Strona 13 z 18
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 12:29 pm
autor: odmienna
no i wilgotne powietrze ułatwia oddychanie i odkrztuszenie zbierającego się w drogach oddechowych śluzu, więc może stawiaj w jej pobliżu naczynie z parującymi ziółkami, albo przynajmniej z gorącą wodą.
...................
posyłam najlepsze myśli

Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 12:41 pm
autor: Buni@
Już stawiam. A "twarde" płucka? Pan dr, gdy ją osłuchiwał powiedział, że nic nie słyszy, że już aż tak się zmniejszyło...
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 1:04 pm
autor: odmienna
Zapewne chodzi o to, że w płuckach są zwłóknienia. Takie zwłóknienie nie boli, ale malutka ma „mniej płucek” do oddychania. Ważne, żeby się nie męczyła np. jakąś ucieczką i żeby była spokojna (ktoś przestraszony, potrzebuje więcej tlenu)
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 1:13 pm
autor: Buni@
Dobrze. Mają pokój wywietrzony, więc jest w nim dużo tlenu [jest tam cieplutko], mają miskę z gorącą wodą i solą...co jeszcze mogę dla niej zrobić? Często ją wyciągam i razem leżymy/śpimy sobie na kanapie. Co mogę dla niej jeszcze zrobić?
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 1:21 pm
autor: Magamaga
Po prostu ją pieść, głaskaj, bądź z nią, dawaj jej przysmaki.
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 1:25 pm
autor: Buni@
W takim razie idę dalej rozpieszczać moją bidulkę.
Życzcie Nam szczęścia...
Do napisania...

Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 1:26 pm
autor: Babli
Bunia, zapewnić jej jak najwięcej miłości, czułości i czasu. Sama zauważysz kiedy będzie już 'ten' czas. Wiem, że podejmiesz właściwą decyzję. Trzymaj się kochana.
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 2:34 pm
autor: odmienna

No właśnie, robisz wszystko co trzeba i w dodatku znakomicie.
Duuuuuuuuuuużo szczęścia.

Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 3:37 pm
autor: RattaAna
ale się spłakałam... zarówno z powodu choroby Buni (jak ja nienawidzę duszności u ogonów!!!), jak i końca Twej szczurzej historii... wykazujesz ogromną dojrzałość potrafiąc przedłożyć dobro szczurów nad miłość do nich...
co mogę napisać - bądź dzielna dla Buńci, szczurki świetnie wyczuwają emocje i jak będziesz bardzo zaniepokojona i roztrzęsiona, nie będzie jej lepiej; rób to, co robisz, dopieszczaj, poświęcaj czas, powtarzaj jak bardzo kochasz... a gdy światełko będzie gasło w jej oczętach, będziesz wiedziała, że teraz kolej na ten ostatni, jakże potrzebny im gest, na który stać tylko nas, ich miłośników... a potem przyjdzie ulga, ogromna ulga, że już teraz maleńka nie cierpi, dzięki Tobie...
na pocieszenie pomyśl, jak wiele z nas przechodziło podobne "ostatnie tygodnie" ze swoimi pupilami, wszyscy wtedy cierpieliśmy, a to forum pomagało jakoś przetrwać i się podnieść po stracie...
jestem/jesteśmy z Wami!!!
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 3:58 pm
autor: zalbi
Tak, dziewczyny mają rację.
Chociaż powiem szczerze, że czasem na prawdę nie wiadomo kiedy jest to "już".
Dusznośc u szczura to coś strasznego, nie chciałabym, żeby jakiś mój szczur jeszcze raz to przechodził.
Wiadomo, że kiedyś to na pewno przyjdzie ale trzeba też odłożyć uczucia na bok mając na uwadze tylko dobro zwierzaka.
Chociaż może po niej nie widać jeszcze tego i nie boli jej jeszcze tak mocno to niedługo przyjdzie taki czas, że zacznie ją bardzo boleć i zacznie się dusić. Pomyśl, czy chcesz jej tego zaoszczędzić zawczasu czy trzymać aż zacznie się dziać coraz gorzej.
W przypadku mojego Teo chciałam mu tego zaoszczędzić i chociaż było mi ciężko, podjęłam decyzję zanim było jeszcze w miarę dobrze byle nie zaczął się męczyć jeszcze bardziej. Do końca nie byłam pewna tej decyzji i cały czas miałam wątpliwości bo nie wyglądał tak źle ale teraz wiem, że lepiej podjąć tę ciężką decyzję gdy zwierzak jeszcze nie jest w aż tak złym stanie. Pamiętaj, że zastrzyki pomagają tylko na chwilę ale nie cofną złego stanu całkowicie.
Czasem kilka dni za wcześnie jest lepsze niż nawet minuta za późno.
Życzę Ci siły w podjęciu tej tak trudnej dla właściciela ale i dobrej dla naszego podopiecznego decyzji. Jestem z Tobą całym serduchem, wiem jak to jest, przesyłam Wam pozytywne myśli.
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 4:31 pm
autor: Buni@
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję. Jesteście na prawdę kochane.
Tata miał rację...z Bunią jest coraz gorzej...nie je, picie sprawia jej trudności i co drugi krok przewraca się na bok. Widzę, że cierpi...nie chcę tego ale tak trzeba. Całymi godzinami wpatrywałam się w jej czarne oczęta i już wiem. Wiem, że ona tego potrzebuje. Pełza bezradnie by dostać się do poidełka i zaczyna [nawet wolniej niż chomik mojej siostry] poruszać języczkiem kulkę w poidełku...straszny widok. Tak samo jak chciałam ją wyciągnąć, otworzyłam górne drzwiczki, a ona uczepiła się łapkami i starała się wdrapać na górę Bablisiowatej norki...pomogłam jej i zaczęłam płakać. Nie mogę już patrzeć jak ona się męczy życiem. Podjęłam ostateczną decyzję...tata przyjdzie to mu powiem...pojedziemy pewnie jutro, bo otwarte tylko do 19.00... . Tylko w tym zazdroszczę osobom, których życie szczurków zbytnio nie obchodzi. Oni nie czują tego ciężaru na sercu i "nie przeżywają" tak tego.
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 4:34 pm
autor: Nina
To nigdy nie jest łatwa decyzja... Ale chyba za pierwszym razem jest najgorzej. Dlatego strasznie Ci współczuje
Trzymajcie sie... wszystkie trzy.
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 5:38 pm
autor: Babli
Bunia, skoro wiesz, że to już teraz, to.. trzymaj się po prostu, 'jestem' z Tobą.
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: wt maja 19, 2009 6:09 pm
autor: odmienna
może trzeba ją jej pomóc w piciu- np strzykawką lub zakraplaczem.
nawet nie umiem wyrazić, jak bardzo chciałabym Cię przytulić...
Tylko w tym zazdroszczę osobom, których życie szczurków zbytnio nie obchodzi. Oni nie czują tego ciężaru na sercu i "nie przeżywają" tak tego.
ale nawet nigdy się nie dowiedzą ile tracą. To co jest wartościowe- najczęściej jest trudne. Ktoś, kto nie umie cierpieć, nie umie też kochać.
Re: Moja gromadka: Bunia i Gryzunia - chora Buńcia :(
: śr maja 20, 2009 6:58 am
autor: Buni@
Problemy za problemami...
W piątek od razu po szkole jadę z całą rodziną na ślub mojej kuzynki. Przecież nie mogę zostawić chorego szczura, który właśnie teraz potrzebuje najwięcej mojej miłości. Spytałam taty czy mogę je wziąć ze sobą...nie, bo w hotelu nie można trzymać zwierzaków...a poza tym będą się męczyć przez podróż [6 godzin jazdy samochodem]. Pierwsza myśl-dać komuś na przechowanie? Ale komu? Nikt z moich znajomych nie lubi ogonów, a jeżeli już jakiś się trafi nie może przez rodziców lub przez np. kota.

Miałam je dać mojej koleżance z podwórka, ale bym się za bardzo o nie bała. Ona ma już: psa [nowofunland], 3 koty, 2 fretki, myszoskoczki...nie! jej nie oddam moich szczurzynek. Sąsiedzi? Wszyscy tylko mogą popatrzeć, a przecież wiemy, że trzeba je puszczać itp. Ostatnia myśl...ktoś z forum...zostało mało czasu...osób z Olsztyna za wiele nie jest. Hymm...jeszcze spróbuję coś wymyślić.
