Rodzice.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
RE: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
mozol i jak? Ciurek już wylądował?
['] Fufa, Czarnullka, Mariolka, Biscuit i Pooja za Tęczowym Mostem [']
Ze mną: Mojra i Kitraszek vel Zuź
Ze mną: Mojra i Kitraszek vel Zuź
RE: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
ja bym nie ryzykowała skoro sama nie byłabym pewna czy mi ogonka rodzic nie wyrzuci (tak napisałeś); męcz, rozmawiaj, jęcz, płacz, argumentuj itp., ale jeśli nie jesteś w 100% pewny że tata naprawdę się go nie pozbędzie, lepiej nie ryzykuj;
napisz jak się sprawy mają;
napisz jak się sprawy mają;
mój cały babiniec już za TM...
[*] Fiona Pumka Lusia Tola Layla Sheila Zbójka Rita Frida Ziuta Emma Laguna Dotka Szelma Andariel i kotka Loona
[/size]
[*] Fiona Pumka Lusia Tola Layla Sheila Zbójka Rita Frida Ziuta Emma Laguna Dotka Szelma Andariel i kotka Loona
[/size]
RE: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
Udalo mi sie uszczurowić tate:) powiedział ze jak mama sie zgodzi bo pewnie ona będzie mi z tym zwierzem pomagała... a ona sie dawno zgodziła więc jest lajcik:)
Ostatnio zmieniony sob cze 23, 2007 2:17 pm przez Woothan, łącznie zmieniany 1 raz.
RE: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
Każdy rodzic na początku tak mówi.Potem jak zobaczy to piękne oczka.To myślę że nie będziesz musiał przekonywać taty.Najlepiej zabierz go do zoologicznego.Powodzenia.:-)
Korzystaj z każdej chwili swojego życia.Bo niewiadomo kiedy możesz odejść z tego świata.
7818944:-)
7818944:-)
RE: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
Brać szczuraski z interwencji!!! Jest teraz tyle słodkich maluchów. Ja polecam porozmawiać i brać zwierzaka ze świadomością, że rodzice wyrazili zgodę. Przemycanie ogona nie dość, że stresuje dodatkowo szczurka to jeszcze i my serwujemy sobie darmową nerwicę.
Gdybym miała długie ręce przytuliłabym cały świat
RE: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
Witam
ja swojego ogoniaka pierwszego miałam wziąść od koleżanki, miał być obiadem dla pytona...
i ojciec powiedział, że po jego trupie...
ponieważ, serce mi się krajało, że na obiadek... więc wzięłam pomimo braku zgody... może to niezbyt było dobre, ale musiałam...
ojciec nie odzywał się do mnie przez 2 dni... po czym przyłapałam go na podkarmianiu Pinkiego suchym chlebkiem...
Z wierzchu ojciec nadal był naburmuszony, ale tolerował szczurasa, którego ukochaną zabawą było podbiegać po kanapie do głowy ojca i skubać go po wąsach, po czym jak ojciec podnosił krzyk, cały szczęśliwy zwiewał za poduszkę
pozdrowienia
milkiwaj
ja swojego ogoniaka pierwszego miałam wziąść od koleżanki, miał być obiadem dla pytona...
i ojciec powiedział, że po jego trupie...
ponieważ, serce mi się krajało, że na obiadek... więc wzięłam pomimo braku zgody... może to niezbyt było dobre, ale musiałam...
ojciec nie odzywał się do mnie przez 2 dni... po czym przyłapałam go na podkarmianiu Pinkiego suchym chlebkiem...
