Strona 13 z 34

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: sob sty 15, 2005 10:12 pm
autor: IVA
Wysiek jest głęboko w uszku, widoczny tylko poprzez wziernik. Nie pokazywał mi, zapytam jak bedę na kontroli. Na chwile obecną chce uniknąc podawania antybiotyku o szerokim spektrum, dlatego powiedział o natychmiastowym zgłoszeniu się w sytuacji pogorszenia.

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: sob sty 15, 2005 10:30 pm
autor: Beeata
widzialas wydzieline? jakiego jest koloru? Pytam o kolor bo ciemnobrunatna wydzielina moze swiadczyc o swierzbie usznym . Jesli jest jej malo to znaczy ze to dopiero poczatki wiec szansa na szybsze wyleczenie .Trzymaj szczurkosia w cieplym ,mam wrazenie ze szybko wyjdzie z tego,czego mu zycze

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: sob sty 15, 2005 10:42 pm
autor: IVA
Ja nie widziałam wydzieliny ale wet powiedział mi, że jest to początek, dobrze. iż zwróciłam uwagę na zachowanie Gwiazdki. Dlatego zapisał tylko Atekortin, jeśli nie będzie potrzeby to lepiej nie podawac silnych antybiotyków. W pokoju jest cieplutko i nie ma przeciągów. Dodatkowo dostaje Rossevet - to syropek dla zwierząt na poprawe metabolizmy, wskazany do podawania podczas choroby, w okresach stresu, po chorobie, oparacji, przy zwiększonych zapotrzebowaniach na uzupełnienie niedoborów, poprawia pracę wszystkich organów, zwiększa wydolnośc energetyczną.
I dzięki za zyczenia :)

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: ndz sty 16, 2005 6:06 pm
autor: Dixi
No to jak poczatek to przynajmniej jest duzo prawdopodobienstwo wyleczenia szybkiego - prognoza jest jak narazie optymistyczna.

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: wt sty 18, 2005 12:31 am
autor: IVA
Gwiazdeczka jest po kontroli. Z uszkami coraz lepiej, nie widac juz wysięków w lewym uszku, w prawym ninimalnie. Atecortin jeszcze przez kilka dni. Niestety wczoraj zaczęła kichać. Wet ją osłuchał, sa jakies zmieny w płucach. Nie są zbyt mocne ale jednak. Od dzisiaj zostaje właczony antybiotyk enrobioflox dopyszcznie 2 x dziennie.
Z Afrodytka znowu gorzej. Jest bardzo splatana, nie może usiedzieć na miejscu, ciągle czegos szuka, bardzo żle oddycha. Po dwóch dniach odłożenia antybiotyku dzisiaj powrót.
To samo z Fruzią. Wraca stan zapalny. Ponownie antybiotyk, tyle, że u niej od jutra.
Guz Lady znowu zrobił sie calkiem miękki. Wet dokładnie go obejrzał. Zastanawiamy się na operacją, tylko ten jej wiek. Jest u mnie ponad półtorej roku a kupiłam ją juz dorosłą. Może miec 2 lata a nawet więcej. Jest więc spore prawdopodobieństwo, że się nie wybudzi.

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: wt sty 18, 2005 12:53 am
autor: Czarna20
dacie radę- ważne ze jakieś dobre wiadomości są !! Trzymaj się, i oby coraz lepiej było

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: wt sty 18, 2005 7:36 am
autor: GoHa
Iva... caly czas trzymam kciuki... stanowczo za duzo masz chorych ogonkow... to musi sie skonczyc... przeciez ogonki musza w koncu wyzdrowiec... musza... powiedz im to... i wycaluj...

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: wt sty 18, 2005 1:03 pm
autor: Agata
IVA! Trzymaj się będzie dobrze :*. Wycałuj swoje ogonki ode mnie i powiedz im, że martwimy się tu o nie! :*

(Przepraszam za liczbę mnogą, że My martwimy się. Ale chyba zrozumiecie...)

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: wt sty 18, 2005 1:09 pm
autor: Dixi
IVA - a czy ta operacja jest niezbedna u Afrodytki? Jesli guz nie rosnie, jest miekki i nie sprawia jej bolu to moze lepiej nie ryzykowac...mysle, ze sama operacja nie wydluzylaby jej za bardzo szczurzego zycia.

