciąć i podawać antybiotyki jak guz usunać.

Re: szczurzyce z lancre: lily coś urosło.

: pn mar 17, 2008 12:06 am
autor: Oleczka
ojejku, trzymam kciuki zeby to nie bylo nic groznego.
mizianie dla stada :)

Re: szczurzyce z lancre: lily coś urosło.

: pn mar 17, 2008 8:20 am
autor: Telimenka
Biedulka.. :(

Oby to nie bylo jakies swinstwo. Trzymam kciuki za Lily dzielna babka z niej.
Dla reszty stadka mizianie i duzo zdrowka :)

Re: szczurzyce z lancre: lily coś urosło.

: pn mar 17, 2008 6:47 pm
autor: Landrynka
ojej, trzymam kciuki, żeby to nie było jakieś paskudztwo.
wymiziaj wszystkie szczurzyce, a lily podwójnie :)

Re: szczurzyce z lancre: lily coś urosło.

: pn mar 17, 2008 8:37 pm
autor: yss
liluś jutro ma operację. wytną to, cokolwiek to jest.
trzymajcie kciuki jutro od 11 do 12, żeby ładnie poszło i żeby się wybudziła :( kluseczek mój malutki....

Re: szczurzyce z lancre: lily coś urosło.

: pn mar 17, 2008 8:53 pm
autor: Nina
Trzymam kciuki za ptaszynke
Lily, nie wygłupiaj sie babo ;)