Z wierzchu ojciec nadal był naburmuszony, ale tolerował szczurasa, którego ukochaną zabawą było podbiegać po kanapie do głowy ojca i skubać go po wąsach, po czym jak ojciec podnosił krzyk, cały szczęśliwy zwiewał za poduszkę
pozdrowienia
milkiwaj
RE: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
ojj mój też był naburmuszony na początku, a potem nauczył Pinkiego że ma zawsze orzeszka w kieszeni koszuli i Pinkuś zawsze obszukiwał mu kieszenie a potem smyrał Tate po wąsach
Ozzek (*) 10.10.04 - 16.07.06
Rubin (*) 11.06.07 - 12.06.07
Joda + Jenkin od 18.07.06
Jenkin (*) 15.07.08 Joda (*) 14.12.08
RubinII (*) od 2.07.07 - 26.10.2008
Czejen od 22.09.07
Rubin (*) 11.06.07 - 12.06.07
Joda + Jenkin od 18.07.06
Jenkin (*) 15.07.08 Joda (*) 14.12.08
RubinII (*) od 2.07.07 - 26.10.2008
Czejen od 22.09.07
RE: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
na pierwsza szczurkę wzięłam rodziców z zaskoczenia...po prostu przyparadowałam do domu z klatką i szczurem w niej
rodzice załamali ręce ale szczur został przez pierwsze pare tygodni mama skakała po parapetach gdy słyszała ze mloda biega po pokoju jednak potem stanęła przed faktem dokonanym ....ja wyjechałam na obóz a młodą ktoś musiał sie zająć więc mama zamknęłą oczy , wsadziął rękę do klatki i czakała aż zostanie zaatakowana gdy wróciłąm z obozu szcurka byłą juz jej oczkiem w głowie a teraz nie wyobraża sobie domu bez ogona
jeszcze nie wie, że za dwa dni dostanie albinosa dodatkowo ale o tym cicho sza myśle, ze krzyczeć i obrażać sie to tak z pól tygodnia bedzie co potem to zrelacjonuje...
rodzice załamali ręce ale szczur został przez pierwsze pare tygodni mama skakała po parapetach gdy słyszała ze mloda biega po pokoju jednak potem stanęła przed faktem dokonanym ....ja wyjechałam na obóz a młodą ktoś musiał sie zająć więc mama zamknęłą oczy , wsadziął rękę do klatki i czakała aż zostanie zaatakowana gdy wróciłąm z obozu szcurka byłą juz jej oczkiem w głowie a teraz nie wyobraża sobie domu bez ogona
jeszcze nie wie, że za dwa dni dostanie albinosa dodatkowo ale o tym cicho sza myśle, ze krzyczeć i obrażać sie to tak z pól tygodnia bedzie co potem to zrelacjonuje...
RE: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
ja drugiego przyniosłam z zaskoczenia...
Pinky miał już rok, weszłam mimowolnie do zoologa... takie wychudzone maleństwa były , bez poidełka...
wziełam Topika, ważył 47g!!! to był woreczek z kosteczkami
przyniosłam do domu, pokazałam mamie... ona tak spojrzała do pudełka, powiedziała
-ojciec nas zabije...
wieczorem kładę topika ojcu na ramieniu,a on na to:
- weź tego sierściucha, co on taki chudy...?
- bo to Topik...
i ogólnie na tym się skończyło
Pinky miał już rok, weszłam mimowolnie do zoologa... takie wychudzone maleństwa były , bez poidełka...
wziełam Topika, ważył 47g!!! to był woreczek z kosteczkami
przyniosłam do domu, pokazałam mamie... ona tak spojrzała do pudełka, powiedziała
-ojciec nas zabije...
wieczorem kładę topika ojcu na ramieniu,a on na to:
- weź tego sierściucha, co on taki chudy...?
- bo to Topik...
