Strona 13 z 95
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: wt sie 26, 2008 8:56 pm
autor: Myszowata
Mnie poradzono samą tą szciolke kukurydziana. Znam ten bol...wlasnie przeszlam tydzien dusznosci nim sie zorientowalam ze winna byla sciolka drewniana ktora uwalniala sie do powietrza i dusila, jak tylko ją usunelam z pokoju i wyczyscilam tymczasowe akwa w ktorym jest Doris i przewietzrylam ze dwa dni pokoj to jest o niebo lepiej...powiem wiecej z kazdym dniem coraz lepiej..teraz po kontakcie ze szczurkeim zostaje mi troche kataru i suchosc sluzowki w nosie ale to jest do zniesienia. Uzywam Zyrtec a z wziewnych berodual N awaryjnie i Oxis dwa razy dziennie...ale cale szczescie dusznosc mi mija..wiadomo to troche trwa nim sie usunie alergeny z pomieszczenia. Ja jeszcze mam inny problem poniewaz moja skora reaguje na mocz szczurzy, ktory jest najczestrzym alergenem jesli chodzi o szczury, cale szczescie Doris bardzo zadko zdarza sie popuscic jaka kropelke...najwazniejsze zeby tego nie drapac bo jak sie zacznie to katastrofa bo roznosi się po skorze. Doswiuadczylam tego kiedys jak znajomy dal mi szczura doroslego do potrzymanai nie wiem czy to byl samiecz czy samica, w kazdym razie szczurek przewedrowal sie po rekach po szyi i klatce piersiowej...nagle cos mnei zaswedzialo i zaczelam sie drapac...poszlam do lazienki zeby to obadac, to co zobaczylam bylo straszne...wszedzie gdzie sie przeszedl mialam na skorze czerwone wielkie placki a przy drapaniu jeszcze sie to roznosilo i roslo ...

mowie Wam masakra
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: śr sie 27, 2008 2:01 pm
autor: zalbi
Umeblowałam klatkę. Co prawda w połowie, ale zawsze coś =D
Jutro jadę na zakupy, to czegoś fajnego poszukam.
Zdjęć nie dam, bo nie mam - mój telefon nie chce za nic przesłać zdjęć na komputer =/
Jak zrobię cyfrówką to wstawię, ale to raczej wieczorem.
Nie oddaje na razie klatki we władanie ogonów. Najpierw muszę kupić tę ściółkę Chipsy Mais (chyba tak to się piszę). Czyli jutro kupię i ściółkę, i wszystkie potrzebne rzeczy. Może wredna alergia minie.
Pomijając fakt, że tydzień temu kupiłam wielkie opakowanie tych drewienek do kuwet.. No cóż.. Tuśka dostanie.
Myszowata > ja biorę Claritine, ale zamienię to na to, o czym pisała wcześniej
Nakasha. Do tego kiedyś miałam takie leki proszkowe wziewne - takie, jak na astmę. Bardzo pomagały:
http://img.mp.pl/articles/www/polsat/astma_4.jpg < tak wyglądają. Są to leki na prawdę świetne, ale i drogie. Ale opłaca się, tak więc szczerze mogę polecić.
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: śr sie 27, 2008 4:56 pm
autor: Myszowata
To jest bardzo dobre ale ja bralam to kiedys jako lek staly i chyba zaczne znowu brac...a teraz ciore inne leki te co napisalam powyzej tez sa bardzo dobre rozszezaja bardzoszybko oskrzela...normalnie te dyski sa bardzo drogie ale dla osob chorych przewlekle na stme jak ja mam to za okolo 2,5 zl

Re: Moja trzódka... bez Joya...
: czw sie 28, 2008 1:03 pm
autor: zalbi
Klatka na dzień dzisiejszy skończona. Oczywiście nie w zupełności, ale prawie =)
W każdym bądź razie jesteśmy bliżej niż dalej.
Ściółki nie udało mi się kupić nigdzie. Będę miała zamawianą w zaprzyjaźnionym zoologu, a na razie zamówię przez internet. Dzisiaj jeszcze mają drewienka, jakoś to przeżyję =)
Teraz obiecane zdjęcia:
Myślę jeszcze nad udoskonaleniami. Brak pomysłów totalny.
Jutro wstawię jeszcze więcej fotek, a potem resztę zdjęć kawalerów, już bez klatki =)
Myszowata, gdy użyje ten berodual, automatycznie dostaję strasznego ataku kaszlu.
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: czw sie 28, 2008 5:55 pm
autor: Telimenka
Jaki sliczniusi kolorek