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: ndz mar 06, 2005 6:47 pm
autor: IVA
W moim stadku zaszły bardzo duże zmiany. Mam ich obecnie 15. Nadal nie potrafię napisac o ostatnich odejściach, tak bardzo boli a kresu nie widać :cry: Tak duzo ich odeszło ;(
Mam też 3 nowych chłopaków, fajne maluszki, mam nadzieję, że będą cieszyć się zdrowiem
Ponieważ swego czasu było było spore zainteresowanie jak wygląda to moje statko, w swojej galerii zamieściłam zdjęcia ogonków, które mam lub miałam od czasu jak znalazłam się na tym forum.
Jeśłi ktos będzie miał czas i ochotę to :)
Zapraszam do mojej galerii

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: ndz mar 06, 2005 7:24 pm
autor: ESTI
Ja wierzę, że w końcu skończy sie ta zła passa...:(
I że nowe maluchy zastąpią choć troszkę, tę pustkę...

Całe stadko wprost urocze. :D Ale Ivcia przecież Ty o tym wiesz. :lol:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: ndz kwie 10, 2005 6:27 pm
autor: IVA
Wróciłam po dłuższej nieobecności. O zmianach jakie u mnie zaszłynapisałam jakiś czas temu w temacie poświęconym mojemu stadku. Tutaj kilka słów o chorych ogonkach.
Fruzia na przekór wszystkiemu żyje, chociaż jest stan jest już ciężki. Guz jest ogromy, w znacznej części objęła go martwica. Zastanawiałam się nad eutanazją ale mała nadal je i to duże ilości, pije, a gdy ma sposobność to podgryza inne ogonki. Uznałam, iż skoro ona się nie poddaje, ja nie mam prawa podejmowac decyzji za nią.
Patrząc jednak na maleńką, podjęłam decyzję o zoperowaniu Lady i Gwiazdeczki. Operacja odbyła się w czwartek.
U Lady przebiegała bez problemów. Wet jest dobrej myśli, bo guz był przyrośnięty tylko niewielką częścią. Lady po wybudzieniu szybko doszło do siebie, nie wykazywała też oznak bólu, mimo to przez 2 dni dostawała zastrzyki przeciwzapalne i przeciwbólowe.
Gorzej z Gwiazdeczką. U niej w sumie były 3 guzki, z czego 1 usadowił się za cewką moczową. Gwiazdeczka po operacji była bardzo osłabiona, jednak wybudziła się bez problemu. Niestety kilka godzin później najpierw straciła władzę w tylnych łapkach a następnie zapadła w śpiączkę. Wyglądało na to, że już ją tracę. Nie spałam całą noc, mówiłam do niej, masowałam ją. Po 8 godzinach wybudziła się ponownie. Nadal jednak była bardzo słabiutka, mało jadła. Do soboty włącznie dostawała zastrzyki przeciwzapalne i przeciwbólowe. Co do jej guza to wet ma duże obawy przerzutów. Dzisiaj jej stan widocznie się poprawił. Zaczęła jeść i więcej chodzi. Nie ma też drżenia ciała, które świadczy o dużym bólu. Mam nadzieję, że nie będzie przerzutów.
Żeby jednak nie było mi za wesoło wczoraj podczas zabawy z Persefonką, na boczku, przy przedniej łapce wyczułam guzek wielkości groszku. Guzek jest dosyć miękko, znajduje w warstwie skóry, wygląda że jest całkowicie oddzielony. Gdy będę szła z dziewczynkami do zdjęcia szwów to zabieram ją ze sobą i wtedy zobaczymy co dalej.

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: ndz kwie 10, 2005 6:37 pm
autor: ESTI
Ja trzymałam...trzymam...i trzymać kciuki zawsze będę. :*

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: ndz kwie 10, 2005 6:47 pm
autor: limba
trzymam kciuki bardzo mocno!!! jak trzeba będzie to i paluchy sobie polamie :wink:

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: ndz kwie 10, 2005 7:27 pm
autor: Czarna20
powodzenia dla Twoich szczórków i duuużo siły dla Ciebie