i ogólnie na tym się skończyło
-
- Posty: 6
- Rejestracja: pn lis 19, 2007 5:08 pm
Odp: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
Dziś własnie otrzymałam zgodę na szczurka Moj tata najpierw mowil "nie, bo nie". Pózniej kiedy widział ze tak łatwo nie odpuszczę mówił "szczury śmierdzą i ludzie je tępią na całym świecie, a ty chcesz takiego smierdziela trzymac w domu". Były momenty kiedy jednak miałam nadzieje ze sie zgodzi, a byly momenty kiedy prawie z płaczem wychodziłam do pokoju bo mówił kategoryczne NIE !! Po ponad chyba dwóch tygodniach czasu marudzenia o szczurka, tata powiedział " Babo ale ty mi życ nie dajesz, taka juz jestes stara a uparłas sie jak małe dziecko, wytrzymałbym z toba jeszcze ze dwa dni i dopiero bym sie zgodzil, ale juz daj mi spokój. Kup sobie tego szczura i sie nim opiekuj i pilnuj zeby nie smierdział" i takim oto sposobem namówiłam tate. bardzo sie zdziwilam bo moj tata jest człowiekiem mało przyswajalnym i jak on mowi ze nie to znaczy ze nie....a tu patrzcie udało sie. ale namawiałam go stopmniowo, nie tak az do znudzenia co 10 minut "tato ja chce szczura" tylko tak o nim wspominałam pare razy za dnia. w końcu udało sie.
Odp: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
moi rodzice tez tak mówili, ale mam dwie babcie, które powiedziały, że powinnam miec jakies zwierze, zwłaszcza ze jestem jedynaczką...
Odp: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
co jest, zostawiło mi cytat a całą wypowiedz, gdzieś wcieło!bejbilonka pisze: Dziś własnie otrzymałam zgodę na szczurka Moj tata najpierw mowil "nie, bo nie". Pózniej kiedy widział ze tak łatwo nie odpuszczę mówił "szczury śmierdzą i ludzie je tępią na całym świecie, a ty chcesz takiego smierdziela trzymac w domu". Były momenty kiedy jednak miałam nadzieje ze sie zgodzi, a byly momenty kiedy prawie z płaczem wychodziłam do pokoju bo mówił kategoryczne NIE !! Po ponad chyba dwóch tygodniach czasu marudzenia o szczurka, tata powiedział " Babo ale ty mi życ nie dajesz, taka juz jestes stara a uparłas sie jak małe dziecko, wytrzymałbym z toba jeszcze ze dwa dni i dopiero bym sie zgodzil, ale juz daj mi spokój. Kup sobie tego szczura i sie nim opiekuj i pilnuj zeby nie smierdział" i takim oto sposobem namówiłam tate. bardzo sie zdziwilam bo moj tata jest człowiekiem mało przyswajalnym i jak on mowi ze nie to znaczy ze nie....a tu patrzcie udało sie. ale namawiałam go stopmniowo, nie tak az do znudzenia co 10 minut "tato ja chce szczura" tylko tak o nim wspominałam pare razy za dnia. w końcu udało sie.
czyż by znowu błędy na stronie?
bejbilonka napisam całą litanię do Ciebie, ale zmuszona jestem podać Ci ją w skrócie :
Kochaj swojego ojca, bo to właśnie on jest w stanie zrobić dla Ciebie więcej niż myśłisz
Ostatnio zmieniony ndz gru 16, 2007 1:19 am przez Paweł69, łącznie zmieniany 1 raz.
JESTEM KOBIETĄ
ZAWSZE z NAMI GUCIO,CEZAR, ŻWIRCIA,MUCHOMORCIA,NIKITA,SHILA,KRUSZYN,JUNIOR, DUDUŚ, POLDEK, JACEK, PLACEK, NEON, IGNIS [ * ]
ZAWSZE z NAMI GUCIO,CEZAR, ŻWIRCIA,MUCHOMORCIA,NIKITA,SHILA,KRUSZYN,JUNIOR, DUDUŚ, POLDEK, JACEK, PLACEK, NEON, IGNIS [ * ]
- Mysiaczek95
- Posty: 74
- Rejestracja: ndz lut 03, 2008 5:03 pm
- Lokalizacja: Opole
Re: RE: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
Ja się umówiłam z moją mamą że na wakacje mogę wziąć szczura (koleżanki, z forum itd) na miesiąc. To znaczy opiekować się nim (nimi) jak ich właściciele wyjadą. Wtedy powiem tacie że to mój szczur itd. Zobaczę jak zareaguje itd..