A jakie sliczniusie szczurzeta, a co to za bialy wymoczek w rogu klatki?
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: czw sie 28, 2008 7:59 pm
autor: Nakasha
Całkiem fajna klatka

. Możesz jednak zaryzykowałbyś zawieszenie hamczka

? A mokrusek w rogu jest rozbrajający

. Kąpałaś je

?
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: czw sie 28, 2008 9:18 pm
autor: zalbi
a co to za bialy wymoczek w rogu klatki?
No jak to? To Teo oczywiście. Wyszedł nieziemsko. Wiem.
Za każdym razem, jak patrze na to zdjęcie, to robi mi się banan na twarzy =D
Umyłam.. bo skoro klatka nowa, umeblowanie nowe itd.. To brudnych lokatorów tam wpuszczę? Nic z tych rzeczy..
Tylko Teusiek, jak zresztą widać, nie chciał się za bardzo wytrzeć. Eman bez protestów dał się wytarmosić ręcznikiem.
Oto dowód na czystość ogonka Emana:
Nakasha, dostały szmatki do tego domku z butelki na samej górze - wyglądają.. no.. strasznie. Tylko wyrzucić. Nawet do prania się nie nadają. A minęło.. hmm.. około czterech godzin.
a tu kilka wcześniejszych zdjęć Teo:
co prawda lampą po oczkach dostał, ale bez lampy nie da się zrobić zdjęcia moim aparatem, bo wszystko jest rozmazane. No chyba, że ogony śpią =D
i chwalimy się ogonkiem (i jajkami):

Re: Moja trzódka... bez Joya...
: pt sie 29, 2008 7:33 am
autor: Nakasha
Hehe, ogonki są świetne

jakie czyściutkie

ja też niedługo moje paskudy "umyję"

.
Heh, to masz naprawdę niszczycielskie szczury

a może im się po prostu nudzi

?
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: pt sie 29, 2008 9:38 am
autor: Babli
Czysty ogonek

Ładnie..

Re: Moja trzódka... bez Joya...
: pt sie 29, 2008 10:54 am
autor: Filipw
zalbi no no no cudne szczurzęta , piękne ogony i czyste.\\możesz podać wymiary klaciochy ?
jeśli wcześniej podawałaś to sory
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: sob sie 30, 2008 10:00 am
autor: zalbi
szczurfan, bardzo proszę:
wysokość: 78cm
szerokość: 37cm
długość: 58cm
Nie jest to jakaś nie wiadomo jak wielka klatka, ale taka w sam raz =)
A oto wczorajsza sesyjka Teusia w jego nowym (i jak się okazało ulubionym) domku:
resztę zdjęć później.. =)
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: sob sie 30, 2008 10:04 am
autor: Telimenka
Jaki sliczny Teodorek

. A jakie sliczne zacieki na klatuni..zalbi masz talent, Tyłku
Ucaluj bialasa w dupeczke ode mnie i od moich babeczek
Bitwy, gonitwy i rozejm =)
: sob sie 30, 2008 1:51 pm
autor: zalbi
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: sob sie 30, 2008 2:01 pm
autor: odmienna
jakie fajne chłopaki i...e, no! Takie czyściutkie ogonki... próbowałam pokazać moim blondynom, ale olali mnie razem z lekcją pokazową

.
Podoba mi się wystrój klatki, dobry pomysł z półkami (otwory robiłaś wiertarką?
Ja właśnie radośnie tworzę zacieki na historycznej, białej klatce Myśka-Pyśka- zobaczę, czy da się zaklajstrować ubytki emalii)
Re: Moja trzódka... bez Joya...
: ndz sie 31, 2008 11:07 am
autor: Nakasha
To super, że już spią ze sobą i tulą się =) Teuniek jest prześliczny, a szczurasy taaakie rozanielone miny robią