Jak się dziś spytałam taty czemu nie mogę mieć szczurka to zapisałam taką odpowiedź :
1. Bo mamy psa
2. Bo jestem straszna (JA)
3. Bo się drapiesz (mam problemy ze skórą.)
Przed sekundą zapytałam:
Dlaczego nie mogę mieć szczurka.?
I dostałam odpowiedź (dość dziwną jak na osobę która wczoraj prawie się zgodziła) :
Przestań mi o tym mówić. Ciągle tylko o tym.! NIE.NIE.NIE nie chce szczura w domu.!! Denerwujesz mnie tym gadaniem!!!! Idź mi stąd.
I odezwała się druga strona (moja siostra): Boże Maryśka ty tak trujesz o tym szczurzee.!! Wkurzasz mnie!!
I mój tato: Żadnych szczurów w domu <blee> JAK PRZYNIESIESZ TO WYLECI PRZEZ OKNO ZA OGON.! Nawet jak mama będzie chciała to NIE!!
Mama dostała odpowiedz.: A mnie ty denerwujesz. Siostra: SPPPAAADAJ.;/ Tato: To ja ciebie też wyrzucę na śmietnik!! :bij: :bij:
Tak to się przedstawia (oczywiście jak przyniosłam myszki do domu było to samo, ale nikt ich nie oddał itd ;p)
Więc teraz idę :sad: :sad: płakać <ryk>
Jak się dziś spytałam taty czemu nie mogę mieć szczurka to zapisałam taką odpowiedź :
1. Bo mamy psa
2. Bo jestem straszna (JA)
3. Bo się drapiesz (mam problemy ze skórą.)
Przed sekundą zapytałam:
Dlaczego nie mogę mieć szczurka.?
I dostałam odpowiedź (dość dziwną jak na osobę która wczoraj prawie się zgodziła) :
Przestań mi o tym mówić. Ciągle tylko o tym.! NIE.NIE.NIE nie chce szczura w domu.!! Denerwujesz mnie tym gadaniem!!!! Idź mi stąd.
I odezwała się druga strona (moja siostra): Boże Maryśka ty tak trujesz o tym szczurzee.!! Wkurzasz mnie!!
I mój tato: Żadnych szczurów w domu <blee> JAK PRZYNIESIESZ TO WYLECI PRZEZ OKNO ZA OGON.! Nawet jak mama będzie chciała to NIE!!
Mama dostała odpowiedz.: A mnie ty denerwujesz. Siostra: SPPPAAADAJ.;/ Tato: To ja ciebie też wyrzucę na śmietnik!! :bij: :bij:
Tak to się przedstawia (oczywiście jak przyniosłam myszki do domu było to samo, ale nikt ich nie oddał itd ;p)
Więc teraz idę :sad: :sad: płakać <ryk>
- MyLittlePony
- Posty: 5
- Rejestracja: sob mar 08, 2008 1:10 pm
- Lokalizacja: Łask City.XD
Re: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
Ja chcę kupić szczurka i postawić rodziców przed faktem dokonanym, ale wiąże się to z ogromnym ryzykiem.
Mama może jak już kupię, przyzwyczaj sie do niego, ale ojciec to nie wiem czy się zgodzi na trzymanie tego stworka w domu.
Mama może jak już kupię, przyzwyczaj sie do niego, ale ojciec to nie wiem czy się zgodzi na trzymanie tego stworka w domu.
"Życie bez zwierząt jest uboższe o to wszystko, co pies, kot, czy inny brat mniejszy może nam dać, a jak wiele może dać-dowiesz się, gdy przytulisz do serca psa..."
Re: Ojciec Mowi NIe Bo Nie...
mały offtop:ja tak miałam z kotem ze trułam rodzicom a to było przed wyjazdem na wakacje (mam domek na wsi( i jednocześnie w górach:P)) że wezme kota tylko na wakacje,że będzie mieszkał na strychu i ze go potem oddamy nie mógł spac na strychu bo tam jest za duzo rzeczy niestety strasznie zdziczał przez te wypady na wiec co tydzien i w bloku robił nam piekło i przezył u nas tylko rok.. potem zwiał i slad po nim zaginoł